To może zacznę od Izy. Od samego początku była wyjątkowa. Nie to co ja. Ja byłam raczej "zwykłym szarakiem", jak to ona zazwyczaj mówiła, zawsze musiała wymyślić jakiś nowy ciekawy zwrot. Była Strasznie ciekawska. Naprawdę. Bardzo lubiła wiedzieć o wszystkim i o wszystkich, ale na szczęście zachowywała te informacje dla siebie, no i dla mnie. W tamtych czasach byłyśmy prawie jednością. Raz ktoś rozpuścił plotę, że w szkole jest duch! Zakradłyśmy się wieczorem by to sprawdzić. To znaczy ona mnie zmusiła, bo ja strasznie się bałam, byłyśmy wtedy może w III klasie podstawówki. Ostatecznie okazało się, że żadnego ducha nie ma, a starsi koledzy, po prostu nam to powiedzieli żeby nas nastraszyć. Najbardziej dziwiło mnie ( i dziwi do tej pory), że ona się w ogóle nie bała. Nie wiem dlaczego. Wszystkie dzieci od klasy III w dół, jak jeden, bały się chodzić do szkoły, a niektóre nawet oddawały swoje cukierki tym chłopakom, którzy mieli je "złożyć w ofierze dla ducha", żeby ich nie ścigał i nie zabił, a ona nic. Bardzo twardo stąpała po ziemi. Ja za to wolałam siedzieć w strefie marzeń, ale nic dziwnego, ona zawsze była tą z przodu, która dostawała brawa za moje pomysły. po jakimś czasie się przyzwyczaiłam, wystarczał mi jedynie jej uśmiech Poza tym była małą rozpieszczoną gówniarą. W gimnazjum prawie nigdy nie przychodziła przygotowana na zajęcia, jeżeli w ogóle przychodziła. Zazwyczaj siedziała w domu czytając książki kryminalne lub szukając jakiś nierozwiązanych zagadek, albo rozwiązując super trudne quizy w stylu Cykady, licząc na to, że ja przyjdę ją nauczyć i odrobić za nią prace domowe. Tak też robiłam, ale to mi nie przeszkadzało, wtedy uczyłam się wiele, bo chciałam coś w życiu osiągnąć, poza tym ona też była całkiem rozgarnięta. Jej logiczne myślenie było na takim poziomie, że nawet udało jej się rozwiązać jedną zagadkę Cykady. Wprawdzie sporo po terminie, ale jednak. Wszystko przychodziło jej z taką łatwością, że w pewnych momentach na prawdę jej zazdrościłam. Oczywiście tak "po przyjacielsku". Jednak nie zaprzeczę, że miała "talent do wszystkiego", ale jej największym konikiem były tajemnice, często wtrącała się w sprawy kryminalne i za każdym razem wciągała w to mnie, przez co wiele razy ratowałam jej tyłek przed prawdziwymi niebezpieczeństwami. Niech pan pomyśli jak to śmiesznie wyglądało: dwójka dzieci na w rękawiczkach i kombinezonie ochronnym bada miejsce zbrodni, razem ze specjalistami, całe szczęście jej ojciec był jakąś szychą w tej firmie i miał tyle pieniędzy, że było go stać na "przemilczenie" wszystkich wybryków swojej córki. W sumie to mogłam ją upomnieć, ale nie miałam serca jej tego robić, zresztą i tak by się mnie nie posłuchała, nie słuchała się nikogo i była strasznie samolubna (z wyjątkiem dla mnie) dlatego inne dzieci za nią nie przepadały (czyt. nienawidziły jej). W gimnazjum pewnego razu nawet nas porwano. Goście chcieli się zemścić, bo węszyłyśmy w miejscu zbrodni, a Iza znalazła dowód, którego "zapomniała" oddać policji, a był bardzo ważny dla sprawy i chcieli jej go odebrać, poza tym tak jak wspomniałam wcześniej, jej ojciec miał mnóstwo pieniędzy, więc przy okazji mogliby za nią wziąć okup. Do tej pory nie wiem jak to się stało, że ich zagadałam, to musiało być jakichś 3 półgłówków, do tego ich "szef" spóźnił się, ale chyba to zrobił specjalnie, żeby "zbudować napięcie", a ona siedziała i udawała, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę rozwiązywała liny. Tak ich omotałyśmy, że obudzili się dopiero jak przyjechała policja, lecz wtedy Iza już się rozwiązała i zaczęła uciekać dwójka z nich zaczęła nas gonić, a ich"szef", kiedy próbował ich uspokoić, i powiedzieć, że mogą mnie wziąć za zakładnika, nie zauważył jak odskoczyłam na tyle daleko, by nie mógł mnie dosięgnąć, wtedy weszła policja i złapała ich. Oczywiście Izabela wymyśliła cały plan i to ona jest wspaniała no i przecież to jej należą się brawa, a ja jestem zwykłą przylepą, która chce ją tylko wykorzystać i ściągnąć na złą drogę, ale łaskawa i czci godna Izabela pozwala się ze mną pokazywać, przynajmniej jej opiekunki tak mówiły, ale przyzwyczaiłam