Na dworze pada deszcz. Dawno nie widziałem takiej ulewy. Na ulicy pełno jest różnej wielkości kałuż, przechodnie tańczą z parasolami w dłoniach, mijają się nawzajem, pozdrawiają szybkim skinieniem głowy i pędzą w pośpiechu do domu czy pracy.
A ja siedzę przy oknie i przeklinam ten deszcz, który odebrał mi możliwość spotkania się z tobą. Przeklinam też elektrownię, która wyłączyła mi w domu prąd, i własną głupotę, że moja komórka niechcący wpadła mi do sedesu, kiedy próbowałem napisać do ciebie smsa, sikając.
Przeklinam mój zepsuty parasol, i moich rodziców, którzy nie pozwalają mi wyjść z domu w taką pogodę, nawet, jeśli ich uzasadnienie tej decyzji brzmi rozsądnie.
Ale co mnie obchodzi rozsądek? Co mnie obchodzi to, że mogę się rozchorować, albo poślizgnąć na chodniku? Chcę cię zobaczyć, teraz, natychmiast, i tylko to się liczy. W dupie mam całą resztę tego głupiego świata, który próbuje mi w tym przeszkodzić.
Chcę usłyszeć twoją odpowiedź...
Odwracam głowę i patrzę na leżącą na biurku komórkę. Słyszałem, że jeśli się ją zamoczy, najlepiej jest wysuszyć suszarką. Tak zrobiłem, suszyłem jak głupi, ale nic to nie dało. Telefon nadal się nie włącza, nie mam z tobą praktycznie żadnego kontaktu.
Chyba pierwszy raz w życiu tak się nudzę. Kiedy byłem mały, bawiłem się w domu z Satsuki, albo rzucałem piłką do plastikowego kosza zamontowanego w moim starym pokoju. Teraz już, oczywiście, wyrosłem z niego. Miałem moje gazetki z ukochaną Mei-chan, ale one również odeszły w niepamięć. Albo raczej w niechęć – po co oglądać dziewczynę w bikini, skoro o wiele lepiej jest oglądać twój zabójczy uśmiech i dzikie oczy?
Ah, Tygrysie...coś ty ze mną zrobił...
Kładę się na łóżku, podpieram głowę dłońmi i wgapiam się w sufit. W kącie widzę jakiegoś małego pajączka, snującego mozolnie białą sieć. Ten to dopiero ma problemy. Musi sobie zrobić pajęczy domek, żeby jednocześnie złapać jakiś posiłek, po za tym, jeśli nie będzie uważał na te olbrzymie ciemne stworzenie leżące pod nim, które nie robi nic pożytecznego, może kiepsko skończyć.
Nigdy wcześniej nie interesowałem się tym, co może sobie myśleć taki pająk. Ale teraz wydało mi się to nader interesujące. Jeśli mam być szczery to, odkąd zrozumiałem, że jestem w tobie zakochany, odkąd nie miałem co robić, kiedy nie było ciebie przy mnie, zacząłem zwracać większą uwagę na otaczający mnie świat. Wiesz, zacząłem wąchać kwiatki, cmokać na pieski, drapać za uchem okoliczne kociaki ( mówiłem ci, że pokochałem koty? ), albo właśnie obserwowałem pająki, albo żuczki mieszkające w ogródku mojej mamy.
A potem, kiedy już byłem przy tobie, to wszystko, o czym rozmyślałem do tej pory, nagle traciło jakiekolwiek znaczenie, znikało gdzieś w przestworzach, wyparowywało...i zostawałeś już tylko ty, ze swoimi rozdwojonymi brwiami, dzikim spojrzeniem i zabójczym uśmiechem.
Wzdycham cicho i uśmiecham się pod nosem. Pająk w kącie przestał tkać sieć, chyba zaczął się na mnie gapić. Pewnie myśli, że go podrywam, bo mogę się założyć, że wyglądam jak rozmarzony gówniarz myślący o swojej pierwszej miłości.
Cóż...poniekąd tak właśnie jest.
A może to on zakochał się we mnie? Jeśli tak, to mamy problem. Pająk kochający Czekoladę i Czekolada kochająca Tygrysa, to chyba wbrew naturze. A co, jeśli Tygrys kocha Pająka?
Noo, to będziemy mieć trójkąt.
Marszczę brwi i uderzam się ręką w czoło. Chyba mózg mi się przegrzał, zaczynam myśleć o pierdołach. Ale chyba nikt nie może mnie winić. Potrzebuję twojego towarzystwa, chcę zobaczyć cię, porozmawiać z tobą, spędzić z tobą czas...ewentualnie zrobić parę innych rzeczy, jeśli będziesz miał na nie ochotę.
CZYTASZ
Samotność ||Aomine x Kagami|| 2-shot
FanfictionAomine nie może zasnąć, wciąż rozmyśla o swoich uczuciach, które żywi do Kagamiego. Nie jest w stanie dłużej sobie z nimi radzić, zadręcza się pytaniami bez odpowiedzi, które powoli doprowadzają go na skraj załamania. W końcu, pod wpływem chwili, po...