Levi poszedł poszukać kamienia.
-Hmm, gdzie ten kamień może być?
Był pod mostem.
-Przestań, wiem gdzie był.
Sory.
-Ksz kszzz.
-Kto to powiedział? - zapytał zdumiony Levi.
Nie wiem, to nie ja.
-Kszzzzz.
- Motyla noga znów to słyszę!!111!!!!
Wtem ni stąd, ni zowąd coś go złapało za nogę.
-Aaaaaaaa! - krzyknął przerażony.
-Co? - zapytał Kakashi, trzymając jego nogę.
-Ee.. P-puść mnie z łaski swojej - wymamrotał zdezorientowany, a drugą nogą deptał go po cichu w rękę, aby ten go puścił.
-To ty trzymasz nogą moją rękę. Puść mnie w tej chwili!
-Eh.. Okej - westchnął, po czym kopnął go ową nogą w twarz. - Oh, uderzyłeś moją nogę twoją twarzą.
-Sory.
-Przyszedłem tutaj do tego kamienia - oznajmił, wskazując niegrzecznie palcem na kamień, który swoją drogą był ufajdany błotem i makaronem.
-Po co ci mój współlokator? - oburzył się srogo Kakashi.
Nie zważając na opór siwego mężczyzny w masce, Levi podszedł do rywala i zmarszczył czoło.
-Teraz tylko ty i ja - powiedział potężnie zniżonym głosem.
-I ja - dodał Kakashi, jedząc rybę.
-On nie- mruknął kapral i kontynuował: - Ty, który ośmieliłeś się wejść w drogę mi, kapralowi Leviemu, zostaniesz ukarany i zlikwidowany w tym właśnie momencie.
Levi, niczym strażnik Teksasu, podszedł do kamienia wolnym krokiem i podciągnął rękawy. Zatarł ręce i przymierzył się do ostatecznego ciosu. Wszystko to oczywiście w zwolnionym tempie jak w wysokobudżetowych, amerykańskich filmach. W tle leciała taka muzyka akcji - tututu tutututu tu. Noga kaprala uniosła się ku niebu niczym wzlatujący ptak, a następnie ruchem jednostajnie przyspieszonym zaczęła zbliżać się do kamienia. Chwilę przed zdarzeniem, w powietrzu uniosło się jedynie ostrzeżenie siwego jegomościa: "uważaj, twardy z niego gość".
I stało się. But Gucci wielmożnego kaprala wylądował na jego przeciwniku. Wtedy już usłyszeć można było tylko subtelną uwagę Leviego.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!111!!!1! Twarde.
CZYTASZ
Boku no Kamień
Humor34 letni uke i 13 letni seme, a między nimi staje kamień. Próbując pozbyć się tego jakże niebezpiecznego rywala, uke ląduje pod mostem, gdzie czeka na niego kolejna niespodzianka.