Wprowadzenie

57 2 1
                                    

wpis do pamiętnika: 1
Drogi Pamiętniku...
"Mam na imię Olivia i do niedawna mieszkałam z rodzicami w Londynie. A raczej pod Londynem, bo nie w samym mieście. Mam tylko jedną przyjaciółkę i jest ona...moją siostrą bliźniaaczką :/ moi rodzice prowadzą sieć ekskluzywnych hoteli, a my sami mieszkaliśmy w dużej, białej willi. Ale, ale! Dlaczego używam czasu przeszłego? Bo chyba najwyższa pora... dokładnie tydzień temu rodzice zawołali nas: mnie i Satin, na taras. Obie byłyśmy pełne obaw, a kiedy dowiedziałyśmy się o przeprowadzce nasza reakcja była...następująca:
Ja:
1. Euforia, radość- WRESZCIE! Czysta karta! Nowa szkoła, nowi koledzy i koleżanki!
2. Przerażenie po dowiedzeniu się gdzie
3. PRZECIEŻ JA SIĘ BOJĘ SAMOLOOTÓW!!
4. Strach, smutek
5. Złość- ŻE KIEDY?! ZA TYDZIEŃ W SOBOTĘ?! JUŻ?!
6. Mocna potrzeba ciszy i przemyślenia tego. Rodzice dali nam przecież 3 dni na zastanowienie się...
Satin:
1. Wielka radość
2. ( po dowiedzeniu się gdzie- )Jeszcze większa radość
3. ( po dowiedzeniu się kiedy- ) Euforia
4. Samolot?! SUPER!!
5. Jeszcze większa euforia
6. Ale się cieszę!
Po całym zajściu pobiegłam do pokoju, rzucając wszystkim spojrzenie:
Muszę się zastanowić
Po wyjściu z tarasu, przez długi korytarz, do schodów, na górę, potem znowu schodami na górę i tak 4 razy, dopóki nie znalazłam się na samym szczycie naszego "letniskowego domku" a raczej naszego letniskowego wieżowca. Wpadłam do mojego pokoju. Stąd do dachu budynku nie dało się dojść. Normalnie. Ale nienormalnie to już się dało. Otworzyłam drzwi balkonowe i wyszłam na świeże powietrze, zamykając za sobą drzwi. Po mojej prawej stronie była ściana, a po lewej...
RYNNA
Postawiłam nogę na barierce i już po chwili stałam na niej twardo, sięgając jedną ręką rynny, a drugą trzymając się barierki.
Zaraz, zaraz... tak właściwie to.. CO JA ROBIĘ?! PRZECIERZ JA SIĘ ZABIJĘ...!
Trzy, dwa, jeden i...hop! Po kilku sekundach, blada ze strachu, kurczowo trzymałam się rynny.
Zwariowałam...
Ale uświadomiłam to sobie trochę za późno. Z wnętrza mojego pokoju dochodził głos mamy. Dostałaby zawału gdyby mnie tu zobaczyła... Zostawiłam im karteczkę:
Idę na spacer, wrócę późno, mam klucze
Szybko zaczęłam wspinaczkę. Po kilku sekundach dotknęłam brzegu dachu. Podciągnęłam się i wdrapałam na samą górę. Usiadłam po turecku i podziwiałam krajobraz, w sercu przyrzekając sobie, że dach stanie się moim miejscem do myślenia i nigdy nikomu o tym nie powiem. Nigdy.
Było już późno, kiedy postanowiłam, co zrobię i jak. Doszłam do tego, że i tak nie odwiodę ich już od postanowionego wyjazdu, ale postaram się chociarz spędzić ten tydzień jak najlepiej. I tak zrobiłam. Chodziłam do moich ulubionych miejsc, pakowałam się, projektowałam i szyłam.
Całe szczęście, nie sprzedajemy domu, ani niczego innego. Stać nas na kilka domów. Tyle że we Francji lepszy biznes. Jutro wyjazd więc kładę się wcześniej. Do kolejnego wpisu, pamiętniczku!"
------------------------------------
Zamknęłam mój skarb na kluczyk i położyłam go do szkatułki, którą też zamknęłam na kluczyk. Kluczyki zamknęłam na kluczyk w mniejszej szkatułce, a kluczyk od niej schowałam pod materac mojego łóżka. Nawet jeśli ktoś znajdzie jeden klucz, to tylko ja wiedziałam, od czego on jest i gdzie jest reszta. Przebrałam się w niebieską pidżamę i poszłam spać, myśląc o jutrzejszym dniu.
/-------------------------------/
Dzięki za wytrwałość i do kolejnego!
Alexa28o4
. ~~~~~~~~~~~~~

                         ~~~~~~~~~~~~~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Życie To Przygoda/Nowi Bohaterowie LadyNoir  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz