Weronice, za wspaniałą osobowość, wieczory pełne johnlocka, domków w Bieszczadach i hipisowskich vanów.
***
Stres – jako bodziec: sytuacje występujące w naszym otoczeniu mające naturalną zdolność do wywoływania napięć i silnych emocji; jako reakcja: fizjologiczna i psychologiczna odpowiedź na działanie stresorów.
Tak stres wygląda w teorii. Za to w praktyce wszystko jest o wiele bardziej chaotyczne, rzeczy zdają się dziać naraz, ale jednocześnie nic nie posuwa się do przodu, myśli zlewają się w jeden, niezrozumiały bełkot i Sherlock nie wie, jak ma się zachować. Może odłożyć wszystko na kiedy indziej? Przecież nic się nie stanie. Sprawa poczeka jeszcze jakiś tydzień, miesiąc, no, może rok, a do tego czasu on zdoła się przygotować i wszystko dopracować do perfekcji.
Poza tym, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, czyż nie tak? Och, z pewnością. Problem w tym, że on zdążył zobaczyć i nie wytrzymałby kolejnych miesięcy bez jakiegokolwiek ruchu. Naprawdę chce o tym zapomnieć na jeszcze trochę, ale to jedna z dwóch rzeczy, których nieustannie pragnie. Nie może się od tego uwolnić, to jest dosłownie wszędzie: w każdej komnacie jego Pałacu Pamięci, na każdym korytarzu, na każdych schodach. Wszyscy o tym bez przerwy mówią, jakby tylko po to tam ich sprowadził. Nie może skupić się na sprawie, bo James chodzi za nim krok w krok i ciągle mówi o tym. Nie potrafi przeprowadzić spektakularnie wspaniale eksperymentu, ponieważ Mycroft co rusz o tym przypomina.
Mentalnie się policzkuje. A może to jest naprawdę? Nie wie, Sherlock nie wie. Przez to nie potrafi odróżnić rzeczywistości od swoich rozmyślań. To wyraźny znak, że nie może dłużej tego odkładać. Inaczej zwariuje do końca.
Z najgłębszych czeluści swojego biurka, pełnego mniej lub bardziej ważnych papierów, zasuszonych części ludzkiego ciała i bezsensownych kartek od rodziców, wyciąga pudełko z tym w środku. Jego blade palce na czarnej pokrywce wyglądały przerażająco, w żadnym wypadku nie tak radośnie, jak potencjalny adresat mógłby się poczuć. I prawdopodobnie się poczuje, ale co Sherlock może wiedzieć o radości?
Zna na pamięć każdy szczegół tego. Opisałby to z zamkniętymi oczami – pamięta kształt, wymiary, masę,temperaturę topnienia, ciepło właściwe i każdy najmniejszy detal. Tak, wielokrotnie to badał, chcąc zwalczyć przed tym strach. Można powiedzieć, że po wielu eksperymentach i wypalonych papierosach stwierdził, że jego lęk był irracjonalny, tak jak wszystko to, co się z tym wiązało. Ale czego człowiek nie zrobi dla nie byle jakich korzyści?
Dobrze, zrobi to. Zrobi to dla świętego spokoju, żeby już nikt więcej o tym nie wspominał. Żadnego obchodzenia rocznic czy rozpamiętywania dawnych dni. Zrobi to tylko raz, i żeby nikt nawet nie śmiał proponować mu powtórki z rozrywki. Już teraz wie, że będzie miał dosyć.
Próbuje ściągnąć z wieszaka swój płaszcz i jednocześnie upchnąć to gdzieś w jego kieszeni, z dość marnym skutkiem. Myśl racjonalnie, Sherlock. Nie spiesz się, Sherlock. Nie możesz tego popsuć, Sherlock. Prawdopodobnie krzyczy coś do pani Hudson – a może w ogóle nie ma jej w domu? - i wychodzi. Jeszcze jeden sms.
***
DACH ST. BARTH'S. TERAZ. SH.
John prawie umiera na zawał. To nie może być to, o czym myśli. Niemożliwe. Nie, nie, nie!
Odgania od siebie czarne wizje, wylewając równie czarną kawę na biurko. Chyba nawet puszcza kubek, ale tego nie zauważa. Jedyne, co ma teraz przed oczami, to dach St. Barth's. Miejsce, które będzie go prześladować do końca życia. Tak, czasami, kiedy dni są bardzo, bardzo złe, a noce bardzo, bardzo zimne, koszmary wracają. Znowu rozmawia z nim przez telefon. Znowu patrzy, jak Sherlock upada, a jego loki są rozwiewane na wszystkich strony. Znowu widzi kałużę krwi, łudząco podobną do czerwonej aureoli upadłego anioła.
![](https://img.wattpad.com/cover/64564882-288-k716759.jpg)
CZYTASZ
To
FanfictionZna na pamięć każdy szczegół tego. Opisałby to z zamkniętymi oczami - pamięta kształt, wymiary, masę, temperaturę topnienia, ciepło właściwe i każdy najmniejszy detal. Tak, wielokrotnie to badał, chcąc zwalczyć przed tym strach. Można powiedzieć, że...