Po całym incydencie z Arturem i tym chlopakiem nie poszłam na lekcje. Nie mialam najmniejszej ochoty patrzeć na tych wszystkich ludzi. Poszłam do auta i poprosiłam żeby Jan- mój szofer, zawiózł mnie do stadniny. To miejsce jest magiczne. Zawsze tam jeżdżę gdy mam problemy. To mnie odstresowuje. Jeżdżę na koniach, pomagam w pielęgnacji. Tam nikt nie patrzy na to że mój ojciec ma dużo kasy. Ludzie w stadninie oceniają mnie po moim charakterze. Gdy dojechałam na miejsce szybko pobiegłam do Marty. Marta to kobieta która ma 25 lat. Pracuje na stadninie. Jest moją przyjaciółką. Ma ona piękne blond włosy do pasa. Niebieskie oczy, z których można wyczytać jak się dzisiaj czuje. Zawsze mnie wspiera. To ona zastąpiła mi matkę kiedy ją straciłam. Poszłam więc do niej.
-Hejka Nici! Co tam u ciebie? Jak się czujesz?-zapytała wesoło. Lecz jak zobaczyła moją minę od razu mnie przytuliła.
-Marta, możemy pogadać? Muszę się komuś wygadać.-poszliśmy w nasze miejsce. Jest to wielki kamień nad jeziorem. Prawie go nie widać, gdyż zasłaniają go drzewa wokół.
-No to gadaj mała, co się stało?-przeszła do sedna sprawy.
-To było tak, że Artur znów zaczął mnie wyzywać i przywarł do ściany. Mówiłam mu żeby mnie puścił, ale jak zwykle to nic nie dawało.-odetchnęłam głośno. - Nagle jakiś chłopak się na niego rzucił. Nie wiem kto to. Wiem tylko, że jest nowy w szkole.-mówiłam to bardzo szybko.
-Dziewczyno! Nie ma co się urzalać nad sobą. Przecież ktoś się w końcu postawił temu palantowi.-mówiła bardzo stanowczo.
-Ale Marta... on teraz będzie miał kłopoty i to wszystko przezemnie. Artur napewno będzie chciał zemsty.-powiedziałam. Widziałam złość w jej oczach. Dlaczego? Sama nie wiem. Nagle ktoś nam przerwał. To był Oskar - on również pracuje na stadninie. Nie znam go zbytnio, ale wiem, że jest miły i nieśmiały.
-Nie chcę wam przerywać, ale przyszedł jakiś nowy chłopak. Chce się zapisać. Ja nie wiem gdzie go wpisać. Marta mogłabyś mi pomóc?- spytał. Oskar nie pracuje tutaj długo z jakiś miesiąc, dlatego przyszedł.
-No pewnie, że ci pomogę. Chodźmy bo ten chłopak zaraz ucieknie.-powiedziała żartobliwie Marta.
Gdy doszliśmy do recepcji od razu spojrzałam na chłopaka, który akurat czekał. Przecież to ten chłopak, który mnie uratował. Stanęłam na chwilę, a Marta na mnie wpadła. Brązowooki popatrzył na mnie i nieśmiało sie uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech.
-Dzień dobry. Jestem Dawid. Mogę się zapisać na jazdę?- zapytał się. Ja nadal stałam i się przyglądałam. Marta mnie wyminęła i otworzyła wielką księgę z listą osób.
-No pewnie. Ja jestem Marta a to jest Nikola i Oskar.- wskazała w naszą stronę. - Podpisz tylko tutaj i Nikola Ciebie oprowadzi po stadninie.- pokazała coś w książce. Dawid podpisał i podszedł do mnie.
-To co idziemy?-zapytał
-Tak, chodźmy.- poszłam w stronę boksów z końmi. - A tak w ogóle to dziękuję. - powiedziałam po chwili.- Nie musiałeś tego robić. Bedziesz miał przeze mnie kłopoty. - ciągnęłam dalej.
-Musiałem Ci pomóc. Gdyby nie nauczyciel załatwił bym go jeszcze bardziej. Nikt nie może wyzywać kobiet.- jego głos był taki piękny... Niee STOP Nikola opanuj się. Pomyślałam.
-Ale ty będziesz miał kłopoty Dwid. A to wszystko przeze mnie. - wyszeptałam.
-Nic mi się nie stanie. Nie bój się o mnie.- wiedziałam już, że jest uparty. Zmarszczyłam brwi, bo byłam zła- Słodko się złościsz, skarbie.- powiedział przez co się zarumieniłam. O prowadziłam Dawida po stadninie, pogadałam z nim trochę. Dowiedziałam się, że ma młodszą siostrę Amelkę, która ma 7 lat i starszego brata- Marka, który ma 23 lata.
Spojrzałam na zegarek i była 20:30. Czas wracać do domu. Zadzwoniłam po Jana, a ten był już po 5 minutach. Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyliśmy do domu.
Ojca jak zwykle nie ma. Poszłam do swojego pokoju, założyłam słuchawki i przeglądałam Facebooka, gdy dostałam powiadomienie:
'Dawid Moler zaprosił Cię do znajomych'
Bez chwili namysłu zaakceptowałam zaproszenie. I dostałam wiadomość:"Dawid:
Dziękuję za dzisiejszy dzień. Było wspaniale słońce. ;* Do zobaczenia jurto, skarbie. :* ❤"Uśmiechnęłam sie do telefonu i go wyłączyłam. Poszłam pod prysznic, wcześniej biorąc piżamę. Umyłam się i wróciłam do pokoju. Sprawdziłam telefon i zobaczyłam nową wiadomość.
Od:Nieznany numer:
Dobranoc słońce.;* Słodkich snów. ;*
Dawid. ♥Cieszyłam się jak małe dziecko.
Do:Dawid ;*
Dobranoc Dawid ;*Odpisalam i poszłam spać.
******
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Czytasz to? Daj gwiazdkę, lub komentarz. To bardzo motywuje.~nataga12 ♥ ♥
CZYTASZ
Odrzucona
Teen Fiction"-Chciałabym coś Tobie powiedzieć... -zaczęłam niepewnie. -Trochę boję się Twojej reakcji. Mam do Ciebie wielką prośbę, nie odrzucaj mnie gdy to powiem. -cała się zaczęłam trząść ze strachu. -Wyduś to wreszcie z siebie Nicol.-powiedział Artur, był...