Carmen weszła do swojego domu. Była tu niezła impreza urządzona przez jej bliźniaka Nialla. Jak to mówią – kota nie ma, myszy harcują. Tak było też z nastolatkami w Littleville. Uśmiechnęła się, gdy zobaczyła Harrego przy barze jej rodziców. Pobiegła do niego i zarzuciła mu ręce na szyję.
- Myślałam, że nie przyjdziesz! – musiała krzyczeć, by lokaty usłyszał ją wśród głośnej muzyki. Dziewiętnastolatek tylko uśmiechnął się, nalewając sobie alkoholu. Był od niej starszy o trzy lata, dlatego też jej rodzice nie wiedzieli o zielonookim Brytyjczyku. Mieszkał sam na obrzeżach Littleville w USA, przeprowadził się tu rok temu. Nagle obok niej zjawił się Niall. Unosząc brwi, dotknął jej różowych końcówek. Carmen zdenerwowana odrzuciła jego rękę. Dopiero co rozjaśniła włosy i zrobiła sobie ombre. Nie była z natury taką typową blondynką, ale uważała swoje włosy wręcz za świętość. Szczególnie po wizycie u fryzjera i to w Waszyngtonie. Bliźniak odpowiedział śmiechem na jej reakcję i zaczął bawić się zamkniętą puszką piwa. Po chwili otworzył ją i pociągnął łyka. Nastolatka zerknęła w stronę lodówki z piwem i sama wyjęła butelkę. Niall przybił żółwika Harremu na powitanie. Mimo różnicy wieku, Niall był na równi z Harrym. Był niesamowicie wysoki i cały czas rósł. W przeciwieństwie do niskiej Carmen (ale za to jakie miała nogi).
Nagle w pomieszczeniu pojawiła się Amy – najlepsza przyjaciółka bliźniaczki i szkolna „królowa”. Była wysoką blondynką o błękitnych oczach. Miała okrągłą twarz, mały, kształtny nosek i pełne wargi. Ubrana była w czarną miniówę i lazurytową bluzkę obszytą cekinami. Na nogach miała jaskrawe, niebieskie szpilki z odkrytymi palcami. Falowane włosy spięła w wysoki kucyk.
Carmen porównała jej strój szybko ze swoim. Miała białą bluzkę bez ramiączek i pleców, czarne szorty, podkolanówki i ciemne botki z czerwoną podeszwą. Długie blond włosy rozpuściła i wyprostowała. Nie, jest dobrze.
Amy przytuliła przyjacielsko dziewczynę.
- Cudowny kolor ombre – pochwaliła, pierwsze co robiąc to sięgając po butelkę whisky.
Nagle Harry złapał ją za rękę. Nie byli jeszcze parą, ale Carmen lubiła go w inny sposób.
- Zatańczymy? – zapytał, wskazując głową na parkiet. Przygryzła wargę.
- Jasne. Niall, potrzymaj moje piwo – powiedziała, dając blondynowi butelkę alkoholu. – Tylko nie wypij.
Przetańczyli dwie piosenki, gdy nagle przerwał im krzyk. Głośny. Zbyt głośny. Dwunastka przyjaciół pobiegła w stronę źródła hałasu. Zobaczyli nieżywego gościa. Z gardeł dziewczyn wydobył się krzyk przerażenia. Carmen, Harry, Niall, Zayn, Leigh-Anne, Liam, Louis, Perrie, Cathyne, Taylor, Demi i Amy jednocześnie dostali wiadomość. Wyjęli komórki przerażeni.
Blocked ID: Wy bawiliście się mną. Ja zabawię się wami.
Miłych snów -A
CZYTASZ
Pionki
Teen FictionDwanaście osób. Przyjęcie. Krzyk. Śmierć. I jeden SMS, który zmienił ich dotychczasowe życie w piekło.