Sierpień, rok 1897
Było sobotnie popołudnie, siedemnastoletni Ethan siedział w swoim pokoju i grał na skrzypcach, bardzo kochał muzykę. Nie był zbytnio lubiany przez rówieśników, uważali go za ''innego'', często bili go.
Miał trzech braci, lecz nie znał ich, podobno uciekli z domu. Ktoś zapukał do jego drzwi, otworzył nieco zdziwiony, ponieważ nikt nie chodził po ulicach tego miesiąca, podobno grasowali w mieście jacyś mordercy;
-Pan Ethan Brown?- zapytał jeden z komisarzy
-Tak, a o co chodzi?- odpowiedział
-Pańska rodzina została zabita, przykro nam- oznajmiła młoda policjantka
-Zapraszam do środka- odrzekł chłopak
Nie wiedzieli że ma nóż schowany za pasem, zaatakował mężczyznę z zaskoczenia i wbił mu ostrze w serce. Jegomość zaczął się krztusić własną krwią.
-Jakie lubisz róże?- zagadnął do dziewczyny
-Najbardziej czerwone- odparła
-Rozumiem- odburknął
Podszedł do niej na niebezpieczną odległość, ona nie bała się jego. Pocałował nią, czuł że ona chciała więcej.
-Może innym razem- wymamrotał, po czym wił jej nóż w podbrzusze. Kochał kolor czerwony, tak bardzo, że począł malować szkarłatem swe kwiaty. Nagle bardzo zaczęły boleć go kości, podszedł do lustra. Zobaczył zupełnie inną postać, biała skóra i tego samego koloru macki na plecach. Zauważył również, że jest znacznie wyższy niż przedtem...
Teraz nie ma Ethana, jest Offenderman...............................................................................................
Geneza na konkurs Offender_Man, mam nadzieję, że się spodoba... :)