-Rose ! Rose !-usłyszałam wołanie mamy.Tylko nie to.Pierwszy dzień szkoły...Liceum.Koniec wybryków koniec beki.Zaczynam poważne życie. Ahh jak to dziwnie brzmi.
-Wstaje wstaje-oznajmiłam i przeciągnęłam się na łóżku.
-Zawieść cię do szkoły?-spytała mama otwierając drzwi do mojego pokoju.
-Nie trzeba poradzę sobie-powiedziałam i podeszłam do szafy-która godzina?-spytałam po chwili.
-Dziewiąta!-usłyszałam głos mamy z dołu.
-Dziewiąta?!Przecież rozpoczęcie roku szkolnego mam o 9:30!!
Ubrałam się szybko w czarną spódnicę i białą bluzkę.Rozczesałam swoje blond włosy przerzuciłam czarną torbę i pobiegłam na autobus.
W Liceum byłam dopiero o 9:40.Szybko weszłam i rozglądnęłam się.Niestety nie było żadnej żywej duszy.
-No no no księżniczka się zgubiła-usłyszałam głos ,a po chwili zobaczyłam chłopaka,który stał oparty o poręcz.
-Bardzo śmieszne.Lepiej powiedz mi gdzie jest sala historyczna.
-Księżniczka szuka Historycznej-powiedział brunet i zbliżył się.Wyglądał mi na 18-latka.
-Spadaajj-zdążyłam tylko wyjąkać bo chłopak zbliżył się na niebezpieczną odległość
-Kowalski!Zostaw pierwszoklasistkę!-usłyszałam głos jak się później dowiedziałam -Dyrektorki.
-Sory mała -powiedział i puścił mi oczko-jeszcze się zobaczymy-dodał po chwili i odszedł.
-Przepraszam za tego trzecioklasistę.Szukasz może czegoś?-spytała siwa kobieta-jestem Antonina Dobronocna i jestem dyrektorką tego Liceum.
-Szukam sali historycznej .
-Idź prosto potem skręć w lewo i będziesz na miejscu-powiedziała kobieta ,uśmiechnęła się lekko i odeszła.
Poszłam tak jak kazała mi kobieta i po chwili byłam już na miejscu.Lekko nacisnęłam klamkę od drzwi.
-Przepraszam za spóźnienie nie mogłam znaleźć sali historycznej.
-Spokojnie to pierwszy dzień -przywitała mnie miło kobieta -usiądź sobie.
Czułam wzrok kolegów.Usiadłam w ostatniej ławce ,a moja nowa wychowawczyni kontynuowała swoją wypowiedź. Wyciągnęłam kartkę i długopis i zaczęłam rysować.Po chwili do sali wszedł znajomy mi chłopak.Zakryłam się plecakiem i kontynuowałam rysowanie.
-Czy mógłbym prosić na chwilę Rose Novile?
Nie rozumiałam co ten chłopak chce ode mnie.Zaczęłam przysłuchiwać się rozmowie.
-Pani woźna ją woła.
Jeszcze bardziej otworzyłam oczy.Przecież ja nawet nie znam pani woźnej.
-Skoro musi.Rose możesz wyjść ale za raz wracaj.A ty Luke idź do klasy.
Wyszłam z klasy ,a chłopak od razu przyciągnął mnie do ściany.
-Co..Co ty robisz?!-wykrzyknęłam.
-Ci..cicho-powiedział.
-Albo się określisz albo zacznę krzyczeć.
-Chciałem przeprosić.Zachowałem się jak dupek ale rozumiesz ja już tak mam.
-Bardzo fajnie.Mogę już wrócić do klasy?-spytałam obojętnie.
-Nie-powiedział i mnie pocałował.Wyrywałam się ale i tak to nic nie dało.W głowie miałam tysiące pytań bo w końcu czemu chłopak ,który zna mnie nie całą godzinę mnie całuje?
Gdy skończył odepchnęłam go i krzyknęłam:
-Jesteś zwykłym chamem!
-Innym pierwszoklasistką się podobało.
-Nie jestem jedną z nich -zaczęłam krzyczeć-znasz mnie godzinę ,a już mnie całujesz?To nie jest normalne.-powiedziałam i chwyciłam za klamkę do klasy.
-Jeszcze przyjdziesz-szepnął mi do ucha.
-Chciałbyś!