Kai siedzi na tarasie
krzyczy do Chena: Ty kutasie,
zjadłeś całą moją zupę
i dostaniesz za to w dupę.
Chen patrzy na niego jak na debila
i nie wie o co ten się na niego spina.
Kai na już na niego klnie
i wyciąga zza pleców patelnie.
Chen widzi, że ten się podnosi
więc on go bardzo prosi:
Kai murzynku to była tylko chwila
była zupa a potem jej ni ma
nie moja wina, że ją zjadłem,
ale potem za to na kiblu usiadłem
więc mam już nauczkę by nie jeść czyjejś zupy,
bo potem od niej mam ból dupy.
Chyba tych przeprosin Kai nie przyjął,
bo widły jeszcze wyjął.
Bierze zamach i widłami rzuca,
ale Chen robi unik i trafiają w kaktusa.
O ty zwinna pało
chyba jeszcze ci mało!
Podchodzi do niego z patelnią w ręce
i myk go prosto w serce.
Chen się przewraca i leży na ulicy
a obok idą komornicy.
Kai się przestraszył i do domu wrócił
prawie o próg się przez to przewrócił.
CZYTASZ
EXO wiersze lepsze niż Mickiewicza
PoetryKrul przychodzi z exowymi wierszykami niż z jakimiś tam słabymi mickiewiczami