Do zdarzenia doszło pod koniec lata mianowicie 21 sierpnia. Zbliżał się koniec wakacji grupa znajomych postanowiła wybrać się na biwak który miał być "niezapomnianym" wydarzeniem tego lata... Jak się okazało było "niezapomnianym"wydarzeniem dla większości...
Historia miała miejsce w małej miejscowości Lisan, która mieściła się nad jeziorem Bunej. Jest to piękna okolica, jezioro było nie za duże, ale za to głębokie w nim doszło do morderstwa młodej dziewczyny która wybrała się wraz z trójką przyjaciół na biwak.
Późną nocą Zoela wyszła z namiotu w którym spała wraz z przyjaciółką. Przed wyjściem obudziła Kristi i poinformowała, że wychodzi załatwić sprawy fizjologiczne i, że zaraz wraca. Przyjaciółka nie przejmując się tym poszła dalej spać. Po jakimś czasie przebudziła się, aby sprawdzić czy jej koleżanka wróciła. Jak się okazało nie było jej w namiocie. Zaczęła się martwić, przecież miała zaraz wracać. Przestraszona wzięła latarkę i wyszła z namiotu, aby się za nią rozejrzeć. Nie widząc jej nigdzie postanowiła obudzić dwójkę kolegów którzy spali w namiocie na przeciwko.
Poinformowała ich o zniknięciu Zoeli i chłopcy również poszli na poszukiwania swojej koleżanki.
Wszyscy wzięli latarki, gdyż było jeszcze ciemno i postanowili się rozejrzeć. Każdy z nich poszedł w przeciwnym kierunku, aby zwiększyć teren przeszukiwania. Mijała sekunda za sekundą,minuta za minutą, i nic. Nikt nie znalazła, żadnej poszlaki gdzie może znajdować się ich przyjaciółka. Postanowili rozpalić ognisko i wymyślić plan działania. Po namysłach postanowili przeszukać brzeg jeziora, gdyż myśleli, że może usnęła gdzieś na brzegu.Był to ich jedyny pomysł gdzie mogła się znajdować.
Obchodzili jezioro dookoła, aż nastał świt. Gdy dochodzili już do obozowiska zauważyli jak coś pływa na jeziorze. Mieli jedynie nadzieje, że to "coś" na wodach jeziora to nie ich przyjaciółka, tylko jakiś śmieć bądź kawałek drewna.
Zrzucili z siebie dolną część ubrania i wskoczyli do jeziora. To "coś" co dryfowało na wodzie znajdowało się na środku zbiornika. Więc minęła chwila zanim tam dotarli. To co spotkali na miejscu było przerażające. Tym "czymś" okazało się być poćwiartowane ciało ich przyjaciółki która patrzała się prosto na nich pustymi oczami które nawet po śmierci były pełne lęku i bólu.
Młodzież długo musiała dochodzić do siebie po tym traumatycznym wydarzeniu, ale i tak nie mogli zapomnieć pływających części ciała swojej przyjaciółki. Na pewno to lato należało do tych "niezapomnianych".
Jak się okazało nad jeziorem co roku dochodziło do takiego ćwiartowania ludzi. Jezioro nie nazywało się Bunej lecz Ćwiartka. Do tych strasznych rzeczy przyczyniał się człowiek który był rzeźnikiem mieszkającym nie opodal tego jeziora. Miasteczko było już dawno opustoszałe. Jego ofiarami pozostawały ludzie nieznający historii tego jeziora. I w ten sposób nie doinformowana Zoela została ofiarą tragicznego morderstwa.