Nowy one-shot zapraszam do czytania i komentowania. :3
- Bummie coś się stało? - Chłopak zmęczony, oparł głowę o ramię swojego chłopaka. Od zakończenia koncertu Key, był na coś wyraźnie zły i Jonghyun nie wiedział o co tak naprawdę chodzi.
- Nie. - Odpowiedział stanowczo, dalej patrząc w telefon i poruszył ramieniem, by zrzucić głowę starszego ze swojego ramienia.
- Przecież widzę. - Mruknął, patrząc na niego smutno, ten tylko prychnął pod nosem i założył słuchawki.
Szukając pomocy, spojrzał z nadzieją na resztę członków, lecz oni tylko wzruszyli ramionami kontynuując przerwane zajęcie, którym było granie w gry na telefonach. Westchnął zrezygnowany i oparł się o nagłówek fotela, obserwując w ciszy młodszego. Jednak on nie spojrzał w jego stronę, przez całą drogę zażarcie wpatrując się w okno samochodu.
~*~
Kiedy tylko, dotarli do dormu, każdy skierował się do swojego pokoju zmęczony, po dzisiejszym koncercie. Jonghyun zabrał ubrania na przebranie i skierował się do łazienki, wziął długi prysznic, aby rozluźnić zmęczone mięsnie. Krople znaczyły sobie ścieżkę po jego nagim ciele, a on cały czas zastanawiał się o co może chodzić Kibumowi. Zrobił coś nie tak? Przecież wszystko było tak jak zwykle. Coraz bardziej zdenerwowany, uderzył pięścią w ścianę kabiny. Zakręcił wodę i szybko wytarł ciało, pójdzie do Kibuma i zmusi go by ten powiedział o co mu chodzi. Z tą myślą założył bieliznę, a na nią dresowe spodnie i z wciąż mokrymi włosami, wszedł do pokoju młodszego. Wystraszony hałasem Key, przestał przekopywać szafę i spojrzał w stronę drzwi. Gdy zauważył, że to Jonghyun odwrócił się i powrócił do przerwanej czynności, ignorując obecność swojego chłopaka.
- Kibum do cholery powiedz o co chodzi. - Warknął i podszedł do niego łapiąc za nadgarstek, odwrócił młodszego w swoją stronę i przyciągnął do siebie, patrząc na niego gniewnym wzrokiem.
- O nic. Puść mnie z łaski swojej. - Mruknął patrząc na niego obojętnym wzrokiem, który jeszcze bardziej zdenerwował Jonghyuna. Popchnął chłopaka na ścianę i przycisnął jego ciało swoim, przez co ten nie miał jak uciec.
- Nie dopóki mi nie powiesz.
- Zostaw mnie!
- Nie.
- Jonghyun!
- Nie.
- Idź sobie kurwa do Taemina, a mnie zostaw w spokoju. - Krzyknął, szarpiąc się. Jonghyun podniósł brew do góry, nie rozumiejąc o co chodzi Key.
- Co? O czym ty do cholery mówisz?
- Podobał ci się dzisiejszy występ prawda? Oj na pewno i to chyba aż za bardzo. - Warknął szarpiąc się, a Jjong kiedy przetrawił co usłyszał zaczął się śmiać. - Nie śmiej się!
- Kochanie przecież to był tylko występ. Sam sobie go nie wymyśliłem, musiałem to zrobić bo wytwórnia mi kazała. - Głaskał Key uspokajająco po głowię uśmiechając się czule. - Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał, żebyś to był ty nie on. Młodszy na te słowa przewrócił oczami, znowu się szarpiąc.
Mruknął cicho i musnął lekko wargi chłopaka. Uśmiechnął się, kiedy poczuł, że ten przestaje mu się wyrywać. Odsunął się odrobinę i położył dłonie na biodrach młodszego. Key przez chwile stał bez ruchu, lecz długo nie wytrzymał i położył dłonie na ramionach starszego oddając pocałunki. Żaden z nich nie pogłębiał pieszczoty, cieszyli się chwilą. Lecz w głowię Kibuma narodziła się myśl. Mimo, że wiedział dobrze, że ten występ nie był wymysłem Jjonga, chciał mu pokazać, że chłopak jest tylko jego i nie ma prawa nawet myśleć o tym, że może być bezprawnie dotykany przez kogoś innego. Przegryzł jego wargę i przejechał dłońmi po jego klatce piersiowej, uśmiechając się słysząc cichy pomruk starszego. Oderwał się od ściany, popychając chłopaka w tył, a ten od razu zrozumiał o co chodzi i wolnym krokiem nie przerywając pocałunku zaczął iść w tył, pogłębiając w tym samym czasie pieszczotę. Nie zadręczał się nawet zakluczeniem drzwi, dobrze wiedział, że wszyscy wymęczeni pracowitym dniem poszli spać. Sam też chciałby się położyć i odpocząć, ale byłby głupi odmawiając sobie tej chwili przyjemności ze swoim facetem. Dało się słyszeć ciche skrzypnięcie łóżka i zadowolone westchnienie Key, kiedy wokalista popchnął go na łóżko, od razu zawisając nad nim.
Ku zadowoleniu młodszego Jonghyun wrócił do całowania jego ust, dłonią sunąc po skórze młodszego, dalej ukrytej pod materiałem bluzki. Ten pozwalał mu na wszystko, tylko po to by nie domyślił się, że Key coś kombinuję. Uśmiechnął się do swoich myśli, wiedząc że tej nocy żaden z nich nie zapomni przez długi czas. Mimo wszystko dotyk starszego bardzo na niego działał, więc musiał się bardzo skupić by nie zapomnieć o swoim planie. Przeszły go ciarki po plecach czując słodkie usta starszego na swojej szyi, odchylił głowę dając mu większy dostęp do swojej skóry. Kiedy poczuł jak gorące dłonie starszego podwijają jego bluzkę, odepchnął go od siebie i podnosząc się zrzucił z siebie koszulkę. Usiadł na jego udach, całując zachłannie jego usta, wplótł dłonie w jego włosy i przyciągnął jak najbliżej siebie. Czuł dłonie sunące po całym jego ciele, przez co mruczał cicho, poruszył się ocierając o kroczę starszego w tym samym momencie jęcząc perwersyjnie w jego usta, chciał sprowadzić go na skraj, by zawsze myślał tylko o nim. Wiedział, że zachowuję się samolubnie, ale Jonghyun należał do niego i taka była prawda. Starszy warknął i popchnął kochanka na łóżku, kładąc się na nim.
-Mój kotek taki nieprzyzwoity. -Wymruczał prosto do ucha Key, przegryzając je po chwili. - Chyba, będę musiał go ukarać.
Oj kto tu kogo będzie karać, Jjongi. Z uśmiechem pomyślał Key. Kiedy obaj byli już bez ubrań, przewrócił starszego na plecy siadając na jego biodrach i dalej szepcząc mu do ucha wszystkie perwersyjne zdania, jakie tylko przyszły mu do głowy, zaczął czegoś szukać w szafce przy łóżku. Wyciągnął kajdanki, które kiedyś kupił, ale nie mieli okazji ich wykorzystać przez napięty grafik.
Korzystając z okazji, kiedy starszy zamknął oczy, szybko przykuł jego ręce do ramy łóżka. Jonghyun otworzył szeroko oczy nie wiedząc co się dzieje. Szarpnął rękami, zdając sobie sprawę, że jego chłopak od początku coś knuł. Udało mu się go przechytrzyć, ale przecież dalej nie wie co się stanie. Sapnął kiedy poczuł palec młodszego w sobie.
-Kibum co ty robisz? -Warknął.
Zobaczył na jego ustach wredny uśmiech i już wiedział co się święci. Szarpnął się jeszcze raz mając nadzieje, że się uwolni.
- Kibum jak to zrobisz to pożałujesz, nie będziesz mógł chodzić przez tydzień. -Krzyknął na niego, kiedy ten dołożył kolejne palce, mimo wszystko nie chciał go skrzywdzić, więc starał się go przygotować jak najlepiej. Dalej z wrednym uśmiechem wyciągnął palce i wszedł w niego szybki ruchem.
-Zerżnę cię skarbie tak, że już nigdy nie spojrzysz na kogoś innego. -Mruknął do jego ucha, przegryzając jego płatek i zaczął się poruszać.
~*~
-Kibum pożałujesz tego, mówiłem ci jak to się skończy. -Warknął starszy, kiedy tylko Key uwolnił jego dłonie. Zaśmiał się i oddał pocałunek nie mogąc doczekać się aż wszystko będzie wyglądać tak jak powinno.
~*~
-Wy jesteście jakimiś niewyżytymi zwierzętami? -Mruknął do zakochanej pary Taemin, kiedy tylko ci przekroczyli rano prób kuchni.
-Nie wiem o co ci chodzi. -Mruknął Jonghyun i idąc w ślady Key oparł się lekko o blat, gdyż obaj mieli trudności z siedzeniem na twardym krześle.
- Usiądźcie z nami. -Powiedział Onew, pijąc kawę.
-Tu nam wygodnie. -Mruknął Kibum, patrząc krzywo na krzesło.
-Oni to są już chyba na gorszym poziomie niż niewyżyte zwierzęta. -Minho udał przerażenie, po chwili wybuchając śmiechem. Onew dołączyć do śmiania się z parki, tylko Taemin siedział z głupkowatą miną nie rozumiejąc o co chodzi.
-Hyung, ale o czym ty mówisz? Omma o co chodzi? Jjjong? Dubu? No powie mi ktoś?!
CZYTASZ
War Of Hormones
FanfictionLecz w głowię Kibuma narodziła się myśl. Mimo, że wiedział dobrze, że ten występ nie był wymysłem Jjonga, chciał mu pokazać, że chłopak jest tylko jego i nie ma prawa nawet myśleć o tym, że może być bezprawnie dotykany przez kogoś innego.