Bez zbędnego wstępu:
------------------Zostałam brutalnie obudzona przed świtem.
-WSTAWAJ leniu! Budzę cię już piąty raz!- Moja siostra była najwyraźniej rozbawiona
- Która godzina?- jęknęłam w poduszkę
- 3.45 ! Powinnaś wstać 20 minut temu! Nie zdążysz zjeść śniadania. Kupisz sobie coś na lotnisku, a teraz ogarnij się. SZYBKO!- Zeskoczyłam z łóżka jak poparzona
- Zapomniałam!- Westchnęłam
- Rusz się! - wyszła z pokoju ze śmiechem.
Satin wyszła, a ja pobiegłam do mojej łazienki wziąść prysznic. Zaczesałam włosy na bok i zrobiłam sobie szybkiego francuskiego warkocza. Ubrałam zwykły czarny top, szare jeansy, białe trampki, a na plecy narzuciłam bluzę w tym samym kolorze. Wzięłam torebkę i wystawiłam walizki na korytarz. Ktoś to zabierze... na wszelki wypadek wcisnęłam przycisk, który przywoływał lokaja.
No. Załatwioone...
Zeszłam na dół, gdzie panował totaalny chaos.
Słyszałam krzyki i pytania.
Wszystkie typu:
- Gdzie moje torebka?!
- Stev znieś walizki dziewczynek z góry!
- Kto ma bilety?!
- DOŚĆ!- wrzasnęłam
Wszyscy zatrzymali się w miejscu i spojrzeli na schody zdziwieni. Skrzyżowałam ramiona i spojrzałam na tłum na korytarzu.
- Wszystko jest gotowe od tygodnia. Mamo, bilety są w twojej torebce. Tato, wszystkie okna są zamknięte od wczoraj. Nie martwcie się już. A i jakby co to za... pół godziny startuje nasz samolot- powiedziałam wolno
- Co?!
-KTÓRA GODZINA?!
Roześmiałam się i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i wyszłam na zewnątrz.
Odetchnęłam świeżym powietrzem i pożegnałam się z tym wszystkim w duchu. Z uśmiechem wsiadłam do samochodu. Nagle sobie o czymś przypomniałam. W Paryżu nie będziemy tacy bogaci, rodzice mówili coś o zmienia pracy na 3/4 roku. W wakacje będą pracować jak teraz. Może być dziwnie...
Po kilku minutach wsiedli też tata, mama i Satin
Byliśmy tacy podekscytowani
Po raz ostatni spojrzałam na mój dom i na okno mojego pokoju.
Zaraz, zaraz...
Na oknie wisiała karteczka, którą jakimś cudem odczytałam:
Witaj, nowa Ladybug :)
Tak to do ciebie Olivio
Jaka znowu Ladybug?! Kto to jest? Chodziło o mnie?
Nie jakaś inna Olivia mieszka w tym pokoju, durna ja...
Kiedy spojrzałam tam znowu, karteczka zamieniła się na siedzącą na oknie małą biedronkę.
To dziwne..
Z jakiegoś nieznanego mi powodu, czułam, że nie powinnam tego nikomu mówić. I nie powiem. Nawet Satin.Na lotnisku przeszliśmy kontrolę i oddaliśmy bagaże. W samolocie znaleźliśmy miejsca. Siedziałam przy oknie, ponieważ Satin, która siedziała obok mnie, miała lęk wysokości. Rodzice siedzieli tuż za nami. W głośnikach rozległ się głos. Dziękował na za korzystanie z tych linii, życzył miłego lotu, oznajmił, że za kilka sekund startujemy i prosi zapiąć pasy.
Zrobiliśmy, co kazał.
Start był gorszy niż sam lot. Wyglądałam przez okno, robiłam zdjęcia i nagrywałam filmiki. Satin prawie cały czas spała, albo ze mną rozmawiała. Po kilkunastu godzinach, obudził nas głos z głośnika. Mówił to co wcześniej, tyle że LĄDUJEMY za kilka MINUT.
Uf... obyło się bez turbulencji... niezbyt je lubię
Wyjrzałam przez okno i... oniemiałam...
Paryż...
--------------------------------Kolejny wstawię niedługo :) jeśli ci się to podoba zostaw po sobie ślad. Jakiś motywujący komentarz? Gwiazdka na zachętę? Możecie zadawać pytania, a ja postaram się odpowiadać
:) do kolejnego!
Alexa28o4
~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
Życie To Przygoda/Nowi Bohaterowie LadyNoir
FanficHej! Jestem Olivia i razem z rodzicami niedawno przeprowadziliśmy się do... Tamdaradammm!! Do Paryża! Tak kochani, Paaryż-Miasto miłości i tak dalej... Moja najbliższa rodzina: Mama Tata Siostra i jedyna przyjaciółka- Satin Moje zainteresowania: Pr...