Nienawidziłam takich momentów jak te. Na początku nie możesz pogodzić się z myślą, że nie będzie cię przy najbliższych i najważniejszych osobach w twoim życiu takich jak mama, tata czy brat w moim przypadku. Kiedy już godzisz się z tym faktem ciągniesz życie dalej. Przywiązujesz się do innych osób z innego miasta, a być może zakochujesz lub czujesz coś więcej niż tylko głupie cześć co tam? Po co to wszystko skoro prędzej czy później i tak się z nimi rozstaniesz. Uczucia są do dupy.
- Obiecujesz, że będziesz dzwonił i pisał? - zapytałam po raz kolejny Jack'a
- Kochanie obiecuję ci to, za bardzo cię kocham żeby o tobie zapomnieć. - powiedział
- Ja też cię bardzo kocham. - odpowiedziałam po czym ostatni raz pocałowałam mojego chłopaka w usta
- Leć już bo się spóźnisz. - przytulił mnie i lekko odepchnął dając tym samym znak, że mam już iść
Siedziałam już w tym cholernym samolocie 2 godzinę, a mój tyłek drętwiał, pomyśleć, że jeszcze godzina została do lądowania. Przez całą podróż bezczynnie gapiłam się w chmury za oknem i wystukiwałam palcami rytm muzyki, która grała w moich słuchawkach. Zaczęłam zastanawiać się nad moim związkiem, którym teraz nie wiem czy mogę nazwać. Zdaję sobie sprawę, że będzie m cholernie trudno bez Jack'a, ale taki jest mój los. Na jaką cholerę zakochiwałam się w tym wysokim, przystojnym blondynie skoro wiedziałam, że później wyjadę? Najpierw robię potem myślę. Tak się zamyślałam, że nawet nie usłyszałam głos stewardessy , która mówiła swoim spokojnym głosem, że lądujemy.
Stoję na parkingu przed lotniskiem i czekam aż mój łaskawy braciszek po mnie przyjedzie, bo nie zapomniał prawda? Pamiętał, że jego siostrzyczka wraca? Swoją drogą trochę się denerwuje, no bo w końcu nie widziałam go całe 2 lata. Jedynie rozmawiałam z nim przez telefon i to nam wystarczyło. Wyjęłam telefon z tylnej kieszeni spodni i napisałam:
Do: Eric
Długo mam tu czekać??! ;)
Nagle poczułam lekkie szturchnięcie w ramię
- Uważaj jak chodzisz! - powiedziałam wkurzona nawet nie patrząc na mojego napastnika
- Przepraszam Cię najmocniej, ale szukam mojej siostry, pewnie teraz jest nieźle wkurzona. - odpowiedział mi znajomy głos, na co się odwróciłam i uśmiechnęłam szeroko, a chłopak jak gdyby nigdy nic wyminął mnie i poszedł dalej do przodu
- Eric żartujesz sobie ze mnie? - zachichotałam
Na moje słowa chłopak odwrócił się i czym prędzej podbiegł do mnie i zamknął w szczelnym uścisku
- Siostra nawet nie wiesz jak mi ciebie brakowało!
- Mi ciebie też. Nie mogę uwierzyć, że mnie nie poznałeś. - znowu parsknęłam
- Zmieniłaś się. - powiedział poważnie
- Jak? - zapytałam z ciekawości
- Schudłaś, przefarbowałaś i ścięłaś włosy. Głos też ci się zmienił. - mówił z niedowierzaniem
- Nie wątpię, ale powinieneś wyczuć siostrzaną miłość. Ty za to się nie zmieniłeś nic, a nic. - mówiłam z rozbawieniem
- Chodź już, powinniśmy się pośpieszyć, bo się nie cierpliwą.
- Kto się niecierpliwi? - zapytałam z ciekawością
- Yyyy nikt...znaczy no wiesz, no ten rodzina i w ogóle. - kiedy to mówił jego oczy były wszędzie, jakby powiedział kilka slów za dużo