Właśnie wchodzę do kawiarni żeby spotkać się z przyjaciółką. Mam na sobie krótką, zwiewną sukienkę w drobne niebieskie kwiatki, białe sandałki i torebkę w tym samym kolorze. W końcu mamy lato a w Hiszpanii o tej porze jest bardzo ciepło. Kiedy przekraczam próg mojej ulubionej miejscówki od razu widzę patrzącą w moją stronę Nikki. Siedzi przy jednym ze stolików pod oknem. Podążam w stronę mojej najki.
- Hola, Vicy - wita mnie przyjaciółka tym swoim ciepłym głosem gdy docieram do stolika i siadam naprzeciwko niej. Na jej twarzy jak zawsze widnieje uśmiech, któremu nie oprze się żaden chłopak. Nikki jest piękna blondynką. Ubrana w krótkie spodenki i top odslaniający jej płaski brzuch wygląda cudownie. Nie dziwię się, że koleś siedzący trzy stoliki dalej ciągle się na nią gapi. To wkurzające. Trochę prywatności ! Mam ochotę wstać i mu przywalić.
- Hola moja droga. - patrzy się na mnie tak jakbym była z innej planety. W końcu jednak przypomina sobie do czego służą usta..
- Vicky.. Wyglądasz..
- Coś nie tak ?! Ubrudziłam się gdzieś ?!
- Nie. Znaczy tak. Znaczy chciałam powiedzieć, że wyglądasz cudnie.
- Kochana jedyną osobą, która wygląda tu przepięknie, olśniewająco i cudownie jesteś właśnie Ty. - Nikki patrzy na mnie zszokowana jakbym jej powiedziała coś w stylu że słonie potrafią latać.
- Vicky, przecież to są ciuchy z zeszłego roku..
- To nie ma znaczenia i nie zmienia faktu, że jesteś piękna. A jesli nie chcesz mi wierzyć to odwróć się dyskretnie do tyłu. Ten chłopak cały czas się na Ciebie patrzy. - Blondynka odwróciła się, a brunet widząc, że ona na niego patrzy uśmiechnął się i puścił do niej oczko. Nik natychmiast się do mnie odwróciła. Nie była zadowolona, a wręcz zirytowana piorunowała mnie wzrokiem. Myślę, że gdyby mogła zabijać to już by mnie nie było na tym świecie.
- Vic, wychodzimy. - rzuciła oschle i cicho w moją stronę.
- Ale.. dopiero co przyszłam chciałabym chociaż napić się kasy mrożonej. Wiesz przecież jak bardzo...
- Nie dyskutuj. Idziemy. - patrzyła na mnie tak jakbym jej coś zrobiła. Ale no to nie moja wina, że tamten chłopak się na nią patrzy. Osobiście bym nie pogardziła, gdyby chłopcy się tak na mnie patrzyli, bo trzeba przyznać, że nie jestem ich obiektem zainteresowań. Krótko mówiąc faceci za mną nie biegają. Ale bycie singielką też ma swoje plusy. Mam więcej czasu dla znajomych i dla siebie. Nie żebym była egoistką. Wracając do Nikki.. Czy ona nie ma serca ? Wie dobrze, że uwielbiam kawę mrożona.
- Dobra Nikk, ostatni raz, ale to ostatni wychodzę z tego oto miejsca bez wypicia chociażby łyka napoju który tak bardzo uwielbiam o czym doskonale wiesz.
Patrzyła na mnie tymi swoimi wielkimi zielonymi oczami przez dobrych parę sekund. Przecież wie, że nie lubię gdy tak na mnie patrzy. W końcu oszczedziła mi katorgi i łaskawie się odezwała:
- Przyjdziemu tu wieczorem, ale teraz chodźmy stąd już. Proszę Vi. Wszystko Ci wyjaśnię, ale nie tutaj.
- Dobrze, ale musisz obiecać, że na pewno przyjdziemy.
- Obiecuję.
Z wielkim trudem podnoszę się z krzesełka, ale czego się nie robi dla przyjaciółki zwłaszcza takiej jak Nikki. Blondynka wyciąga z portfela pieniądze za ciastko i lemoniade z lodem, kładzie na stoliku i pewna siebie udaje się w stronę drzwi, a ja niechętnie podążam za nią. W odbiciu szyby widzę tylko bruneta, który szybko kończy swój deser i wypija napój.
CZYTASZ
Dziwne Uczucie...
RomanceVictoria młoda, piękna ale też bardzo nieśmiała dziewczyna. Czy będzie w stanie zaprzepaścić wieloletnią przyjaźń ?