Rozdział 3

976 82 3
                                    

Zacisnęłam zęby czując jak ostrze noża wbija się z łatwością w moją bladą i posiniaczoną skórę.

-  Wiesz moja droga...- Wymruczał mężczyzna nie odwracając wzroku od mojej ręki na której precyzyjnie powstawał krwawy kształt-... Każdy mój pacjent dostaje ode mnie upominek.
Każdy człowiek, tak jak każdy prezent, różni się od innych. Wierzę w to, że symbole odzwierciedlają ludzkie charaktery. Patrząc na ciebie, widzę osobę zamkniętą na świat. Skrywasz w sobie wiele sekretów, których nie zdradziłabyś byle komu. Co prawda może ci się zdawać, że znamy się zaledwie paręnaście minut i dla tego nie wiem o tobie za wiele , jednak uwierz mi moja droga, przez ten czas dowiedziałem się o tobie więcej niż niejeden twój znajomy przez całe swoje życie, tak więc łatwo przychodzi mi ocenianie cię.

Spojrzałam na swoją rękę. Czerwona ciecz spływała nieśpiesznie po moich palcach.
Teraz, na niedawno gładkiej skórze, widniała wyryta litera "X".

-"X", inaczej niewiadoma- Powiedział Joker widocznie dumny ze śladu, który zrobiony został na tyle głęboko, że zostanie ze mną na strasznie długi czas.

- Ja...-  Zaczęłam próbując opanować kolejny atak histerii. Zanim jednak cokolwiek z siebie wyrzuciłam do pokoju wpadł mężczyzna w masce klauna. Ubrany w czarne spodnie i szarą bluzę spojrzał się najpierw na Jokera, potem na mnie. Zrobił niepewny krok w tył.

- Szefie... Ja- zaczął nieznajomy widocznie bardzo zmieszany obecną sytuacją. 

- Powiedz mi proszę, co jet tak niezwykle ważne, że przerywasz mi moją wizytę powitalną u nowego pacjenta ?- Warknął Joker na pozór spokojnie. Jednak w jego oczach dostrzegłam  iskierki, które zwiastowały wybuch agresji.

- Ten z numerem 23... on próbował uciec i... - Wymamrotał powoli, widocznie starając się dobierać odpowiednie słowa- znaleźliśmy go przy recepcji... z telefonem w ręku i tak jakby próbował się do kogoś dodzwonić.

W tym momencie na twarzy Jokera pojawiła się złość, choć myślę, że słowo złość kompletnie tu nie pasuje. To była istna furia. Przez moje ciało przeszedł dreszcz, spowodowany równocześnie tym co zaraz miało się  wydarzyć, oraz bólem, który postanowił przypomnieć mi o krwawiącym śladzie na ręku.
Psychopata powoli zaczął zbliżać się w stronę informatora.

- A jak to się stało, że nasz drogi pacjent znalazł się poza celą, hmm ?!

- J-ja... zapomniałem d-domknąć drzwi-i i...- Joker jednym szybkim ruchem przeciął krtań chłopaka. 
Zakrwawione ciało osunęło się po ścianie i wylądowało na podłodze. Mężczyzna cmoknął patrząc się na zwłoki.

- Ehhh... przez ciebie mamy mniej  czasu na przygotowania- Powiedział intensywnie nas czymś myśląc.

Wydałam z siebie cichy jęk próbując przetrawić to, co przed chwilą wydarzyło się przed moimi oczami.
Joker spojrzał na mnie wyrwany ze swoich myśli. 

- No cóż, biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację... Będę zmuszony urwać naszą niezwykle intrygującą pogawędkę- Uśmiechnął się do mnie po czym chwytając martwego chłopaka za kołnierz wyszedł w pośpiechu.

Zostałam sama ze swoimi myślami. Szczerze mówiąc chyba samotność w mojej sytuacji była najlepszym co mogło mnie spotkać. Położyłam się na boku i zamknęłam oczy starając się nie zemdleć, a miałam ku temu sporo powodów. Ból z tyłu głowy nadal nie przeszedł, moja ręka została sparaliżowana przez ból, ból przeniósł się też w okolice mojego brzucha, gdyż przez dłuższy czas nic nie jadłam. Krótko mówiąc ból ogarnął wszystko wokół mojej osoby. Ból powodowała myśl, że mogę nie przeżyć. Ból psychiczny był chyba najgorszy...
Chyba użalałabym się nad sobą całe wieki, gdyby nie dźwięk.

Dźwięk syren policyjnych.

=NOTKA=

Przezwyciężyłam lenia i oto rozdział :D 
Mam ogromną nadzieję, że się podoba i już niedługo lecę z kolejnym! C:

[Gotham]- Poza prawem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz