- May, obudź się!
Niczym oparzona podskoczyłam i omal nie spadłam z krzesła. Rozejrzałam się na około i zazgryzłam wargę. Kto jest na tyle głupi, aby zasnąć na klasowym teście? Tylko May Walker.
Spojrzałam szybko na zegarek i spostrzegłam, że zostało tylko pięć minut do końca pisania, a ja nawet nie przeniosłam odpowiedzi na ostatnią kartę.
- Świetnie.- wymamrotałam łapiąc za długopis i starając się w jak najszybszym tempie to zrobić.
Uczyłam się na ten test całą noc i byłam pewna, iż pójdzie mi gładko, ale nie przewidziałam tego, że zasnę z przemęczenia.
- Proszę odłożyć długopisy i oddać podpisane prace.
Powiedziała nauczycielka, a ja klnąc cicho pod nosem wstałam i położyłam mój test na biurko, powstrzymując się od uderzenia w mebel.
- Ile ty spałaś, piękna?
Przy moim boku stanęła Lydia i chwyciła mnie za ramię. Jak zwykle olśniewająca panna Martin była moją najlepszą przyjaciółką od czasu, gdy przeniosłam się trzy lata temu do Beacon Hills. Pomimo, że byłam od niej młodsza, świetnie się dogadywałyśmy.
Doceniałam to, iż pomagała mi w nauce, chociaż wiedziałam, że do jej geniuszu naukowego mnie daleko. Była niesamowicie inteligentną osobą i najszczerszą, jaką kiedykolwiek znałam.
- Wliczając w to moją "krótką" drzemkę na lekcji? Na pewno nie długo.
Odpowiedziałam siląc się na nutkę sarkazmu, który zawsze mi towarzyszył.
- Ale mam nadzieję, że zdążyłaś zaznaczyć tak, by zdać, May?- zapytała, wpatrując się we mnie z napięciem.
Pokiwałam głową, odwracając wzrok, ponieważ nigdy nie byłam dobrą kłamczuchą. Mogłam mieć tylko nadzieję, że chociaż połowa testu poszła mi dobrze.
- Jak tam, dziewczyny?
Odwróciłam się i uśmiechnęłam do Stilesa, który wraz ze Scottem podszedł do nas uśmiechnięty, jakby przed chwilą wygrał na loterii.
- Błagam, nie pytajcie.
- Świetnie.
Odezwałyśmy się z Lydią w tym samym momencie. Widząc zadowolone miny Scotta i Stilesa byłam pewna, że tylko ja miałam dzisiaj sprawdzian.
- May, ty nie dasz rady? - zapytał Stilinski obejmując mnie ramieniem.- Zawsze ci się udawało, teraz też pójdzie gładko.
- Trochę już za późno na garstkę motywacji, Stiles.
- A na wsparcie przyjaciół?- odparował Scott, przyjmując przy tym pewny wyraz twarzy.- Nigdy nie jest za późno.
Przyznałam im rację i powiedziałam, iż muszę skoczyć do szafki odłożyć wszystkie notatki.
Przekręciłam kluczyk i otworzyłam szafkę, z której wypadła mała karteczka. Schyliłam się, by ją podnieść, ale ktoś mnie uprzedził.
- Proszę, proszę. Co my tu mamy?
Przymknęłam na sekundę oczy i wstałam.
- Cześć, dupku.
Przede mną stał chłopak, który denerwował mnie najbardziej z całej szkoły. Liam Dunbar; gracz drużyny lacrosse, chodzący z Hayden Romero. Od pewnego czasu również mój stały prześladowca. Mogłabym spisać długą listę rzeczy, które mnie przez niego spotkały.
Cholernie mnie irytował, ale nie mogłam nic na to poradzić, nie mogłam tego powstrzymać przez to, co się wydarzyło między nami w ubiegłe lato.
- Dupku?- zapytał, chwytając się dramatycznie za serce- właśnie uraziłaś moją dumę.
- Doprawdy? To może odejdziesz z tą dumą gdzieś daleko ode mnie?
Blondyn zaśmiał się ironicznie i wlepił wzrok w kartkę.
- "Liam to totalny cham, wiesz? Zgadnij, co dzisiaj odwalił! Na oczach całej szkoły..."- zaczął czytać próbując ukryć uśmieszek na twarzy.
- Przestań, Dunbar!- krzyknęłam, próbując wyrwać mu ten przeklęty liścik, który pisałam do Kiry. To była żenująca sytuacja, gdy ośmieszył mnie, kiedy z torby wypadły mi pewne typowo kobiece rzeczy...
- "... Podniósł tampony, które przypadkiem upuściłam idąc do toalety..."
- Boże, Liam, oddaj to!- wrzasnęłam, wyrywając cudem tę przeklętą kartkę.
- Nie musisz "Boże", "Panie" wystarczy, Walker.- uniósł brwi, opierając się ramieniem o szafki.- Czyżbym na prawdę tak cię uraził tym, że pomogłem ci zebrać nieco rzeczy, które wypadły?
Wywróciłam oczami, dobrze znając te jego sarkastyczne teksty. Widziałam, jak inne dziewczyny patrzyły na nas z zazdrością, nawet nie znając naszej relacji. Pan Wzorowy Gracz w Lacrosse'a był znany z zainteresowania dziewcząt wokół siebie.
Nie cierpiałam go, owszem, ale musiałam przyznać, iż Liam był atrakcyjny: dobrze wysportowany, szarmancki z na prawdę pięknymi niebieskimi oczami. Oczami, które dla mnie były zimne i pełne ironii.
- Kiedy skończysz się na mnie wyżywać, hm?- zapytałam, wzdychając ciężko.
- Już masz mnie dosyć? Niemożliwe.
- Pytam poważnie, Dunbar.
- Nie mogę tak po prostu zostawić cię w spokoju, May.- zbliżył się nieco bliżej- Nie po tym, co widziałem w wakacje. A chyba nie chcesz, aby ktokolwiek się dowiedział o twoim małym, słodkim sekrecie, co?
Przełknęłam ślinę, kręcąc głową,
- Tak myślałem.- uśmiechnął się zwycięsko.- zobaczymy się później.
I odszedł. A ja stałam dalej, nie zwracając uwagi na dzwonek na lekcję. Musiałam zrobić coś, co skończyłoby tę męczarnię...
Witam was na moim nowym fanfiction. ❤️
Początki zawsze są trudne, ale mam nadzieję, że was zaintrygowałam. Bardzo mi zależy na opiniach, więc proszę, piszcie co o tym myślicie x
Jeżeli chcecie się ze mną skontaktować, to na twitterze:
@myxdesirex 😊
Kocham was! 🌸
CZYTASZ
Beautiful Asshole | Liam Dunbar (Teen Wolf) ✨
FanfictionZnasz ten moment, kiedy dupek ze szkoły rozwala ci przedstawienie, w którym grałaś główną rolę, albo wywraca tobie tacę z lunchem na oczach całego liceum z uśmiechem na twarzy? Nie? W takim razie masz szczęście, ponieważ ja nie potrafię zliczyć wszy...