Ubrana w zgniło- zielone rurki, pomarańczowy stanik i białą koszulę poszłąm szybko do łazienki zrobić lekki makijaż. Jeszcze tylko czerwona szminka i... Gotowe! Wsunęłam na nogi czarne szpilki, białą kopertówka, okulary na nos. OO i jeszcze srebrny naszyjnik! Chyba jest Ok. Lecę!
Jadę właśnie swoim bmw x6 na spotkanie dotyczące projektu garniturów. Ale nie 2, nie 3, ale 22. Ogarniacie ile z tego będzie kasy? No ale okej... koleś musi być równie mocno nadziany. Mniejsza o to. Dotarłam na miejsce naszego spotkania.. Mmm Włoska restauracja. Ops 10 minut przed czasem.
Zapalę sobie- pomyśłam- tak palę, i chuj. Szczerze? Nie palę dla odstresowania czy dla jakich kolwiek wymówek do których stosuje się 75% ludności. Palę bo lubię, po prostu.
Zeżre cię rak!
Uhh zamknij się szmato!
Taaa ten głosik w mojej głowie.. Ugh!
2 minuty...
-Dzień dobry pani Green. - Usłyszałam za sobą seksowny głos.
Dobra Ann.. na 1 się odwracasz... bez nerwów... Kurwa. Zachowuje się jakbym nie miałą kontaktu z ludźmi...
...3...
...2...
...1...
-Dzień dobry-Woah, zaniemówiłam raczej spodziewałam się starego faceta ale, no tak ten seksowny głos, do tego jeszcze, Woww- sekswony uśmiech, seksowne oczy. Ahh oczy. Piękne bursztynowe, patrzące wprost na mnie. Czarne włosy, modnie strzyżone. Ideał, poprostu IDEAŁ!
-Wiem, że jestem seksowny, ale teraz to ja potrzebuje garnituru, a pani jest w pracy więc może umówimy się na wieczór. - zaśmiał się melodyjnie.. Ahh chyba był to najpiękniejszy dźwięk dla moich uszu. -Tak w ogóle gdzie moje maniery?- Malik, Zayn Malik.
-Ohh jaki pan skromny, przepraszam że tak się zapatrzyłam. Ale spodziewałam się raczej kogoś innego.- również zaśmiałam się. -Mnie pan już zna ale Ann Green. Ale niech zwraca się pan do mnie po imieniu. Będzie mi bardzo miło. -podałam mężczyźnie dłoń. Ohh jaka delikatna skóra, mmm... Ogólnie jakie ciało, pod dopasowanym garniturem widać mięśnie ...woo. Mówiłam już, że to mój ideał? Tak? to powiem to jeszcze raz. IDEAŁ. I>D>E>A>Ł. Bóg seksu. Ahh ale pewnie jest dobry w łóżkuu.. -O CZYM TY MYŚLISZ!? - znowu ten wspaniały głosik w mojej głowie... *czujecie sarkazm?*
-Ty również zwracaj się do mnie po imieniu. - uśmiechnął się szeroko.Więc zapraszam Cię Ann do środka. -Wskazał ręką na duże drzwi od resturacji. Jak na dżentelmena przystało poszedł pierwszy i otworzył mi drzwi, przepuszczając mnie w nich.
-Na co masz ochotę?- zapytał Zayn z tym swoim uśmiechem.
- Czarną kawę poproszę. -powiedziałam na co on tylko przytaknął.
Podczas oczekiwania na nasze zamówienia, bardzo swobodnie nam się rozmawiało. Zayn jest bardzo sympatycznym facetem, chociaż we wszystkim widzi podtekst seksualny.
-.....no i wtedy ja do niego mówię....Hhahahah- oboje zaczęliśmy się histerycznie śmiać.
-Ekhm...Oto państwa zamówienie.- A to kelner...i ewidentnie patrzy mi się na cycki.. nawet Zayn to zauważył bo spojrzał na niego złowrogim spojrzeniem...
- Pani ma oczy wyzej- Odezwał się w końcu mój towarzysz. No tak ale co mu to przeszkadza? Chłopak lekko zmieszany odszedł spowrotem za bar.
-Ehh dzięki rycerzu.- Co ja powiedziałam? ANN! myśl dziewczyno!- zaśmiałam się nerwowo
Mężczyzna zamyślił się lekko, po czym spojrzał w moje oczy i powiedział: - jesteś najpiękniejszą kobietą jaką w życiu widziałem wiesz?
Woahh...
-Oh..J-ja d-dziękuję... Umm.. Ty również jesteś przystojny.- Boże co ja odwalam? -pomyślałam
-może przejdźmy do sedna sprawy, chyba po to się spotkaliśmy?
-ahh, tak oczywiście, więc 3 mają być dla mnie, a 19 dla pracowników, z tymi 3 myślę, że spiszę się na ciebie, a reszta to w sumie też się spiszę na Ciebię-śmiech- tylko ta reszta mają być czarne.A dla mnie hmm... 1 granatowy... a te 2? Wymyslisz coś co mi się napewno spodoba.Chcę mieć niespodzinkę.- znowu ten seksowny śmiech Awww
-Ee, niespodziankę? - przytaknął głową- okej, chociaż troszkę się boję, że ci się coś nie spodoba. - nie martw Się Ann, napewno mi się spodoba, twoje ubrania nosi pół świata, zdobywasz różnne nagrody, jesteś na fashion week'ach, więc nie może być źle.- szeroko się uśmiechnął. ZNOWUUU! - Panie boże...
-No dobra to powiedz mi Zayn, kiedy mogę pomierzyć twoich pracowników? No i Ciebie oczywiście.? Może się zdzwonimy? - przytaknął- Okej, to mój numer już masz. -uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam.
-Kelneer! zawołał Zayn- rachunek.
-Ja płacę. -powiedzieliśmy w tym samym momencie.
-Ja. -powiedział szybko Zayn
-JA!
-ja.
-Uhmm Okej?- w końcu mu pozwoliłam zapłacić za nas
Wyszliśmy z restauracji, i żegnaliśmy się kiedy stało się coś czego się nie spodziewałam...
Zayn, Zayn MALIK we własnej osobie, przycisnął mnie do maski swojego porshe carrera i zaczął zachłannie całować.
No to jest 1 rozdział :) Buzialee // Julka xx

CZYTASZ
Kochaj mnie. //Malik
RomanceHej, to moje pierwsze opowiadanie, więc wyjdzie pewnie chujowo :D Ale cóż próbuję. Zapraszam. xx