Atak Fantomów

188 8 1
                                    

Oczami Toy Chicki

Ech. Odkąd Bonny i reszta mnie naprawili dając mi nowe ciało, czuje sie bardzo nie przyjemnie. Jakby ktos zaprosił mnie do siebie ale dawał do zrozumienia że jestem niechciana. Inni twierdzą że nie wyglądam całkiem inaczej. Ale tak sie czuje. Hmmm. No dobra. Czas sie przejść. Musze przyzwyczajić do tego ciężkiego ciała.
Idąc przeszłam obok biura stróża nocnego. Weszłam do środka i zobaczyłam przy kamerach Toy Bonnyego.
- Chej Toy Bonny? Co robisz?
- O obudziłaś sie. A tutaj to nic. Pilnuje aby Springtrap nie dostał sie do biura.
- Naprawde? W jaki sposób?
- Chodź zobacz.
Podeszłam do kamer, i zobaczyłm Springtrapa przy automatach, gdzie straszy Fantom Chicka.
- Kiedy klikam w ten przycisk rozlega sie śmiech dziecka. Nie wiemy dlaczego ale Springtrap ciągle idzie za tym dźwiękiem. W ten sposób możemy go odciągać od biura.
- Ciekawe. Ale czemu on idzie za tym dźwiękiem?
- Nie mam pojęcia.
- Chej Toy Bonny? A czy nie mogła bym założyć tego stroju?
Podeszłam do wielkiego pudła dla stroji Toy Animatronów.
- Niestety nie. To nie są prawdziwe kostiumy tylko atrapy. Rekwizyty zbyt kruche by można ich użyć.
- Ech. Rozumiem. Dobra. Ide szukać Bonnyego.
- Wpożądku ale nie wchodź do starszej częsci pizzerii. Jest tam bardzo niebezpiecznie.
- Dobra.
Wyszłam z biura i poszłam dalej. Kiedy byłam obok kuchni zobaczyłam że pali sie tam światło. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam Toy Freddyego. Leżał na kanapie i nic nierobił. Ehhhh. Jak zwykle.
- Hej Toy Freddy? Widzałeś Bonnyego?
- Co? Oh. Hej Toy Chicka. Tak. Jest na zewnątrz.
- Serio? Dobra. Dzieki.
Wyszłam z kuchni i pobiegłam do drzwi wejściowych.
Kiedy wyszłam z pizzerii zobaczyłam go. Moja miłość. Przez niego dalej chce żyć nawet w tym ciele.

Oczami Springtrapa

Co sie ze mną dzieje? Kiedy tylko jestem obok biura to rozlega sie ten cholerny dzwięk a ja musze za nim isc. Do diabła.
Ech. Co tu zrobić. Hmmm.
Myśle że nadszedł czas aby wykorzystać te zakurzone Fantomy.
Kiedy tylko o tym pomyślałem przede mną pojawiły sie wszytkie Fantomy.
- Dobra. Teraz słuchajcie. Zrobimy atak na biuro stróża. Musimu zniszczyć im cały sprzęt. Kiedy dam wam sygnał zaatakujecie.

Oczami Bonnyego

Piękne jest to miasto. Pierwszy raz jestem na zewnątrz. Widok rzeczy pięknych zawsze mnie uspokajał. A tym razem nie moge podjąć decyzji. Jeśli dotkne jakiegoś Fantoma to odzyskam jego dusze i przekarze mu Golden Freddyego. Ale któremy animatronowi przekazać dusze Goldena. Nie chce nikogo wyróżniać. Hmmm.
Freddy zawsze nam przewodził. Za każdym razem wyprowadzał nas na prostą.
Chicka, jest dla mnie siostrą. Zawsze miałem w niej wsparcie.
Foxy to lekki świr. Ale jeśli chodzi o wsparcie to on był pierwszy.
Mangle. To ona zabiła strórza przez co jesteśmy wolni.
Ballon Boy, w końcu to jeszcze dziecko. Biedna Jjay jest samotna bez niego.
Nie wiem komu mógłbym dać wolność jako pierwszemu.
- Bonny!! Tu jesteś. Szukałam cie wszędzie.
Kiedy sie odwróciłem zobaczyłem Toy Chicke. Mimo nowego wyglądu i tak wygłądała oszałamiająco. Moje swrce zawsze będzie należeć tylko do niej.
- Witaj Toy Chicko. Ciesze sie że już ci lepiej.
- Nie wiem czy lepiej.
- Chodzi ci o nowy wygląd?
- No ni... Ech. Tak.
- Co ci w nim przeszkadza?
Wyszła na przeciwko mnie i wykrzyczała:
- Bonny! Spójrz na mnie. To ciało to nie ja. Jak ja wogule wyglądam. Czuje sie obco. Jakbym była ubrana w cudze ubrania. Przedewszytkim mnie pogrubia. A najgorsze jest to że...
Kiedy miałam stary kostium, to miałam wrażenie że cos mnie obserwuje. Że ktoś zawsze mnie pilnuje. A teraz straciłam to uczucie.
- Wiesz Toy Chicko... Ja też mam takie uczucie że jestem przez kogoś pilnowany. Może to przez to że byliśmy dziećmi.
- Może. Ale wiesz co Bonny? Myśle że coś cie trapi.
- Tak. Masz racje. Widzisz. Mam pewną misje.
- Jaką? Może ci pomoge.
- Bo... No. Te misje przekazał mi Golden Freddy.
- Przecierz on nie żyje.
- Springtrap zniszczył tylko jego ciało. Dusza i świadomość przeniosły sie do najbliższego ciała. Do mnie.
- Rozumiem. Więc na czym polega ta misja?
- Żeby uwolnić Fantomy od władzy Springtrapa i zmienic je znowu w animatrony to musze dotknąć jednego z nich. Jednocześnie przekaże temu Fantomowi dusze Goldena. W ten sposób nastęny animatron uwolni innego. I tak dalej.
- Rozumiem. Ale w czym problem?
- Nie wiem komu przekazać dusze Goldena. To bardzo ważne aby trafiła do odpowiedniej osoby. A przede wszystkim nie chce nikogo wyróżniać. Myślałem o Freddym ale nie jestem pewny.
- Hmm. A co powiesz o Marionetce?
Co? Ech. No tak. Ale ze mnie kretyn...
- No racja przecierz on też jest Fantomem.
- I jest bardzo odpowiednim kandydatem. Jest z nas najpotęrzniejszy. On nas stworzył więc myśle że nada sie idealnie.
- Masz racje. Dziękuje ci. A jeśli chodzi o twój wygląd to nie martw sie. Nie kocham cie za twój kostium tylko za dusze i charakter. Jesteś dobrą osobą. I nawet jakbyś była bez kostimu to dalej bym cie kochał. Inni taż nie mają nic przeciwko temu kostimowi. Wygląda niezwykle słodko.
- Dziekuje cie. Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham. Ale z tym wyglądem to chodzi o to...-
Już nie zdążylą dokończyć.
Nagle nadbiegł Toy Freddy i zaczoł wrzeszczeć:
- Bonny!!! Toy Chicko!!! Szybko. Fantomy atakują.
Wbiegliśmy do budynku. Miałem świetną okazje aby złapać m
Marionetke.

Oczami Shadow Freddyego

- Bonny!!! Toy Chicko!!! Szybko.
Fantomy atakują.
Hehehe. Springtrap nie marnuje czasu. Już wzioł sie do roboty.
Bardzo dobrze. Im szybciej "to" sie stanie tym szybcie odzyskam cielesność. Ech. Biedna Toy Chicka. Pozostali równierz muszą sie dowiedzieć skąd sie wzieli. W końcu zrozumieja że są moimi dziećmi.

Oczami Springtrapa

- Dalej Fantomy. Atakujcie. Zniszczyć ich sprzęt.
Fantomy zaatakowały biuro stróża nocnego.
Musze przyznać że w tym momencie sie przydały.

Oczami Bonnyego

Kiedy wbiegłem do pizzerii usłyszałem Głos Springtrapa:
- Dalej Fantomy!!!! Atakujcie!!!!
Zniszczyć ich sprzęt!!!-
Niech to szlag. Udało mu sie zmusić Fantomy do posłuszeństawa.
- Szybko Toy Chicko! Trzeba ich powstrzymać.
- W pożądku Bonny.
Kiedy wbiegliśmy w korytarze pizzerii zobaczyliśmy ich. Wszyscy. Wyglądali jak zombie.
Powolne. Zniszczone. Nie myślące.
A na czele był on. Springtrap.
- Oddawaj ich dusze Springtrapie!!!
- Bo co mi zrobisz ty tania podróbko. Marionetko. Atak.
Świetnie. O to chodziło. Miał użyć Marionetki na sam początek.
Wyciągnołem ręke kiedy Marionetka na mnie wyskoczył.
Jeszcze chwila. Jeden moment.
Kiedy Marionetka był metr odemnie, ktoś wyskoczył pomiędzy nas. To była Chicka. Dotknołem jej głowy.
Nagle poczułem fale zmęczenia i straciłem przytomność.

Kilka godzin później

Kiedy sie obudziłem byłem w kuchni. Nie wiedziałem co sie dzieje. Poszedłem na zaplecze techniczne. Zobaczyłem tam Toy Chicke. Spojrzała na mnie ze smutkiem.
- Przykro mi Bonny. Nie mogliśmy zrobić dla niej nic wiecej.
- Ale o co...
Nagle usłyszałem jej głos:
- Witaj bracie.
To był Chicka. Ale nie nasza. Wyglądała jak przed odnową.
Miała zniszczoną twarz oraz powyrywane dłonie.
- Chicka? Co ci sie stało?
- Kiedy zostałam odmieniona straciłam stare ciało. Niestety innego niż to nie było w całej Pizzerii.
- Wiec co teraz?
Chicka spojrzala na mnie z ogromnym smutkiem.
- Nie wiem Bonny. Po prostu nie wiem.

Cdn


Five Nights at Freddy's: Zemsta SpringtrapaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz