Rozdział 2

12 0 0
                                    

Wiem niepodoba się 😱😭

- Umrzesz- szepnął spokojnie.
Pławił się w rozkoszy, czując jej zmagania. Zbliżał się koniec. Usiłując chwytać oddech, otworzyła usta i nałykała się wody. Uczyniła ostatni rozpaczliwy wysiłek, bu mu się wyrwać, ale jej ciałem wstrzasneły tylko słabe dreszcze i zwisała bezwładnie w jego ramionach. Przycisnął ją do siebie mocniej, żałując, że nie potrafi czytać w jej myślach.
Może się modliła...
Błagała boga o ocalenie...
Odczekał pełne trzy minuty i puścił ją. Patrzył z uśmiechem, jak jej ciało opada na dno basenu.
Tego popołudnia Sam Deegan nie zamierzał zaglądać do akt sprawy Karen Sommers. Grzebał w dolnej szufladzie biurka w poszukiwaniu tabletek na przeziębienie. Był pewien, że kiedyś je tam wrzucił. Gdy jego palce natrafiły na zepsutą teczkę, zawahał się na chwile, skrzywił się, po czym wyją ją i otworzył. Zerknął na date na pierwszej stronie i uświadomił sobie, że tak naprawde chciał znaleść te akta.

Noc Jest Moją PorąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz