Wróciłem ok. 2:00 w nocy,po ostrej imprezie w jakimś pubie.Byłem zmęczony najprawdopodobniej trochę pijany,położyłem się na kanapie i momentalnie usnołem.Obudziłem się,odziwo nie na mojej kanapie lecz w szpitalu z popażoną ręką.A najdziwniejsze jest to że obok mnie leżał mój piesek!
Nagle do mojego pokoju wszedł jakiś gościu w graniturze.Opowiedział mi o wszystkim! Dowiedziałem się że mój pies mnie ocalił ale moja żona nie miała tyle szczęścia.W moim domu był wyciek gazu i najprawdopodobniej moja żona chciała zapalić papierosa i było wielkie bum ale mój pies wywlukł mnie nieprzytomnego z palącego się domu.Teraz mój jedyny dom to była mała chatka którą dostałem w spadku od taty.Ale wiadomość o śmierci żony załamała mnie
KOCHAŁEM JĄ!
Będę musiał się uporać z depresją ale jak na razie nazwę mojego psa Alex.Teraz wiem że to przyjazn.