Szkoła... ok, ale w domu to już za dużo.
Wszędzie się ze mnie wyśmiewają.
Mam tego serdecznie dość. Kiedy granica zostanie przekroczona? Tego nie wiem, ale jeśli już zostanie to konsekwencje tego będą bardzo bolesne dla każdego.
Ta cieniutka niteczka przerywa się powoli. W pewnym momencie przestała się przerywać. Wtedy myślałam, że wszystko już będzie dobrze i nigdy do tego nie wrócę. Ale ona znów zaczyna, znów tak samo. Pierwsze rozerwanie jest gwałtowne i bardzo mocne, ale kolejne prawe bezbolesne. Boje się momentu kiedy ona już nie wytrzyma całego ciężaru jaki na niej kładę, kiedy się przerwie a ja nie wytrzymam, kiedy posune się o krok dalej, ale ten krok będzie krokiem za daleko i jednocześnie za blisko. Ten krok pomoże otrzeć się o niezrozumiałe i to zrozumieć.
Już raz wydawało mi się, że to zrozumiałam ale to jednak nie było to. Tamto zrozumienie było na tyle słabe, aby zapomnieć je już przy pierwszej lepszej okazji.
Czas się odizolować od tego świata. Odizolować od okrucieństw, nienawiści, zawiści, zachłanności.
Nie chce być taka jak ci ludzie.