"Jaki on jest piękny" - Pomyślała Irith, patrząc się na ptaka. Ten przyglądał się jej uważnie, przechylając swój łepek na bok. Nagle wzbił się w powietrze, a za nim ciągnął się długi, płonący ogon. Oszołomiona dziewczyna stała i patrzyła jak zwierzak zatacza koła w powietrzu, a język ognia, ciągnący się za nim wyznacza szlaki.
- To feniks.-powiedział nagle nieznajomy głos.
Irith spojrzała na mężczyznę, do którego należał ptak. Był mniej więcej w jej wieku, miał krótkie bląd włosy i piękne, błękitne oczy. Patrzył na nią jak gdyby nigdy nic, a ona nie wiedziała co się dzieje.
- czy m...my się znamy?- w końcu zdolała wyjąkać.
- Ty mnie pewnie nie znasz, ale ja ciebie tak Irith.-odpowiedział jej blondyn.-jestem Meargon.
-Skąd znasz moje imię?
-Potem ci wszystko wyjaśnię, ale teraz musisz iść ze mną!-chłopak wyraźnie się spieszył, zagwizdał i feniks wylądował na jego ramieniu.
-Ej! Czekaj! Gdzie idziemy?!- zapytała oszołomiona Irith.
-Zobaczysz-odpowiedział Meargon.
Po 10 minutach drogi byli już przy starej jaskini.
- Wejdź pierwsza-powiedział chłopak.
Irith weszła do środka i spostrzegła karła siedzącego przy kamiennym stole.
-Witaj drogie dziecko -powiedział krasnolud (karzeł) - Jestem Dain.
*********
Jest to już 2 rozdział , mam nadzieję , że wam się podoba .
Nie zapimnijcie o komenarzu i ocenie ฅ'ω'ฅ
Przepraszam , że takie krótkie , ale jest już późno i muszę iść spać.
CZYTASZ
Inna
FantasyIrith od zawszę czuła się inna. Nie tylko ze względu na jej niespotykane imię , czuła jakby pochodziła z ..... Innego świata !