Zawsze chodzę do szkoły sama , ponieważ Sofii mieszka na końcu miasta . Idąc do szkoły codziennie widzę cukiernie ,,Gros" . Właścielem tej cukierni jest pan który ma chyba że 100 lat . No i wreście staje przed drzwiami liceum.
- Hej Hanna !!! - wykrzykuje Sofii
- Cześć - odpowiedziałam
Wtedy zadzwonił dzwonek.