Zapach papierosów przepełniał cały pokój, gęsty dym wisiał w powietrzu znacznie utrudniając nabranie głębokiego oddechu. Promienie słońca z trudem wdzierały się przez podniszczone rolety, wydawać się mogło że nawet słońce nie chcę być świadkiem świętokradztwa jakie zaistniało w owym małym hotelowym pokoju. Przez półmrok przebijał się tylko dźwięk kropel uderzanych o kafelki przeplatany z cichym męskim głosem rzucającym przekleństwami dotyczącymi zimnej wody.
- Kurwa, było zainwestować w coś droższego *Stanął w futrynie łazienki pozbawionej drzwi, lekko rozglądając się po pokoju, ręką rozganiając zawiesinę tytoniu, następnie lekko odsłaniając rolety*
Pokój w dziennym świetle wyglądał jeszcze gorzej niż po ciemku. Tapety odchodzące ze ścian, stół z nogą sklejoną na taśmę izolacyjną. Jedyne co było pięknego w tym pokoju to łóżko, a raczej jego zawartość. Na wygniecionym materacu zawieszonym na słowo honoru na metalowych drutach spała młoda kobieta, o urodzie małej dziewczynki. Puste serce młodego mężczyzny zaczęło bić szybciej, a na jego twarzy pojawił się łagodny łobuzerski uśmiech.
- Aniołku, czas wstawać.. *Powoli podszedł do łóżka zrzucając przewieszony w pasie ręcznik niedbale na brudną podłogę, po czym położył się delikatnie obok niej*. Wiesz że zabrał bym Cię do najlepszego hotelu na świecie.. Prawda? *Cicho szeptał patrząc w sufit po którym przechadzał się sporej wielkości pająk*. Chyba tylko na tym zadupiu nas nie znajdą... Choć i w to zaczynam wątpić.. *Wyjął z pod poduszki, zdobioną srebrną zapalniczkę benzynową i zaczął się nią bawić*
- Nie baw się ogniem w łóżku ... Obiecałeś.. *Powiedziała zaspanym słodkim głosem dziewczyna* Ale skoro .. Już łamiesz obietnicę.. *sięgnęła po paczkę papierosów z ziemi*
- Nie pal.. To niszczy płuca.. A zabawa ogniem może zniszczyć jedynie zacny dobytek tego pokoju *zamknął zapalniczkę*
- Kochanie.. Tylko jednego.. *Powiedziała uroczo, jak księżniczka. Tonem którym zawsze wymuszała na nim posłuszeństwo*
- Brałaś oddech? Wypaliłaś w nocy chyba z 3 paczki jak zasnąłem.. Zupełnie nie ma czym oddychać *Obrócił ją a następnie spojrzał jej głęboko w oczy*
- Myślisz że to takie proste?! Łamiemy chyba wszystkie zakazy jakie tylko powstały! Dla Ciebie to wszystko tak banalnie proste! Nie damy radę się wiecznie ukrywać... Wiecznie! Wiesz ile To Czasu?! *Krzyczała a jej piękne oczy nabiegły łzami lśniącymi niczym diamenty. Myśl przerwał jej nagły pocałunek*
- Kocham Cię Głupolu... Damy radę.. Coś wymyśle.. Obiecuje *położył się na plecach i znów wbił oczy w sufit*.
- Nigdy mnie nie zostawiaj.. *Jej ręce powędrowały na jego dobrze zbudowany brzuch* Po prostu się nie waż mnie zostawiać.. Nigdy.. - Przysięgam.. *obrócił głowę w jej stronę* Wieczność przy Tobie... To i tak cholernie krótko.. *ręce delikatnie powędrowały na jej policzki i zaczęły je delikatnie masować*
Zapadła martwa cisza. Świat jakby się zatrzymał. Dla nich liczył się tylko ten moment, moment wieczności na którą zostali skazani, uwięzieni w sobie po kres wszelkiego istnienia. Ich oczy świdrowały się nawzajem, szukali słów by wyrazić swoje uczucia. Nic nie mogli znaleźć, istniała tylko cisza, idealna, nieskalana cisza.
Ciszę przerwało mocne pukanie do drzwi, obiło się wręcz echem o ich uszy.
- Sprzątanie! *Chrypliwy babciny głos z trudem wyjęczał przez drzwi*
- Proszę przyjść później! *Krzyknęła dziewczyna sięgając po dużo za dużą koszulkę*
- Ale ja muszę posprzątać, więc zamknąć się lub sama wejdę *Kłóciła się sprzątaczka*
CZYTASZ
Bramy Wieczności - Ostatni Upadek
RomanceZwiązek demona Lupusa i anielicy Elizabeth był w prost idealny, nie licząc szukających ich zastępów Aniołów i Demonów.. Historia o miłości bez granic, łatana dylematami i nietypowym humorem.