Rozdział 7

19 2 0
                                    

- Przepraszam, że nie odzywałem się przez całą drogę z biura do pokoju, ale tu wszędzie są podsłuchy oprócz właśnie pokoi. Chciałem z Tobą o tym wszystkim porozmawiać- popatrzył na mnie, w jego oczach było widać taką troskę. Usiadłam obok niego. Czułam się jakby ze mnie uleciało życie. On nic nie powiedział dalej po tym jak zobaczył w jakim stanie jestem. Po prostu objął mnie i przytulił do swojej piersi.

Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie przez dłuższą chwilę. To było takie przyjemne w całym tym chaosie w mojej głowie zatrzymać się na chwilę i zapomnieć o wszystkim. Czułam się tak bezpiecznie, wtedy dopadła mnie myśl: przecież to do tej pory było jego zadanie, rozkochać mnie w sobie. Miałam nadzieję, że jednak to okaże się kłamstwem.

- Mam do ciebie pytanie- powiedziałam zachrypniętym głosem. Odsunął się ode mnie, żebyśmy mogli spojrzeć sobie w oczy.

- Od tego tu jestem, odpowiem na każde twoje pytanie- uniósł lekko jeden kącik ust.

- Nie chodzi mi o tą całą organizację...- spuściłam wzrok. Nie wiedziałam jak zacząć ten temat, ale musiałam mimo, że to był najmniej odpowiedni moment- To było twoje zadanie?

Nie musiałam mu nic więcej tłumaczyć, widziałam to po jego minie, że zrozumiał.

- Tak- powiedział nie patrząc się na mnie- tego typu akcje nie są dla mnie komfortowe, ale to już norma. Przepraszam jeżeli Cię zraniłem.

- Nie ma za co, to tylko misja- wymusiłam uśmiech, bo jednak mi na nim strasznie zależało- czyli między nami wszystko ok?

- Tak- usiadł na podłodze, a ja popatrzyłam się na niego ze zdziwieniem- lubię siedzieć na podłodze a mam Ci dużo do opowiedzenia o organizacji.

Usiadłam obok niego, ale jednak dalej niż siedzieliśmy na łóżku.

- Z tym wszystkim to jest tak jeżeli trafisz do sekcji agentów to nie będą Ci straszne zamachy, ochrona głowy państwa, demaskowanie wyłudzaczy pieniędzy. Codzienne treningi są wykańczające...- spojrzał na zegarek, który stał na biurku- chyba musimy lecieć na kolację, resztę opowiem Ci przy jedzeniu.

Rzuciłam okiem na zegar cyfrowy a on wskazywał 18.00. Wstaliśmy zgasiłam światło a on przepuścił mnie w drzwiach jak prawdziwy dżentelmen (którym zresztą był). Stanęliśmy przed drzwiami do pokoju, czekałam aż on zamknie je na klucz, ale zamiast tego wyciągną dłoń. Wziął moją rękę i wsadził do niej kluczyk- Czyń honory.

Uśmiechnęłam się i spojrzałam mu w oczy, on zrobił to samo.

Właśnie dałam sobie w myślach z kopniaka, przecież on do mnie nic nie czuje, sam to potwierdził...

weszliśmy na -2 piętro. Po wejściu na stołówkę przytłoczyła mnie liczba osób, siedziało tam ich około 300, każdy z nich na mnie spoglądał. Szłam przodem i dążyłam do stolika w lewym rogu ogromnej sali, ale z niskim sufitem.

- Dlaczego oni się tak na mnie gapią?- zapytałam szeptem.

- Tak już jest, nowi pojawiają się tu raz na kwartał czyli dość rzadko- uśmiechnął się.

Po drodze wzięliśmy sobie tacki, kobiety ok 35 lat nakładały nam hamburgery, wyglądały dość smakowicie. Kiedy już zajęliśmy miejsca Ed zaczął kontynuować.

- Och, na czym to ja skończyłem? A tak, treningi ...

- Czekaj, muszę się dowiedzieć co z moim dotychczasowym życiem? Przecież ja w tej szkole miałam przyjaciół, moja mama pewnie odchodzi od zmysłów co się ze mną dzieje, że jeszcze nie wróciłam...- wyrzuciłam to w końcu z siebie i lampiłam się w hamburgera.

- Ale nie złość się na mnie, to nie ja ustalam wersję wydarzeń. Z góry ustalono, że twojej mamie się powie, że wracając ze szkoły potrącił cię samochód i nieżyjesz.

Wytrzeszczyłam oczy, to oznaczało koniec, koniec mojego dotychczasowego, nieidealnego świata.

- A co z moją rodziną? Ja nie chcę się od nich tak odciąć!- podniosłam głos a dopiero po chwili zauważyłam, że prawie wszyscy się na nas gapią. Spuściłam głowę i zaczerwieniły mi się policzki.

Mimo, że to był nienajlepszy świat, mało kolorowy chciałam do niego wrócić. W ciągu kilku godzin moje życie obróciło się o 180*.


Piątek,piąteczek, piątunio... I do tego weekend majowy :) Czego chcieć więcej?Zostawcie jakiś komentarz, te negatywne też z chęcią przyjmę ;) Miłegopopołudnia :*    

KochałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz