Sztuczne ptaki zza oka się niecierpliwią. Skąd taki wniosek? Ich poćwierkiwanie przyprawia mnie o ból głowy, choć może to nie jedyna przyczyna mojego podłego nastroju. Nie, to nie to. Przyczyna tkwi w liście, jaki dzisiaj otrzymałam, a który przekazała mi do rąk własnych Mierda. Kobieta ta posiada niebywały urok zewnętrzny, ale jeśli mowa o wnętrzu... cóż musiałabym pogłówkować nad synonimami, które nie musiały, by zostać ocenzurowane.
Niebieska koperta, studiowana przez moją niecierpliwą rękę wydaje się znajoma. Mój umysł przesiąka fala pogardy na myśl o tym, co może się w niej znajdować. Przypuszczenia okazały się słuszne. Widzisz matko! Jednak nie jestem paranoiczką.
Droga Ofio,
otrzymała pani ten list, ponieważ mija rok od przybycia do krypty 900.
Przypominamy, iż pani obowiązkiem jest współpraca z siedzibą BGB. Jeśli nie stawi się pani w dniu 33.07.45 w naszej siedzibie uznamy to za brak posłuszeństwa dla Augtragistów i zostanie pani wymierzona kara.Z wyrazami szacunku
BGB - Osee WegwistaKrople potu na moim czole robią się coraz cięższe, niezdolne do utrzymania się na skórze opadają na kopertę. Zgniatam kopertę z listem i wyrzucam ją na podłogę okrytą białymi kaflami.
Ani mi się śni, że będę szła pieszo jakieś piędzieśiąt kilometrów po to, by słuchać wynurzeń, jaka to ja nie jestem.
Schodzę, krętymi schodami wyjątkowo pośpiesznie. Nawet nie zauważam, kiedy znajduję się w salonie. Cały pokój to białe kafle i biała farba. Jak z resztą cały dom. Każdy najmniejszy skrawek. Mamy torebka zniknęła, co oznacza, że jeszcze jest w pracy i mogę wyjść swobodnie z domu bez tłumaczenia się, dokąd idę, z kim i na jak długo. Zamykam drzwi kodem gwiazdkowym. Moje bose stopy są zwolennikami niebieskiej trawy. To grzech wchodzić na trawnik z butami. - Mama mówiła, że trawa ponoć tak naprawdę jest koloru zielonego, ale ja nie jestem naiwna. - Czerwone słońce ogrzewa moją bladą skórę wyjątkowo mocno. Spoglądam na sztuczne chmury. Nudzi mnie ten odcień nieba. Obracam w dłoni urządzenie, o długości czterech centymetrów, świetnie się przy tym bawiąc. Niebo przybiera kolor krwisty, jak słońce.
- Ofia! Co ty robisz? Wstawaj, zaczyna się zebranie.
- Zebranie? Kompletnie zapomniałam. - Wstaje i otrzepuję białe spodnie, na których odcisk koloru trawy jest na pierwszym planie.
- Masz zamiar tak iść? - pyta z wyrzutem dziewczyna. - Adam też tam będzie.
Wzdycham głęboko. Chyba setny raz słyszę to imię. Chcą mnie z nim spiknąć, ale ja się nie dam. Nie, żeby był brzydki, lub głupi po prostu sama nie wiem. Nie jest w moim typie.
- Daj już spokój, Mierdo. Choć bo się spóźnimy. - Chwytam ją za rękę i biegniemy przez ponad połowe drogi do podziemia. Biegniemy nie dlatego, że nie lubię być panią spóźnialską, wręcz przeciwnie uwielbiam robić wielkie wejścia, ale Mierdy kondycja jest tak słaba, że nie będzie miała siły mnie już dłużej męczyć gadką szmatką o Adamie.
CZYTASZ
Krypta 900: Nowy horyzont
Khoa học viễn tưởngPrzekonaj się, jakie przygody czekają główną bohaterkę. Wyprzedź czas. Kontroluj czas. Dołącz do ruchu oporu i odnajdź swoje przeznaczenie.