Zacznijmy od tego, że to w sumie nie jest książka - zbierałam się na utworzenie tego tygodniami, by wreszcie dojść do wniosku, że po prostu muszę mieć miejsce, gdzie mogę umieszczać moje przemyślenia i rozkminy. Może nawet LA, ale kto by miał nadzieję, że do jakiegokolwiek mnie nominują c':
Nie, nie mam zamiaru użalać się nad tym, jakie to moje życie jest okropne - okres depresyjny już mi minął. I NIE, nie będę wypowiadać się na temat polityki, dziury ozonowej, polityki, głodnych dzieci w Afryce, polityki i tym podobnych, bo mnie to WSIO RYBA. Będę mówić o czym chcę.
Jeżeli ktoś musi zatykać uszy, kiedy piszę caps lockiem albo przeklinam, to lepiej niech stąd już wyjdzie, bo będę kląć jak szewc. Tatuś tego nie popiera, no ale cóż, bywa.
I błagam, ja chcę ROZMAWIAĆ, więc komentujcie, komentujcie i jeszcze raz komentujcie. Aktualnie robią to ledwie trzy osoby, które prawdopodobnie czują się do tego zmuszone, a jak widzę, że ktoś mi zagwiazdkował wszystkie rozdziały i nie zostawił ŻADNEGO komentarza, to mnie po prostu szlag trafia.
W sumie, to tyle chciałam powiedzieć.
Dziękuję za uwagę i zapraszam.
CZYTASZ
Coś jest nie tak
RandomPewnego dnia Panna Szorstka postanowiła usiąść w swoim nieistniejącym pokoju na istniejącej już kanapie i oddać się przemyśleniom. I doszła do jednego, zasadniczego wniosku - coś jest nie tak.