1

45 4 0
                                    

Za tydzień koniec wakacji... Muszę jakoś to uczcić i zabalować. Trzeba przeżyć te ostatnie dni wolności na 100%. Słyszałam dźwięk sms'a, wkurwiłam się, bo jak zwykle nie mogłam znaleźć telefonu. Zawsze gdzieś go kładę, a potem szukam całą wieczność... Ech... Znalazłam. Spojrzałam na wyświetlacz. 7 sms'ów od mojego misia.

Gregory: I jak słonko? Gotowa na melanż?

Gregory: żyjesz?

Gregory: halooo kochanie...

Gregory: tej, młoda, bo ja zaraz tam wpadnę do ciebie i cię zabije chyba...

Gregory: haha żartuje, nie zabije cię.... Odpisz mi Proszę... Martwię się

Gregory: Zaćpałaś się czy co?

Gregory: To do ciebie nie podobne..Jest godzina 10, a ty nadal śpisz albo Bóg wie co robisz...

Zaczęłam się śmiać. Gregory i martwienie się... Kurde... Chyba naprawdę mu zależy na mnie.. Szkoda, że ja do niego nic nie czuję. Liczy się tylko to, że jak ma towar to dzieli się nim ze mną. Próbowałam go pokochać, ale nie potrafię. Dla mnie najważniejsze są melanże, poznawanie jego znajomych...  Za nim mu odpisałam, zadzwoniłam do Nicki.

-Siemka, wpadasz do mnie?- spytałam błagalnym tonem

-Siemka Amanda, niestety nie mogę.. Stara mnie kurwa zamknęła w pokoju i kazała się opiekować siostrą, bo ona gdzieś wychodzi z tym swoim nowiutkim fagasem- odparła naburmuszona, a ja się rozłączyłam i postanowiłam odpisać mojemu miśkowi.

Ja:Tak kurwa umarłam kochanie.. Nie dramatyzuj.. Wiesz, że często kładę gdzieś telefon i potem nie mogę go znaleźć... Za 5 minut u ciebie będę ok?

Gregory: Stop maleńka, teraz jadę po towar więc wpadnij o 15 ok. Buźka :*

Popatrzyłam na wyświetlacz. 11:30... Zeszłam na dół zrobić sobie coś do jedzenia, ale jak zwykle nic nie było w lodówce, rodziców w domu nie było, ale zostawili przynajmniej hajs. Założyłam na siebie kurtkę i wyszłam do sklepu. Miałam kurewsko ochotę na piwo, ale nigdzie nie sprzedadzą 15 latce piwa. Zrobiłam zakupy i przed sklepem zauważyłam jakiegoś faceta z piwem więc wpadłam na pomysł czy aby nie poprosić jego u kupno piwa dla mnie.

-Dzień dobry panu- odparłam uśmiechając się do niego mrugając rzęsami

-Siema- odparł- w czym mogę pomóc takiej ślicznotce?- dodał

-Słuchaj, bo... czy.. kupiłbyś mi piwo? Mam ochotę się najebać, ale nie mam ukończonych 18 lat- powiedziałam i spojrzałam się błagalnie na niego

-Wiesz, że nie powinienem tego robić, ale dla ciebie zrobię wyjątek mała, ale chce coś w zamian- dodał

-Co byś chciał?- spytałam niepewnie

-To ci powiem jak kupie dla ciebie piwo i pojedziemy do mnie- powiedział

Zdziwiłam się. Ciekawe co mógł ode mnie chcieć... Wyglądał na max 30lat, był przystojny, elegancki.. Miał 2-dniowy zarost... Awrr ciacho. Czekałam na niego z 15 minut. Niecierpliwiłam się. Nagle wyszedł. Niósł 2 czteropaki. Ucieszyłam się. Uśmiechnął się do mnie i kiwnął głową abym szła za nim. Doszliśmy do czarnego BMW. Otworzył mi drzwi więc wsiadłam, a on zaraz pojawił się obok mnie...Jechaliśmy chyba z godzinę. Nudziło mi się na potęgę.

-Jak masz na imię? Nazwisko? Wiek? Zainteresowania? Wzrost? Gdzie pracujesz? Lubisz czytać? A pijesz nałogowo? Palisz?- spytałam, a on spojrzał na mnie i zaczął się śmiać

-Więcej pytań nie było? Ja rozumiem, że się nudzisz, ale bez przesady... Mam na imię Victor, nazwiska ci nie podam, bo ci to nie potrzebne. Mam 26lat. Nie interesuję się niczym.. Nie mam na to czasu. Mierze 188cm. Pracuję w dobrze płatnej firmie. Nie lubię czytać. Czasami sobie popije. Nie palę, ale nie przeszkadzają mi osoby, które palą- odparł- a teraz ty odpowiedz na te same pytania

-Na imię mi Amanda, nazwiska nie podam. Mam zaledwie 15 wiosen. Uwielbiam melanżować. Nie wiem ile mam wzrostu. Nie uczę się. Mam wyjebane na szkołę. Kocham czytać. Piję, palę nałogowo- rzekłam zadowolona z siebie.

Dojechaliśmy pod chyba jego dom. Wysiadłam z auta i powędrowałam za nim.

-Rozgość się- powiedział, ale jakoś nie byłam pewna co do tej gościny, więc powędrowałam za nim do kuchni

-Co ode mnie chcesz za to piwo?- spytałam

-No jak to co maleńka? Seksu, zajebistego lodzika... Nie wstydzisz się być dziewicą? Pewnie każda twoja kumpela już z kimś to robiła co nie?- spytał, a ja stałam jak wryta. Nie wiedziałam co mam powiedzieć... Z jednej strony chciałam stracić dziewictwo, a z drugiej chciałam to zrobić em.. z kimś kogo pokocham. Mojemu chłopakowi też odmówiłam.

-Victor... Ja ja nie mogę.. Przepraszam- odparłam i schyliłam głowę.

-Żartuję gamoniu mały. Nie przeleciałbym cię. Mam żonę i dziecko. Nie mógłbym jej zdradzić, ale piwa chętnie się z tobą napiję- powiedział, a ja uśmiechnęłam się do niego i wzięłam łyk piwa. Po sześciu miałam już mętlik w głowie.

Od 5 minut ktoś do mnie dzwonił. Gregory.. no tak..

-Co jest skarbie?- spytałam

-No jak to kurwa co.. Jest godzina 18, a ty znaku życia nie dajesz. Gdzie ty kurwa mać jesteś?! Komu już zdążyłaś obciągnąć?!- wykrzyczał

-Jestem na obrzeżach miasta... U kumpla. Przyjedź po mnie, bo wypiłam troszeczkę, a nie mam hajsu na taksówkę, ani na bilet na autobus- odparłam

-Zgoda, ale wyślij mi dokładny adres sms'em i zaraz przyjadę- powiedział. Wysłałam mu szybko adres.

Wytłumaczyłam Victorowi o co chodzi. Podziękował mi, że spędziłam z nim trochę czasu. Stwierdził, że jestem typową nastolatką, która próbuje zwrócić na siebie uwagę. Po 30 minutach usłyszałam klakson, więc wybiegłam z mieszkania i wpadłam do auta Gregor'ego. Pocałowałam go na przywitanie i szybko mu się wytłumaczyłam.

-Poznasz dzisiaj kogoś jak przyjedziemy do mnie- odparł i pocałował mnie namiętnie w usta

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 30, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Typowa NastolatkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz