Wychodzę z domu bardzo wcześnie, muszę być dziś w szkole trochę wcześniej. - O 15:00 zadzwonię, czy się udało! - Kszyczy do mne tata z kuchni, stoji jeszcze w granatowych porzecieranych spodniach od dresu i w szlafroku.
Dziś słońce świeci mocniej, jest jaśniej i cieplej. W końcu dziś jest pierwszy dzień lata. Jak codziennie przechodzę obok fontanny, która znajduje się w samym środku " Washington Park" podobno przed wojną było tam jezioro, ale zotało wykorzystane do "celów naukowch". Zwykle przechodze tendy około 8:00 jest tu wtedy dużo osób , teraz jest 7:03 i niewidze nikogo oprucz dozorcy zgarniającego liście. Jest bardzo młody jak na dozorce wygląda na około 18 lat.
Doszłam już do szkoły , godzine przed czasem . Idę do czytelni poszukać lektury. Z literatury przed wojennej nie zostało dużo, tylko kilka książek. Na za tydzień mam przeczytać "Lessie wróć" Eric'a Knight'a więc powinnam zacząć czytać. Ale gdy wchodzę do biblioteki widzę Meo , to mój największy wróg od przedszkola. Jego tata dwukrotnie był prezydentem M.O.K.I . Napewno już wie ,że w tym roku mój tata startuje w wyborach. - I co fajnie tak? - Zaczyna. - Kazałaś ojcowi wziąść udział w wyborach tylko ,żeby mi dopiec ! - Czuje się zakłopotana, tak jak by to co mówi było prawdą - W cale tego nie chciałam! Pozatym nie muszę ci się z niczego tłumaczyć! - Od zawsze mnie denerwował ,ale dziś przesadził nigdy nie czułam takiej złości. Pewnie wyglondam śmiesznie bo nagle parskną śmiechem. - Chyba nie myślisz ,że twój ojciec wygra z moim ! - Nic nie odpowiadam, tyko staje z uniesionymi brwiami . Chwile na siebie patrzymy poczym żuca do mnie jakąś książkę. - Podejrzewam ,że po to przyszłaś. A teraz idź z tąd! - Nawet nie próbuję odpowiedzieć poprostu wychodzę.
14:15 ostatnia lekcja przed wynikami, wyborów choć wątpie żeby mój tata miał szanse z tatą Meo. Do klasy weszła Sam moja najleprza przyjaciółka. Ubrana ślicznie, jak zawsze dopracowana fryzura, czarne rurki z wycięciam na kolanach i koronkowy t-shirt jak zawsze śliczna. Jest bardzo chuda, śliczna z twarzy , ba brązowe pełne oczy, a jej włosy mają idealnie rudy kolor, nie za ciemny nie za jasny są idealne. Śada ze mną w jednej ławce, dziwne ,że się nie wstydzi ze mną zadawać. Z twarzy nie jestem brzydka ,ale nie grzeszę też urodą. Mam ciało jak anorektyczka ,ale nie umiem nic z tym zrobić ubieram się źle czarne leginsy lub rurki do tego koszulka do kolan dwa razy za duża. -Gadałam z Meo... - Mówi szeptem żeby nikt nie słyszał. - powiedział, że zaatakowałaś go w bibliotece - Mam ochote krzyczeć ale muszę pamiętać, że jesteśmy na lekcji. - Co, ja go nawet nie tknełam , gadaliśmy o naszych ojcach. - Tylko dalaczego on kłamie przecięż wie, że Sam prędzej mi uwierzy niż mu.
CZYTASZ
White Lady
Science FictionSandra, 16 lat z Denver. Żyje około 2835r. Świat jest wtedy bardzo rozwinięty chologramy, bronie, lewitacja ogułem technologia jest bardzo rozwinięta. Jej ojciec Sebastian jest wybitnym naukowcem posiadającym firmy i przedewszystkim wpływy. Zostaje...