Rozdział 1

30.6K 437 22
                                    

Pik!....Pik!....Pik!....
Poniedziałek. To oznacza tylko jedno. Początek tygodnia czyli kolejne pięć dni szkoły przede mną. Nie to, że nie lubię szkoły, bo lubię ją, jednak mając do wyboru wczesne wstawanie lub długie przesiadywanie w ciepłym łóżku, to jednak wolę tą drugą opcje.
Powoli zwlekłam się z łóżka, zabrałam uszykowane wczoraj ubrania,składające się z jasnych dżinsów z wysokim stanem, czarnej bokserki i czerwono-czarnej koszuli w kratę, którą mam zamiar przewiązać w pasie. Jest połowa kwietnia, dlatego mieszkając w LA nie powinno być mi zimno. Z ubraniami w ręku powędrowałam do łazienki. Tam wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic,umyłam zęby, ubrałam się, rozczesałam moje średniej długości kasztanowe włosy i nałożyłam jeszcze lekki makijaż składający się z fluidu, pudru oraz tuszu do rzęs by podkreślić moje duże brązowe oczy. Gotowa weszłam do pokoju by zabrać torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami i zeszłam do kuchni, gdzie nikogo nie było, ponieważ rodzice byli już w pracy, a mój starszy o trzy lata brat studjuje, co wiąże się z innym miejscem zamieszkania. Na śniadanie zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Chwyciłam jeszcze jabłko na drugie śniadanie i byłam gotowa do wyjścia. Przed drzwiami nałożyła jeszcze czarne trampki i wyszłam z domu. Moja szkoła znajdowała się niecały kilometr od mojego miejsca zamieszkania, a mając jeszcze 25min do rozpoczęcia lekcji mogłam iść wolnym krokiem. Po dotarciu na miejsce ruszyłam do mojej szafki, by wyciągnąć z niej książki potrzebne na pierwszą lekcję, jaką była biologia. Uszykowana na lekcję ruszyłam pod klasę gdzie siedział już mój najlepszy przyjaciel Sam. Jest to wysoki, dobrze zbudowany brunet o czekoladowych oczach. Przywitałam się z nim niedźwiedzim uściskiem, a następnie razem ruszyliśmy do klasy, by za chwilę usiąść na naszym stałym miejscu, na końcu sali. Czekając na dzwonek obwieszczający początek zajęć zapytałam:
-Masz czas dzisiaj po szkole?
-Niestety nie. Muszę odebrać siostrę ze szkoły, bo rodzice zostają dzisiaj dłużej w pracy- Sam ma młodszą o 7 lat siostrę, którą musi się często opiekować, ponieważ jego rodzice są lekarzami, a taka praca wymaga dużo poświęceń, przez co często mają dodatkowe godziny czy nawet dyżury.
-Oh. Szkoda, chciałam się dzisiaj wybrać po szkole na pizze czy gdzieś, bo już dość dawno nigdzie nie wychodziliśmy-powiedziałam nie ukrywając zawiedzienia
-Może innym rozem.- I z tymi słowami usłyszeliśmy dzwonek oznaczający początek lekcji.
***
Dziś lekcje mijały mi wyjątkowo szybko. Właśnie wyszłam ze szkoły i skierowalam do galerii, ponieważ miałam ochotę na małe zakupy. Po dotarciu na miejsce na początek poszłam do H&M, ponieważ to jest mój ulubiony sklep. Wybrałam w nim zwykłą granatową bluzkę oraz czarne spodenki z wysokim stanem. Zapłaciłam za wybrane ubrania i wyszłam ze sklepu, uświadamiając sobie, że jestem bardzo głodna. Nie zastanawiając się długo powędrowałam do naleśnikarni znajdującej się dwa sklepy dalej. Wchodząc do pomieszczenia poczułam przepiękny zapach naleśników i gorącej czekolady. Już wiedziałam co sobie kupię. Wybrałam naleśnika z owocami i czekoladą oraz kawe z mlekiem. Po otrzymaniu mojego zamowienia szybko zjadłam posiłek i ruszyłam do innych sklepów. Po dwóch godzinach zdecydowałam, że czas wracać już do domu. Tym razem postanowiłam, że pojadę autobusem. Poszłam więc na przystanek i spojrzałam na rozkład jazdy. Okazało się, że najbliższy bus będzie tu za 15min, dlatego usiadła na ławeczce przy przystanku i czekałam na przyjazd autokaru. Gdy ten się zjawił szybko do niego wsiadłam, kupiłam bilet i usiadłam na wolnym miejscu. Po dojechaniu na miejsce wyszłam z autobusu i ruszyła do domu. Gdy wchodziłam do mieszkania spostrzegłam, że rodzice jeszcze nie wrócili, dlatego spojrzałam na zegarek. Była godzina 17:30, więc to nic dziwnego, że jestem sama w domu, ponieważ rodzice wracają o 19:00. Odrazu poszłam do swojego pokoju, z zamiarem odrobienia lekcji. Nie miałam dużo zadane dlatego szybko się z tym uwinęłam. Sprawdziłam godzinę była 18:55 co oznaczało, że rodzice zaraz wrócą z pracy. Wraz z tymi myślami usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Zeszłam na dół by przywitać się z mamą i tatą.
-hej- powiedziałam szeroko się uśmiechając
-Cześć córciu-odpowiedziała mama również się uśmiechając. Od zawsze miałam z rodzicam dobry kontakt
-Będziesz jadła kolację czy już coś jadłaś- dopytał się tata
-Chętnie coś zjem, bo mówiąc szczerze jestem bardzo głodna
-Świetnie. W takim razie może zamówimy pizze
-Super!!!
***
Po zjedzonej kolacji poszłam się umyć. Weszłam pod prysznic, rozluźniając spięte po całym dniu mięśnie. Po wyjściu z łazienki postanowiłam zadzwonić jeszcze do Sam'a. Odebrał po drugim sygnale:
-halo?-usłyszałam w słuchawce jego głos na co mimowolnie się uśmiechnęłam
-hej Sam- odpowiedziałam szybko
-cześć Kate, co tam słychać?
-A nic nowego chciałam do ciebie zadzwonić wcześniej, ale nie miałam czasu bo byłam na mieście. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
-Oczywiście, że nie. Właściwie to sam miałem do ciebie zadzwonić.
-A co tam u ciebie?
-Nic ciekawego, opiekowałem się siostrą. Właśnie zasnęła więc możemy porozmawiać.
-Świetnie!!!
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, a po zakończeniu połączenia postanowiłam pójść spać, ponieważ jutro jest szkoła. Myślałam jeszcze chwilę i sama nie wiem kiedy zasnęłam.
------------------------------------------------------
Mamy pierwszy rozdział!!! Wiem, że nudny ale postaram się żeby następne były ciekawsze. Spróbuję wstawiać rozdziały regularnie jednak nie wiem czy mi się to uda, ponieważ mam bardzo dużo sprawdzianów, dodatkowo muszę zrobić jeszcze kilka prezentacji do szkoły. Przypuszczam, że najbliższy rozdział będzie dopiero na święta. A i przy okazji nie bardzo podoba mi się tytuł tego opowiedania, dlatego jeśli macie pomysły piszcie proszę w komentarzach. Mimo wszystko mam nadzieję,że spodobał wam się rozdział. Z góry przepraszam za błędy. Do następnego!!!

Piękna i Bestia (Uprowadzona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz