Niewiem co mam robić. Ohhh... Totalna debilka ze mnie. Spojzalam na telefon w celu sprawdzenia godziny. Była 14:00. Pora dodać coś na Twittera. Wow. W zaledwie 20 min mam 50 nowych obserwantow. Bomba! W sumie... nie miałam pomysłu na nowe zdjęcia , bo ostatnio nie miałam czasu na robienie ich. Ta cała przeprowadzka i wogóle. Postanowiłam ze pomyślę o tym później.
Warszawa to duże miasto, a ja przejmuję się takim jednym chłopakiem, który zaprosił mnie na 'randke' , gdy nawet nie znam jego imienia. Lepiej być nie moglo. W sumie w tej Warszawie jestem tymczasowo, bo przyjechałam z mamą ustroić nowy dom i zwiedzić okolice. Za 3 dni wracam do Starego domu zabrać resztę rzeczy i jeszcze głupie papiery do nowej szkoły. Tego obawiam się najbardziej. Moja mama jeszcze musi coś tam w starej pracy zrobić i wszystko to zajmie ok. 2-3 dni. Później znowu wracam już na stałe do nowego miasta, bo przecież po co mam wracać znów do Starego.
A właśnie! Zapomniałam wspomnieć ze moim Starym domu zamieszka moja babcia z dziadkiem wraz z moja ciocią, ich córką która się nimi opiekuje.Przeglądanie Twittera oraz chwilowo Facebooka zajęło mi ok. 20 min bo oczywiście moja kochana mamusia przerwała mi, wołając mnie na obiad. Tzn chyba dobrze, bo od śniadania nic nie jadłam. Zrobiła najprostszy obiad. Paluszki rybne a do tego frytki.
Zjadłem wszystko, bez wyjątku. Nagle w domu rozległ się dzwonek do drzwi. Był to kurier z jakimś listem do mamy. Ale dlaczego już do nowego domu. Przecież jeszcze jesteśmy zameldowani w Starym.
Mama po chwli zdziwienia ostworzyla list. No oczywiscie..
Jak zwykle był to tata, że dziś wieczorem zaprasza nas na kolację do drogiej restauracji.
Mamy być gotowe o 20:00*******
Wieczór miał się zapowiada świetnie. Spojrzałam na zegar, była 18:38.
Kurze. Ja jak zwykle jeszcze nie przygotowana.
Wzięłam prysznic po czym ubrałam nową bieliznę w której szukałam jakiś dobrych ciuchów. Nagle do mojego pokoju wchodzi mama-ej Ty piękna. Pamiętaj żebyś dresow nie ubrala- po czym zasmiala sie
-mamo! Jakbyś nie zauważyła ubieram sie
W sumie nie wiedziałam co ubrać.
Mama podeszła do mnie i pomogła mi wybrać coś idealnego.
Makijaż! Właśnie! Bez niego nigdzie nie mogę wyjść. Przerzucilam tylko szybko jakąś bluzę za dużą o 2 rozmiary, nie chciałam przecież przez cały dom iść pół naga.
Zeszlam po schodach, po czym odrazu do łazienki. Nałożyłam na moje rzęsy tusz, a na usta czerwoną, podkreslającą osta szminkę.
Nałozylam jeszcze tylko korektor pod oczy i było wszystko Oki.Wróciłam na górę do pokoju gdzie nie było mojej mamy. Szybko ale ostrożnie założyłam sukienke po czym zaczęłam wyszukiwać odpowiednich butów. Kompletnie nic nie znalazłam. Uratowała mnie moja mama stojąca w progu drzwi i trzymająca swoje czarne szpilki. Uściskałam ją i założyłam buty. Przejzalam się w lustrze.
Włosy!
Uratowało mnie znowu to że miałam naturalnie kręcone.
Nim sie obejrzałam moja mama była już gotowa, a godziną zbliżała 20:00.
Czekaliśmy już na dole gdy nagle pod dom podjeżdża limuzyna.
Mój tata chyba zwariował!
Wsiadłysmy do niej i ruszyliśmy.
Byłam podekscytowana.
CZYTASZ
Bądz sobą
Teen FictionHistoria opisująca w połowie moje życie, a w połowie kogoś na kim mi zależy