Tide

3.9K 499 145
                                    

Dla Agaty
___________________

Zaczęło się dość dziwnie. Zakochaliśmy się w sobie bez pamięci. Decyzja o byciu razem pojawiła się po czasie. Wahaliśmy się co wchodzenia w związek, bo nie znaliśmy się szczególnie długo, ale uznaliśmy, że jeśli nie wyjdzie, zostaniemy przyjaciółmi. Na szczęście wyszło. Reszta znajomych dowiedziała się praktycznie natychmiast, nie było sensu ukrywać przed nimi tak kluczowej rzeczy. Na początku spotkało się to z dezaprobatą, jednak po wielu godzinach przekonywań i zapewnień, że będziemy ostrożni, chłopcy nas zaakceptowali. Tak właściwie nie mieli większego wyboru; im dłużej w tym tkwiliśmy, tym bardziej wydawało nam się, że to, co nas łączy, to miłość i — z ich akceptacją czy bez niej - zamierzaliśmy to ciągnąć.

Muszę szczerze przyznać — to miała być krótka przygoda. Nie brałem nas na serio. Zaspokajenie fizycznych potrzeb, nic poza tym. Z czasem jednak zacząłem się w Jeongguku zakochiwać, a kiedy mu się do tego przyznałem, zrobił to samo. Żadne z nas nie zapytało o związek, to wyszło samo z siebie. Żaden z nas nie był fanem oficjalnych dat, dlatego za początek związku uznaliśmy koniec października.

Kiedy zadebiutowaliśmy jako zespół, szybko zdobyliśmy fanów. Znaleźli się także ci, którzy zaczęli podejrzewać, że nasza relacja nie należy do stricte przyjacielskich. Oglądanie naszych zdjęć na portalach społecznościowych było przyjemne. Za jeszcze lepszą rzecz zgodnie uznaliśmy dawanie innym kolejnych powodów do wspierania nas jako pary. Jasne, nie zawsze było kolorowo, musieliśmy także znosić chwile rozłąki. Nasz związek nie oznaczał, że ograniczaliśmy się tylko do siebie. Miałem dobry kontakt z każdym członkiem zespołu. Szczególnie bliski, zaraz po Jeongguku, był mi Yoongi. Od początku rozumieliśmy się bez słowa i mogłem zwrócić się do niego z każdym problemem. 

Bycie z Jeonggukiem to najpiękniejszy okres mojego życia, jestem w stanie przyznać to nawet teraz. Widziałem w nim najlepszego przyjaciela, cudownego chłopaka i przepięknego, niesamowitego człowieka. Nikt mnie nie traktował z takim szacunkiem jak on, był moim wsparciem podczas złych momentów

Nasz "kryzys" w związku, bo tak to na początku nazywałem, rozpoczął się wizytą w szpitalu. Trafiłem tam z powodu wysokiej gorączki. Grypa dopadła mnie na tydzień przed wydaniem albumu. Chłopcy wystąpili więc kilka razy beze mnie. Mimo fizycznej nieobecności, starałem się być na bieżąco z tym, co się u nich dzieje. Odwiedzali mnie rzadko, ale na długo. Już wtedy zauważyłem zmianę w jego zachowaniu. Podczas pierwszej wizyty wszystko wydawało się w porządku, druga sprawiała wrażenie dziwnej i cichej, a trzecia była kompletną porażką. Wtedy też Jeongguk nie chciał zostać ze mną w pojedynkę. Wprawdzie powiedział, że musi trenować i wszystko jest na swoim miejscu, jednak ja doskonale znałem swojego chłopaka i wiedziałem, że coś jest nie tak. Usprawiedliwiłem to przewrażliwieniem z mojej strony. Do wypisu odliczałem dni, mając nadzieję na miłe przywitanie. Kiedy wreszcie wyszedłem, moje przypuszczenia co do zmian się pogłębiły. Chłopcy cieszyli się z mojego powrotu, to fakt, ale Kook był dziwnie nieobecny. Podczas wieczoru filmowego, który sobie zorganizowaliśmy, usiadł daleko ode mnie, co spotkało się tylko z moim rozczarowaniem. Siedział w telefonie i komuś odpisywał. Wtedy jeszcze nie podejrzewałem, że to dopiero początek "kryzysu".

Druga fala nie przyszła gwałtownie. Sądziłem, że powoli się układa, a chwilowe osłabienie naszego kontaktu to nic szczególnego. Jungkook jednak zaczął mnie zwyczajnie unikać. Na spotkaniach z fanami siadał jak najdalej, nie zaczynał rozmowy, nie inicjował żadnych spotkań. Postanowiłem go o to po prostu zapytać, aby odpowiedział mi wprost, czy coś się stało. Zamiast tego zrobić, złożył tylko przelotnego całusa na moich ustach. Nie uspokoiło mnie to ani trochę, a wręcz dało kolejne wątpliwości. Nie martwiłbym się o nasz związek gdybym widział, że odizolowuje się od każdego z nas. Wiedziałbym wtedy, że ma jakiś problem lub wątpi w swoje umiejętności i prędzej czy później mi powie, o co chodzi. Nic z tych rzeczy, on odciął się tylko ode mnie. Nie miałem pojęcia, czym jest to spowodowane.

TIDE | kth.jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz