Fourth day

464 29 6
                                    

Powoli otworzyłam oczy. Poczułam ból we wszystkich częściach mojego ciała. Życie jest łatwiejsze, gdy codziennie dostajesz kroplówkę wypełnioną lekami przeciwbólowymi. Otworzyłam szufladę, z której wyjęłam małe pudełeczko. Wycisnęłam dwie tabletki i od razu je połknęłam. Bezsilnie opadłam na łóżko i zdecydowałam, że nie wstanę zanim leki nie zaczną działać. Westchnęłam cicho. Mój oddech był płytki i urywany. Usłyszałam pukanie do drzwi. Rzuciłam obojętne proszę. Do pokoju weszła moja mama. Spojrzała na mnie zmartwiona.

- Wszystko w porządku córeczko? - zapytała siadając na skraju mojego łóżka
- Tak - odparłam krótko zdobywając się na lekki uśmiech
- Martwimy się o ciebie - powiedziała cicho chowając twarz w dłoniach
- Wiem mamo - odpowiedziałam pełna poczucia winy
- Może chociaż pozwolisz, żeby przyszedł do ciebie lekarz? - spojrzała na mnie, w tym samym momencie zobaczyłam ciemny obszar pod jej oczami. Była zmęczona, dawno nie spała ... Przeze mnie.
- Niech weźmie ze sobą kroplówkę. Wiesz tą, co dawali mi w szpitalu - wytłumaczyłam poprawiając poduszkę

Po wizycie lekarza czułam się trochę lepiej. Nie za sprawą jego pocieszających frazesów z podręcznika taniej psychologii, ale dzięki środkowi, który mi podał. Kroplówka była jeszcze do połowy pełna. Chwyciłam laptop, który leżał na szafce obok mojego łóżka. Włączył się już po kilku chwilach. Kliknęłam na jedną z ikonek i zalogowałam się na portal społecznościowy. Znalazłam tam wiele wiadomości od rodziny, znajomych ze szkoły, a nawet od ludzi, których nawet nie kojarzyłam. Przeczytałam każdą z nich. Wszystkie sprowadzały się do czegoś w stylu: To tylko białaczka - wyzdrowiejesz! Osoby, które znały mnie bliżej wiedziały, że nie mam żadnych szans. Dlatego też ograniczały się one do zwykłych pozdrowień. Niektórzy z mojej szkoły próbowali być zabawni i pisali, że nie mają zamiaru przychodzić na mój pogrzeb. Przykro mi, ale pogrzeb odbędzie się nawet bez nich. Otworzyłam nową kartę. Zalogowałam się na moją pocztę. Przejrzałam nowe wiadomości. Większość z nich to był spam. Jednak jedna z nich przyciągnęła moją uwagę.

Od: stoessel.sofia@gmail.com
Do: tinis@gmail.com
Temat: Martino!
Na początku chcę Ci bardzo podziękować, że zdecydowałaś się otworzyć tą wiadomość, że po prostu jej nie zignorowałaś.
Może przedstawię Ci się? Tak to chyba dobry pomysł, bo nie wydaje mi się, żebyśmy kiedyś się spotkały. Mam na imię Sofia. Jestem młodszą siostrą Twojej mamy. Od niedawna mieszkam w Argentynie.
Dopiero kilka miesięcy temu dowiedziałam się o Twojej chorobie. Wtedy postanowiłam Cię odnaleźć. Dlaczego? Kiedyś Ci wytłumaczę, obiecuję. Któregoś dnia trafiłam na Twój adres e-mail w internecie. Długo zbierałam się w sobie, zanim zdecydowałam się napisać do Ciebie. Dziś mi się udało.
Nie będę Cię czarować - bo jestem pewna, że wszyscy inni tak robią - wiem, że nie zostało Ci wiele czasu. Dlatego też proszę o spotkanie. Muszę wyjaśnić Ci wiele rzeczy. Jeśli zdecydujesz się ze mną spotkać - proszę odpisz na tą wiadomość. Ustalimy wtedy szczegóły. Proszę nie mów mamie, że się z Tobą skontaktowałam.
Dziękuję.
Sofia Stoessel

Chyba śnię. Dlaczego mama nie powiedziała mi, że ma siostrę? Dlaczego ona chce się ze mną spotkać? Powinnam się zgodzić? Chyba tak. W innym razie umrę nie wiedząc, co Sofia chce mi wyjaśnić. Zaczęłam szybko stukać palcami w klawiaturę.

