-Panienko,Panienko proszę wstać,Panienko-
-Hmm..?Co się stało Luiza że tak wcześniej mnie budzisz?-
-Panienko,pani matka kazała,chciała się z panią jak najszybciej spotkać.Pomóc pani się ubrać?-
-Nie dziękuję Luizo,poradzę sobie sama-
-Dobrze,Panienko-
*Czemu mama chcę się ze mną spotkać o takiej wcześniej porze?*
Myślałaś.Byłaś z królewskiej krwi więc byłaś przyzwyczajona że Luiza cię budziła każdego ranka,ale jeszcze nigdy tak wcześniej.Ubrałaś jak najszybciej swoją ulubioną sukienkę,nie chciałaś żeby Twoja matka czekała zbyt długo.W końcu jest królową Aniołów.
-Przepraszam za spóźnienie Mamo!-
-Nie szkodzi dziecko drogie,proszę,chodź za mną-
-Hmm?Oh..okej-
*Gdzie my idziemy?*
Pomyślałaś.Aż ujrzałaś piękny ułożony stolik do herbaty,koło fontanny w twoim ogrodzie.
-Siadaj-
-Co?Ehm..już!-
Byłaś zdziwiona.Czemu to wszystko?
-Wiesz że jest koniec Sierpnia?prawda?-
-Tak mamo,co w związku z tym?-
-Zawsze chciałaś pójść do Liceum,choć uparty Król,twój ojcze,na to nie pozwolił-
-Taaak..?!Chcesz mi powiedzieć że!-
-Tak,kochanie,przekonałam ojca żebyś już nie miała lekcje w królewskim zamku,tylko żebyś chodziła do szkoły,jakiej możesz sama wybrać,ale nie przesadzaj-
Rzuciłaś jej się na szyję.
-Mamo!Dziękuję!Jesteś najlepsza!-
-Oh!Kochanie,przecież zrobię wszystko dla swojej córeczki-
-Dzięki!Muszę już iść!-
-Hm?A gdzie?-
-Wybrać sobie szkołę!-
Moja mama uśmiechnęła się.Cieszyła się moim szczęściem.Byłaś taka zadowolona!Zawsze chciałaś zobaczyć jakie jest życie studenta!
-Oh!Panienko!Niech pani nie biegnie tak szybko!Jeszcze coś się pani stanie!-
Nie zwracałasz na Luizy uwagi.Nigdy ją nie lubiłaś.Choć doceniałaś to że się stara.
-Dobra!...jestem...-
Stałaś przed sypialnią ojca.Wahalaś się przez chwilę czy do niej wchodzić,ale później zbierałaś w siebie odwagi i otworzyłaś drzwi.
-Ojcie!Dziękuję że się zgodziłeś!Zobaczysz nie zawiodę Cię!-
Krzyknęłaś zamkniętymi oczami.Jak je otworzyłaś zobaczyłaś,że nikogo tam nie było.
-Panienko.Król musiał wyjechać na ważne spotkanie.-
-Dobra...nic się nie stało-
I tak byłaś przyzwyczajona do tego że ojca nie ma.
-Luizo...jakie Liceum polecasz mi?-
-Oh..nie wiem Panienko. .chodź..nie-
-Powiedź!Powiedź jakie!Luizo proszę!-
-Jest pewne liceum,CreaturesSchool,ale nie wiem czy jest na poziomie...-
-Luizo..ja nie chcę żeby ludzi mnie oceniali za to kim jestem,ale za to jaka jestem..więc do jakiej szkoły pójdę dla mnie nie ma znaczenia..dobra napewno nie chcę w jakimś brzydko mówiąc Burdelu...ale dzięki Luizo..pójdę do CreaturesSchool!