rozdział 1

207 19 10
                                    

Zerwałam się z łóżka w oka mgnieniu. Znowu zaspałam. Cholera. Brawo, Mia. Ale zamknęłam oczy tylko na chwilkę, przysięgam! 

Spojrzałam na ekran telefonu i zdałam sobie sprawę, że do odjazdu autobusu mam już tylko 20 minut. Musiałabym być jakąś nadludzką istotą, żeby zdążyć w tym czasie ze wszystkimi porannymi czynnościami. Trudno, zrezygnuję ze śniadania, a to naprawdę duże poświęcenie.

No bo czego się nie robi dla miłości prawda?

W biegu chwyciłam przygotowane wczoraj ubrania, kosmetyczkę i pobiegłam do łazienki. Teraz już tylko plecak na plecy i szybko na przystanek.

Boże, żebym tylko zdążyła...

Przebiegłam przez ulicę na czerwonym świetle, oczywiście modląc się, aby nie natrafić na jakiegoś przypadkowego policjanta na patrolu. Cała czerwona, z rozwianymi włosami i w ostatniej chwili wskoczyłam do pojazdu. Teraz już mogłam odetchnąć. 

I oto on. Brandon, mój grecki bóg. Stał tam rozmawiając z kolegami, a jego dźwięczny śmiech wypełniał wnętrze autobusu. Miód na moje serce.

Warto było pędzić na złamanie karku, dla tego widoku wszystko. Mój chłopak z autobusu. Oczywiście gdyby ktoś miał wątpliwości, Brandon nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. Ja jednak byłam w nim kompletnie zakochana już drugi rok. 

Żałosne, no wiem. Ale jaka dziewczyna nie ma za sobą takiej historii?

Do rzeczy. Chodzimy też do jednej szkoły, więc codziennie mam pół godziny na jego dokładną obserwację podczas jazdy autobusem. Najlepsze pół godziny w ciągu dnia. Później szwędam się po korytarzach z nadzieją, że na niego wpadnę. 

Czy to już obsesja?

No i nasz poranny rytuał właśnie dobiegł końca. Uh, za szybko. Wysiadłam na przystanku i pobiegłam do Kim, mojej najlepszej przyjaciółki. Czas zacząć kolejny dzień jak każdy inny.

~~~

i jak?

jeśli jesteście choć troszkę zaciekawieni, zostawcie coś po sobie! :)

rudzielec xoxo

bus guy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz