One Shot

12 1 0
                                    

-To co? Wychodzimy?- Zapytał fotograf, w trakcie wesela.

-Tak, proszę chwilkę poczekać, zawołam MĘŻA- ostatnie słowo wypowiedziałam dumna, w końcu nie każda dziewczyna wychodzi za księcia z bajki... Mój mężczyzna to wysoki i wysportowany Koreańczyk. Jest idolem dla nastolatek i nie tylko. Wiele kobiet marzy, by za niego wyjść, a ja właśnie to zrobiłam!

-Kook'ie!- Zawołałam przystojnego bruneta. Gdy tylko usłyszał mój głos, odwrócił się w moją stronę i popatrzył tymi swoimi czarnymi oczami, które okalały gęste, długie rzęsy.- Fotograf nas woła- szepnęłam mu do ucha. Jungkook złapał mnie za rękę i razem tanecznym krokiem ruszyliśmy do niewysokiego mężczyzny, który w tak wspaniałym dla nas dniu, fotografował całe zajście.

W trójkę wyszliśmy na dwór by obgadać naszą sesję.

Gdy wszystko było już ustalone, obraliśmy nasz cel i ruszyliśmy na miejsce.

-Wooow- Oczy mi się zaświeciły na widok tak ogromnej, wyniszczałej, starej fabryki, a przynajmniej tak mi się wydaje, że jest to fabryka. Pan Adam nie powiedział nam co tak dokładnie kiedyś znajdowało się w tym budynku, który rozpadał się od samego patrzenia na niego. Ceglane ściany strzelistego budynku, były lekko pochylone, jak widać coś musiało się tu kiedyś stać, skoro jest w takim stanie.

-Piękny prawda?- Zapytał Mój mąż. Bosz... jak to pięknie brzmi.

-Czyli to był twój pomysł?- Uśmiechnęłam się do ciemno-okiego chłopaka w garniturze.

-Nie- Popatrzyłam dziwnie na niego- Ja tylko przytakiwałem- zachichotał.

- No to zrobię wam kilka zdjęć od zewnątrz i wewnątrz ps.... y... budynku.- Doobra.. to było dziwne, najwyraźniej się przejęzyczył, każdemu się zdarza.

-No to wchodzimy- zarządziłam i wszyscy skierowaliśmy swoje kroki do drzwi i tam zrobiliśmy pierwsze zdjęcie. Drzwi były duże, drewniane ze złotymi ozdobieniami.. piękne! Gdy je otworzyliśmy lekko zaskrzypiały, no w sumie czemu się dziwić, widać, iż ten budynek młody nie był... w przeciwieństwie do nas. Weszliśmy do środka, hol, o ile tak można nazwać to pomieszczenie, był ogromny, ale zaraz.. coś mi tu nie pasuję. Dlaczego to wygląda jak recepcja? Po mojej prawej stronie stała ściana, która zresztą jak wszystkie była pozbawiona tynku, miała zwykłe drzwi z okienkiem i blacikiem. Przecież to miała być fabryka. No cóż...

-Ustawcie się przy tamtym oknie.- Zwróciłam wzrok w tamtą stronę, znajdowało się tam ogromne, na prawdę ogromne okno, co dziwne, było jedynym oknem na tak dużej hali. Złapałam JungKook'a pod ramię i skierowałam nas w miejsce wskazane przez fotografa. Zdjęcie musiało wyjść ekstra, dużo światła, krzak róży, który przedostał się z podwórka do wnętrza budynku i my, ja w sukni ślubnej o kroju princess i Kook w garniturze szytym na miarę.

-Cudownie!- Wykrzyknął uradowany Adam, ustawcie się jeszcze przy tym krześle.

-Hę? Jakim krześle? Przecie.... - Zaciął się Jung, gdyż jeszcze przed chwilą nie było tu żadnego mebla. Niepewnie podeszliśmy i się ustawiliśmy. Zdjęcie zrobione. Idziemy dalej. Fotografowaliśmy się przez jakieś pół godziny, a jesteśmy dopiero na 2 piętrze, a z tego co naliczyłam to pięter jest tu chyba z pięć.

-O popatrzcie, tu jest balkon - wykrzyknęłam uradowana i wybiegłam.

Lekki wiatr idealnie powiewał moją suknią. Widok stąd był nieziemski. Duży las, oświetlany przez zachodzące słońce.

-Adam powiedział, że idzie na dół, by to zdjęcie było takim podsumowaniem tego dnia.- Kiwnęłam tylko głową i dalej zachłannie wpatrywałam się w zachód słońca. Minęło już jakieś 20 minut, a Adama dalej nie ma.

Kolor miłości <3 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz