Najpierw była cisza. Długa i narastająca. Wdzierała się wszędzie. W każdą możliwą przestrzeń. We wszystkie moje myśli i próby uniknienia jej. A potem, nagle, ale powoli zaczęłam słyszeć z oddali bardzo przytłumione odgłosy, dostrzegać pojawiające się kolorowe jaskrawe plamy, które przerodzały się po czasie w spójny obraz. Najpierw nachodzące na siebie przedmioty, a dopiero później sześcienny obraz.
Nagle poczułam mrowienie i zdałam sobie sprawę z czucia, które właśnie uzyskałam. Podniosłam lekko wzrok i zobaczyłam nad sobą ochydną i zarazem fascynującą postać, która majstrowała coś przy czymś poza moim zasięgiem wzroku.
-Taaak...i jeszcze tu...o super! Niesamowite!- to mówiąc spojrzał na mnie dwoma kulkami zamocowanymi na środku dziwnego okrągłego zjawiska i uśmiechnął się wyszczeżając białe kamyki w wejściu do jakiegoś obślizgłego tunelu prowadzącego w głąb jego przedziwnej formy.
Miom tego obżydliwego widoku było w tym geście...coś jakby...no nie wiem... Poczułam coś dziwnego, ale nie potrafiłam tego zidentyfikować.-Cudownie, tak, tak, jeszcze tylko...-mruczał
Niespodziewanie, wbrew sobie mój wzrok przeniósł się na...Ugh! Parę ochydnych łysych badyli, które co gorsza, były do mnie przymocowane. I właśnie w tej chwili wydałam z siebie odgłos. Był wysoki i tak mnie zaskoczył, że wystraszyłam się go i sama jeszcze raz pisnęłam.
Dziwna postać znowu popatrzyła na mnie i wysczeżyła się. Tym razem jednak tak, że poczułam dziwne uczucie, które mimo iż wynikło z czegoś nieprzyjemnego, sprawiło mi pewną przyjemność.
-Choć, pokażę Ci coś.- powiedział i wziął mnie oraz moje dyndające badyle i posadził przed niezwykle szpetnym zjawiskiem.
Miało takie same badyle jak on, te same mokre kulki i jeszcze jedną parę, tym razem krótszych badyli przymocowanych do tułowia podtrzymującegą zapewnę tę całą obrzydzającą konstrukcję.-Widzisz? To ty? Fascynujące, prawda?!-
W tym momencie znów odleciałam.
