-AAAAAAAAA! -Co się znowu stało... czemu on znowu krzyczy?
-Już, już Pap cicho,cicho...-uspakajałem go cały czas.
-Nye! ❤- uśmiechnął się do mnie, jak to zwykle małe kostki mają zwyczaj robić, a ja odwzajemniłem uśmiech.
-Papi...- on jest taki słodki! - Chodź pooglądamy telewizję. -powiedziałem, wziąłem Papiego na ręce i zaniosłem do salonu.
Mój młodszy brat jest uroczy. Staram się go nauczyć jak w życiu ważne są żarty... telewizja...i jedzenie. (oczywiście) Zrobiłem ostatnio spaghetti... i Papyrus chyba pokochał je. Można to stwierdzić po tym, że gdy pytam go co zrobić na obiad on odpowiada: ''SPAGHETTI!". Myślę, że to danie zostanie na długo w jego sercu.
***
Zasnął...w końcu. Ile taki mały szkielet może wytrzymać bez spania?(ja już byłem zmęczony a on cały czas śmiał się) Zaniosłem go do jego łóżka i położyłem uważając żeby się nie obudził. Pierwszy raz od kilku dni położyłem się z takim zmęczeniem i od razu zasnąłem.
Rano poszedłem do sklepu w wiosce po coś do jedzenia i zrobiłem śniadanie, Papyrus jeszcze spi i nie robi większych problemów. Gdy tylko wstanie i zje śniadanie wyjdę z nim na dwór, zostawię go pod opiekę króla a sam pójdę do tajemniczej dziewczyny, która zawsze śmieje się z moich żartów. Chciałbym ją poznać osobiście i porozmawiać z nią w cztery oczy...a nie przez te grube drzwi. Myślę że na pewno byśmy się dogadali...a ona zostałaby... to znaczy em. No więc ja do niej zaraz idę.
***
-Na pewno nie potrzebuje nic więcej? -król jest naprawdę troskliwy.-Nie, Papyrus nie jest wymagający -odpowiedziałem -umiesz robić spaghetti?
-Raczej tak.-powiedział król swoim dumnym głosem.
-SPAGHETTI!!! -Papi przerwał nam rozmowę.
-Dobra ja idę... musze załatwić ważne sprawy. Papa Papi, narazie Asgore. -pożegnałem się i szedłem już po woli do wyjścia.
-No pa. -Asgore odpowiedział i wziął Papiego na ręce.
*puk puk
-Kto tam?-znany mi głos odpowiedział przyjaźnie.-To ja, Sans..-powiedziałem.
-Hej! Masz dla mnie jakiś żart? -zapytała śmiejąc się.
-Oczywiście, jak zawsze. Co robi szkielet w piaskownicy?
-Nie wiem, powiedz.
-Bawi się łopatką. Hyhy!
-Hahahahahhaha, Sans! Twoje zarty zawsze są śmieszne. -powiedziała hihocząc.
***Hej, przepraszam was ze wszystkich kości (xD)że tak długo nie było rozdziałów, ale wiecie szkoła, nauka, oceny...
Teraz już są wystawione i jest DUŻO czasu który mogę poświęcić na pisanie książek 😃 do kolejnego!Klaudia ❤❤