się do tego, w domu nie traktowano mnie lepiej. Wszyscy, nie tylko moi rodzice i rodzeństwo, ale nawet ich przyjaciele uważali mnie za śmiecia i popychadło, ale co zrobisz? Taką mam aurę. Wszyscy dobrzy ludzie są zazwyczaj wykorzystywani. "Jeżeli robisz coś dobrze, nie rób tego za darmo.", powiedział kiedyś ktoś mądry, ale ja jestem za głupia, żeby zrozumieć te słowa. Najgorsze jest to, że jestem najstarsza z rodzeństwa i"drogą tradycji" pierworodni to ci na których się najbardziej liczy i oni dostają wszelkiego rodzaju spadki i bogactwa rodziny, ale niestety u mnie to się nie sprawdza, moje kochane rodzeństwo, nieważne jakbym się starała, zawsze mnie oskarżało za wszystko na początku i mieszało z błotem, dosłownie, a rodzice im prawie gratulowali. Nie obchodziły ich moje dobre oceny, ani pomoc w domu, dla nich byłam nikim, najważniejsza była praca i reszta rodziny, ja jako najstarsza z rodzeństwa miałam być niewolnikiem do sprzątania, gotowania, i bycia workiem treningowym dla młodszego rodzeństwa. Zupełnie inaczej niż u Izy. Ona była jedynaczką, rozpuszczoną przez ojca i opiekunki. One zawsze ją wychwalały,sprzątały po niej, gotowały dla niej, była ich małym "aniołeczkiem", bo wypłata nigdy się nie spóźniała. Trochę to smutne, więc postanowiłam, że nigdy nie powiem jej tego w twarz i tak by mi nie uwierzyła. Wracając do tematu, w liceum strasznie się od siebie oddaliłyśmy. Pod koniec gimnazjum znalazła sobie nowe koleżanki "lampucery" i prawie przestała się ze mną spotykać, a mi się jakoś odechciało jej pomagać, między innymi, dlatego że w liceum już jest matura, czyli najważniejsze testy, na które musiałam zacząć się naprawdę uczyć, więc ją trochę opuściłam. Wiedziałam, że jest na mnie wściekła, było to widać, zaczęła na mnie dziwnie patrzeć, kiedy wydawało jej się, że tego nie widzę, nie była już dla mnie taka miła, nie dzieliła się wszystkimi tajemnicami, ale rozumiem ją, zostawiłam ją tak bez słowa pożegnania, bez żadnego "ale", mimo tego nie powiedziała mi tego w twarz, za co jestem jej wdzięczna, zawsze była uśmiechnięta, chociaż ten uśmiech nie był już tak szczery jak wcześniej, poza tym zaczęła brać narkotyki, nie wiedziała, że to wiem, ale wiedziałam o niej więcej niż ona sama. Później, już po szkole, chciałam jej wynagrodzić, czasy liceum, więc postanowiłam być jej prywatnym ochroniarzem, zaczęłam ją szpiegować, a dzięki posiadaniu linka do dark webu, mogłam to robić spokojnie bez większych problemów. Nie powiem, ciekawa i przydatna rzecz, ale nawet jeżeli byście na mnie nałożyli ogromne grzywny i kary, nic nie zdradę, poza tym dostanie się tam nie jest takie proste, za mało czasu posiadamy bym mogła bardziej się rozwinąć na ten temat. Ona nigdzie nie ruszała się bez swojego telefonu, dzięki czemu zawsze wiedziałam gdzie ona jest, co robi i kto z nią jest. Zaczęła się szlajać po takich ulicach, że aż strach pomyśleć, więc nie było to takie łatwe, z niektórymi nie można było porozmawiać normalnie i trzeba było ich trochę nastraszyć, dlatego posiadam również nielegalną broń. To też się czasem przydaje, zwłaszcza, że gdy tak straszyłam ludzi, czasami ktoś, całkowicie przypadkiem oczywiście, umierał, więc używając trochę dziwnej metafory (ale takie są najlepsze), mam trochę brudu za paznokciem i przyjaciele tych nieżywych lub tych, których wydałam chcą m go wygrzebać (czyt. ci waleni frajerzy nie rozumieją, jak ważna to była dla mnie osoba i nie potrafią mi wybaczyć, tego co zrobiłam im lub ich przyjaciołom!!!) W każdym razie do na studiach Iza poznała nowego chłopaka, który bardzo jej się spodobał , również chciał być detektywem, również lubił zagadki i również jemu podobała się Izabela, poza tym był zabójczo przystojny. Wyciągnął ją na prostą, przestała ćpać, zaczęła się uczyć i jakoś dała sobie radę z sesją, potem ojczulek załatwił jej i jej chłoptasiowi robotę w jego firmie na wydziale specjalnym. Zawsze o tym marzyła, a moje zadanie stało się jeszcze trudniejsze, zwłaszcza gdy TO się zaczęło.
CZYTASZ
Bodyguard: Beast
Mystery / Thrillertajemnice, Tajemnice, TAJEMNICE!!!! moje pierwsze spotkanie z kryminałem, także może być ciekawie.