Secret night

66 7 2
                                    


Noc okrywa płaszczem bezgranicznej ciszy i ciemności świat. Rozciąga się nad naszymi głowami i niknie za ledwo majaczącą linią horyzontu. Panuje niczym królowa mroku w swojej demonicznej sukni, na której niczym perły lśnią gwiazdy. Czasem z nimi rozmawiam, wiesz? Mogę wyjawić im wszystkie swoje smutki i żale, i wiem, że mnie nie wyśmieją, że zawsze mnie wysłuchają. Tym razem tylko siedzę na polanie i w nie patrzę. Podziwiam noc. Uwielbiam noc. Pragnę jej. Tylko wtedy mogę być w stu procentach sobą. Nie muszę nikogo udawać. Ukrywać swojego prawdziwego ja. Tylko nocą ludzie skłonni są do zwierzeń. Tylko nocą mogą płakać do woli. Tylko nocą...

Kulę się w sobie i obejmuję ramionami, chcąc zatrzymać w sobie ciepło.

- Tutaj jesteś - słyszę twój diabelsko seksowny szept, a wzdłuż mojego kręgosłupa przechodzi przyjemny dreszcz.

Zawsze tak na mnie działasz. Jesteś niesamowity, wiesz? Ilekroć się widzę, moje serce staje na głowie. Życiodajny tlen ucieka w moich płuc, ustępując miejsca nieopisywalnemu zachwytowi. Łaknę twojej obecności. Chyba zauważasz jak drżę. Przekonany, że to wina chłodnego wiatru, który porusza koronami drzew, przywodzących na myśl szemrzące morze strachu, siadasz za mną, tak, że moja wątła, słaba osoba znajduje się między twoimi udami. Moje ciało przechodzi jeszcze większa fala rozdygotania. Obejmujesz mnie ramionami. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Ten gest. Wykorzystuję fakt, że jesteśmy przyjaciółmi i wtulam się w ciebie jeszcze bardziej. Wdycham twój boski zapach, który jest mieszaniną nikotyny, kawy i lawendy. Chłonę twoje ciepło, unosząc się na łodzi marzeń, zwanej "Co by było gdyby..." .

Odpalasz papierosa. Doskonale wiesz jak tego nie lubię, ale tym razem nic ci nie powiem. Nie chcę psuć tej pięknej chwili. Wiem, to egoistyczne. Moje włosy zapewne przesączone będą zapachem dymu papierosowego, którego zarazem nienawidzę i pożądam, gdyż kojarzy mi się z tobą.

Zawsze uwielbialiśmy patrzeć w nocne niebo. Inspirowały nas gwiazdy. Mogliśmy mówić o nich godzinami. To jest nasza polana. Tylko nasza. Znaleźliśmy ją pewnego sobotniego dnia, kiedy zgubiliśmy się na spacerze w pobliskim lesie. Wiedziałeś, że tu będę, prawda? Oczywiście, że wiedziałeś, bo to miejsce było moją oazą spokoju. Niesamowitą świątynią, w której mój mózg mógł spokojnie poukładać skołatane myśli w niekoniecznie logiczną, ale spójną całość. W noce takie jak ta moje nogi same prowadziły mnie tutaj.

Zapewne przyszedłeś do mojego mieszkania i nie zastałeś mnie tam, zgadza się?

- Coś się stało? - pytasz, wtulając policzek w moje krwistoczerwone włosy.

Z przyjemnością przymykam powieki, napawając się tym nic dla ciebie nieznaczącym gestem.

- Wiesz, że mi możesz powiedzieć o wszystkim - mówisz cicho.

Twój głos delikatnie pieści moje uszy. Unosi się wśród ciszy nocy, niczym liść na wietrze.

- Wszystko w porządku, Hakyeon - kłamię.

Trwamy w tej tajemniczej, uspokajającej ciemności, po prostu egzystując. Jednak dla mnie to, że jesteś tu ze mną znaczy wszystko. Czym są złote pałace w porównaniu z twoją obecnością? Wszelkiego rodzaju kosztowności, drogocenne kamienie są niczym, kiedy jesteś tu ze mną.

Nie, nie mogę ci powiedzieć wszystkiego. Nie będę samolubnym człowiekiem. Nie chcę psuć twojego szczęścia, którym dla ciebie jest on. Ilekroć kiedy widzę cię z nim... Zazdroszczę mu...

I tak cholernie nienawidzę!

W moich oczach zbierają się te przeklęte słone krople, zwane łzami. Zaciskam ze złością powieki i szczękę. Czuję jak moje zęby niemal się kruszą. Kto by pomyślał, że mam tyle siły?

Secret night (Haken oneshot with suprise)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz