Rozdział 2

582 45 11
                                    

Siedziałem w pokoju wpatrzony w ekran komputera. Od tygodnia nic nie nagrywałem (co raczej nie dziwiło stałych widzów)... W sumie to od tygodnia w ogóle nie grałem. Po prostu włączałem wszystko i nie umiałem się zebrać, by cokolwiek zrobić. Męczył mnie ten cały YouTube, fejm, itp. Codziennie ktoś zawalał moją skrzynkę mailową wiadomościami. Podobnie było na fejsie. "Pewnie i tak tego nie przeczytasz i nie odpiszesz mi!!!1! 😭😭". Denerwowały mnie takie wiadomości. Spam i rak. Zaczęło mi się nudzić takie bezcelowe siedzenie i czyszczenie mojej skrzynki. Włączyłem sobie ,,Titanica". Film tak strasznie przereklamowany i wałkowany przez tv od kilku lat przy każdej okazji. Mimo to miałem ochotę obejrzeć coś z przesadzoną miłością, najlepiej taki film, który oglądałem kilkaset razy, a ,,Titanic" skojarzył mi się z tym jako pierwszy. Niektóre teksty znałem nawet na pamięć.
- Ty skaczesz, ja skaczę, pamiętasz? - powtarzałem razem z aktorami. W tym momencie mój telefon wydał charakterystyczny dla messangera dźwięk. Odblokowałem go i zobaczyłem wiadomość od Remka.
,,Hej Majkel, wpadam do ciebie". Lekko skrzywiłem się na tą wiadomość. ,,Co? Kiedy?" odpisałem.
Po sekundzie zadzwonił dzwonek do drzwi. ,,Teraz".
Mimo, że Remek był moim przyjacielem, chciałem od wszystkich odpocząć. Zszedłem na dół po schodach i otworzyłem mu drzwi.
- Coś się stało? - zapytałem smętnie. Chłopak opierał się o framugę, sapiąc, jakby właśnie przebiegł maraton. Spojrzał się na mnie.
- Multi, nadal jesteśmy przyjaciółmi? - powiedział dysząc.
- No chyba tak.
Na te słowa się uśmiechnął, chociaż w oczach zobaczyłem iskierkę rozczarowania i rozdrażnienia.
- Nagramy coś razem? - zapytał, gdy lekko uspokoił mu się oddech.
- No spoko, jak chcesz możemy coś nagrać u mnie.
Po tych słowach minął mnie i poszedł do mojego pokoju. Gdy zobaczył film lecący na ekranie komputera, roześmiał się.
- A tobie co?
- Nic - odpowiedziałem szybko. W sumie taka była prawda. To nie problemy spowodowały to wszystko, a raczej moje lenistwo. Wszedłem za nim do środka. Odwrócił się i zamknął drzwi, po czym pociągnął mnie za koszulkę. Spojrzał się na mnie z góry (bo niestety był wyższy).
- Posłuchaj Michał, nie będę się pierdolił - od tej pory masz robić to co ci mówię, bo innaczej wyjawię wszystkim twój jebany sekret, czaisz?
W mojej głowie te słowa huczały jeszcze przez dobre kilka sekund, ale nadal nie pojmowałem ich znaczenia.
- ZAPYTAŁEM SIĘ CZY ROZUMIESZ?! - tym razem krzyczał. Przeraziło mnie to. Kto to jest?
- T-tak - powiedziałem chowając twarz rękach. Remek uśmiechnął się, odsłaniając rząd białych zębów.
- I dobry wybór!
Drugą ręką przeczesał mi grzywkę, ukazując odrobinę większą część twarzy i ucałował w policzek.
Myślałem, że był moimi przyjacielem i, że mogę mu zaufać. Oj, jak bardzo się myliłem.
Puścił moją koszulkę i zaczął ją zdejmować. Nie chciałem tego. Gdy dotknął ręką mojego sutka, przeszedł mnie dreszcz. Remek spojrzał się na mnie z lekkim zażenowaniem.
- Ubierz się. Mieliśmy nagrać odcinek.
Zrobiłem co mi kazał.
Ten dzień był początkiem końca.

~~~~
Tutaj nie ma wymogu gwiazdek, dlatego będę wstawiać kiedy chce, hehe

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 28, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ostatni Raz // Multigiusz [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now