Coś mną potrząsa... Z trudem otwieram oczy żeby zobaczyć Antka pochylającego się nade mną... Nie czuję nóg... Nie wiem gdzie jestem... Mam spierchniałe usta i okropnie chce mi się pić... Otwieram usta...
-Gdzie ja jestem?! -Krzyczę
-W zonie -spokojnie odpowiada mi Antek
-To i ja wiem... Ale co się stało?
-wilgaki cię zaatakowały... Ledwo cię odratowałem i przyniosłem cię tutaj.
-Tutaj czyli gdzie?!?! -Denerwuję się
-Do bazy "NADZIEJA"
-Co to za baza? -Dopytuję się
-Taka jak każda inna w zonie są setki takich.
Próbuje wstać... Nie mogę
-Nic z tego... -Mówi Antek -Wilgaki poszarpały ci nogi, co najmniej tydzień w łóżku jak nic...
-Ale...
-Żadnych "Ale"
No i fajnie... Muszę teraz tydzień co najmniej przeleżeć żeby móc dalej wyruszyć... Ech ciężkie jest życie stalkera.
CZYTASZ
Czarnobyl, Śmierć Zony
AcciónJestem Adrien i mam 25 lat, Stalkerem jestem od 5 lat, spacerując po Czarnobylu trafiam na ciekawą rzecz... Jednak to początek czegoś większego...