Od: tinis@gmail.com
Do: stoessel.sofia@gmail.com
Temat: Brak tematu
Kiedy i gdzie chcesz się spotkać? Nie wiem, czy mam Ci mówić na "Ty", czy na "Pani". Wybrałam "Ty" - mam nadzieje, że Ci to nie przeszkadza.

Szybko wysłałam wiadomość. Wygasiłam ekran. Kroplówka już się skończyła, więc sprawnym ruchem odpięłam cienką rurkę od mojej ręki. Z szafy wyjęłam białą koszulkę z logiem The Beatles i czarne spodnie. Zabrałam ubranie do łazienki. Spojrzałam w lustro. Moja skóra była prawie całkowicie pozbawiona koloru, więc postanowiłam nałożyć na twarz lekki makijaż. Rozczesałam włosy i ubrałam wcześniej wybrany strój. Wróciłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i położyłam laptop na kolanach. Ujrzałam jedną nową wiadomość. Wiadomość od niej.

Od: stoessel.sofia@gmail.com
Do: tinis@gmail.com
Temat: Brak tematu
Co powiesz na dziś, godzinę 12:00? Kawiarnia "El Ultimo Beso"? Oczywiście, że możesz mówić do mnie na "Ty". Wyślę Ci w załączniku moje zdjęcie, żebyś wiedziała kogo szukać.
Sofia Stoessel

Uśmiechnęłam się lekko. Naprawdę jej zależy.

Od: tinis@gmail.com
Do: stoessel.sofia@gmail.com
Temat: Brak tematu
Niech będzie c:

Wyłączyłam laptopa. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 10:15. Czyli mam niecałe dwie godziny do potencjalnego spotkania. Udałam się do kuchni, gdzie na stole czekało śniadanie. Jednak w pomieszczeniu nie było moich rodziców. Usłyszałam głosy dobiegające z salonu. Lekko uchyliłam drzwi i ujrzałam mamę, tatę oraz lekarza. Siedzieli na kanapie, ich miny były bardzo poważne.

- Jej stan jest już bardzo zły - powiedział lekarz
- Wiemy to, chcieliśmy tylko, żeby pan uśmierzył jej ból - mama była bardzo zdenerwowana, widziałam to

Dorośli rozmawiali jeszcze przez chwilę. Lekarz wyszedł rzucając obojętne: do zobaczenia. Poszłam do kuchni i starałam się zachowywać tak, jakbym nie słyszała rozmowy. Zjadłam tosty z serem i popiłam je kawą. Powiedziałam rodzicom, że idę się dziś na spotkanie z Jorge. Nie chciałam ich okłamać. Nie chciałam, ale musiałam.

Stoję przed kawiarnią. Spoglądam jeszcze raz na zdjęcie Sofii, które zrzuciłam na telefon. Chwyciłam klamkę i weszłam do środka. Od razu zauważyłam Sofię siedzącą przy jednym ze stolików. Podeszłam do niego pewnym krokiem, odsunęłam krzesło i usiadłam na nim.

- Cześć - powiedziałam wykrzywiając usta w słabym uśmiechu
- Tak się cieszę, że przyszłaś - odparła rozradowana
- Więc ... - zaczęłam niepewnie. Nie wiem czemu, ale chciałam już mieć za sobą tą rozmowę.
- Ach tak, lepiej żebym przeszła od razu do rzeczy - powiedziała szybko i wzięła głęboki oddech - Jestem twoją matką - dodała wbijając wzrok w moją twarz
- Ale jak to? - zapytałam czując tworzącą się gulę w gardle

Sofia wyjaśniła mi wszystko. Mój ojciec zdradził mamę miesiąc po ich ślubie. Zdradził ją z Sofią. Mama dowiedziała się o tym dopiero, gdy się urodziłam. Powiedziała ojcu, że jest w stanie mu wybaczyć jeżeli Sofia zniknie z naszego życia. Tak też zrobiła. Zniknęła.

Obiecałam Sofii, że jeszcze się spotkamy. Wyszłam z kawiarni tłumacząc się innym spotkaniem. Oczywiście nie było żadnego spotkania. Szybkim krokiem wróciłam do domu. Usiadłam na kanapie i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili do pokoju weszli rodzice. Wyjaśniłam im gdzie byłam, z kim byłam, czego się dowiedziałam. Mama zaczęła płakać.

Chyba wolałabym nigdy nie wyjaśnić tej sprawy.

10 daysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz