- Jezu, Harry skończ... - przeciągnął blondyn po czym westchnął głośno. - Przecież znajdziesz sobie jeszcze jakiegoś chłopaka, którego będziesz zabierał na te swoje randki na plaży gdzie będziecie się pieprzyć przy zachodzącym słońcu...
Tym razem szatyn westchnął na drwiny swojego przyjaciela. - Ty nie rozumiesz. Ja po prostu nie umiem znaleźć kogoś idealnego dla mnie! Szukałem w szkole, wśród znajomych, nawet założyłem trzy konta na necie na jakiś dennych portalach i nic! Za każdym razem gdy pogadam z kimś dłużej to okazuje się, że nie lubią takich nadopiekuńczych chłopaków jak ja i lubią niezależność.
- Harry, chyba trochę przesadzasz. - przewrócił oczami choć wiedział, że jego przyjaciel nie zobaczy tego podczas gdy rozmawiają przez telefon. - Na bank jest tam gdzieś na świecie jakiś chłopak, który tylko szuka swojego "tatusia" Stylesa.
- Morda kretynie! - wydarł się zarumieniony. Czasem bardzo żałował, że mówił Niallowi o WSZYSTKIM, łącznie ze sprawami dotyczącymi intymności. Ale w końcu znają się od czasów piaskownicy i są nierozłączni, prawie jak bracia, więc to chyba normalne, że znają się na wylot, prawda?
- Też Cię kocham małpo. - blondyn zaśmiał się głośno do słuchawki. - A tak serio to ja nie wiem co Ty masz z tym fetyszem.
- Podoba mi się to i PROSZĘ PRZESTAŃ O TYM MÓWIĆ GDY JESTEŚ NA ULICY. Jeszcze ktoś Cię usłyszy i będą z nas drwić. - zaskomlał chłopak.
- Ty naprawdę kogoś potrzebujesz, bo przeżywasz ostatnio wszystko jak mrówka okres. Pewnie brak seksu źle wpływa na Ciebie i dlatego masz takie humorki. - zaśmieli się oboje.
- Chcesz mi pomóc rozwiązać problem? - i choć Niall nie mógł tego zobaczyć to wiedział, że Harry porusza brwiami w ten zabawny sposób co zawsze.
- No jasne, o niczym innym nie marzę! Ale ja na górze! - aż przystanął na chwilę, bo oczy zaszły mu łzami od śmiechu. - Będę sobie wyobrażać, że Twoje loki to włosy jakiejś laski i damy radę!
- O nie! Ja się tak nie bawię! To chyba jednak sam dam sobie radę ale dzięki za rozważenie propozycji. - przeturlał się po łóżku. - Tak w ogóle to wpadasz do mnie po swoich zajęciach?
- Mogę wpaść. Będę za jakieś półtora godziny. Mam nadzieję, że zdążysz ze wszystkim i będzie czysto jak przyjdę!
- O Boże... Czemu ja się z Tobą przyjaźnię? - zasłonił usta żeby stłumić nową falę śmiechu.
- Bo jestem zajebis- nagle Niall przerwał i nie odzywał się przez dobre pare sekund.
- Nialler? Halooo, wszystko okej?
Chłopak stanął jak wryty przed drzwiami sali, w której miał zajęcia z gry na gitarze. Ciągle trzymał telefon przy uchu ale nie mógł wydobyć z siebie słowa pomimo wrzasków Harry'ego. Po prostu stał i gapił się na chłopaka, który najwidoczniej był tu pierwszy raz, bo właśnie omawiał coś z dyrektorką placówki.
- Niall, zemdlałeś czy co?! Mam wysyłać karetkę? - szatyn naprawdę przejął się ciszą, która w końcu została przerwana.
- Harry Edwardzie Styles, mam dla Ciebie, kurwa, najbardziej uroczego chłopaka jakiego tylko widziałem na całej planecie.
Pomimo że Niall był hetero to umiał przyznać czy inny chłopak jest ładny czy nie, a szczególnie od kiedy starał się pomóc Harry'emu z jego samotnością.
- Co? Niall, kto to? O kim mówisz?
Horan jednak nie zamierzał powiedzieć więcej. Rozłączył się, schował telefon do kieszeni i niczym ninja przybliżył się do dwójki obserwowanych osób i ukrył się za doniczką by móc podsłuchać o czym rozmawiają.
CZYTASZ
Impreza - [Larry, Niam]
FanfictionOne shot gdzie Niall chce pomóc Harry'emu - zdesperowanemu przyjacielowi - odnaleźć drugą połówkę.