Z dedykacją dla mojej ukochanej Sehun stan, Moniki, która hardo szipuje Sekaia i razem z pewnym artem Sehuna (zawartym w okładce) dała mi inspirację do napisania tego oto shota <3
*
Chyba jak znaczna większość ludzi nie lubię być chory, ale raczej jako nieliczny tak panicznie boję się lekarzy i szpitali. Odkąd tylko pamiętam jacykolwiek doktorzy mnie przerażali. Te ich białe fartuchy, stetoskopy, dziwne sprzęty, a do tego sam zapach, jaki unosi się w szpitalu; sterylny, pełny choroby i cierpienia. No po prostu nie – to nie miejsce dla mnie. Dlatego za każdym razem, gdy choruję, bronię się rękami i nogami, aby tylko nie iść się zbadać. Moja mama oczywiście ma opory co do tego, bo w końcu się o mnie martwi i o moje zdrowie też. Ale hej, przecież od małego kataru się nie umiera, prawda? Nie pojawi się żadna infekcja. Nie zmiękną mi kości czy coś w tym stylu. No ale dobra, tym razem to nie był zwykły katar. Od tygodnia gniłem w łóżku, bo bolały mnie wszystkie mięśnie; od kaszlu rozrywało mi płuca, a gorączka paliła całe moje ciało. Ale ja, jak to ja, upierałem się, że wszystko jest okej, bo za nic nie chciałem iść się zbadać. Notatki dostawałem od Minseoka, także w szkole było stabilnie, nawet jeśli tak długo nie chodziłem. Frekwencja musi wynosić przynajmniej pięćdziesiąt procent, a ja mogłem się pochwalić nawet siedemdziesięcioma.
Jednak następnego dnia miarka się przebrała; zacząłem tak bardzo kaszleć i się dusić, że w końcu zwymiotowałem i mama wkroczyła do akcji.
— Jongin, natychmiast idziesz do lekarza — powiedziała stanowczo, wchodząc szybko do pokoju i patrząc na brudny dywan. — Nie wiem, czemu pozwoliłam ci tak długo zwlekać, przecież wyglądasz jak warzywo! — zawołała, a ja wywróciłem oczami. No bez przesady, jedynie jak pomidor, ale to przez gorączkę. — Ubieraj się — dodała.
— Mamo, nie potrzebuję pomocy lekarza — odparłem od razu, ale mój ostry kaszel momentalnie temu zaprzeczył.
— Nie obchodzi mnie to, co mówisz. Ubieraj się w tej chwili. Zawiozę cię, bo wezwali mnie do pracy, a szpital jest po drodze.
Cóż, nie pozostało mi nic innego. Moja mama nie znosiła sprzeciwu, a tym bardziej mojego sprzeciwiania się. Zwlokłem się z łóżka i natychmiast poczułem ogromny ból. Kurcze, rzeczywiście ze mną źle...
Po kilku minutach zszedłem, a raczej stoczyłem się po schodach, a mama już na mnie czekała. Po jej minie mogłem wywnioskować, że nie uda mi się wywinąć od tego koszmaru.
— Już cię nawet zapisałam na dwunastą trzydzieści — powiedziała, wsiadając do samochodu chwilę później — poczekasz niecałe pół godziny, jeśli dobrze pójdzie.
Wspaniale. Nic nie odpowiedziałem, bo wiedziałem, że nic dobrze nie pójdzie. Nie w takim miejscu, a do tego ze mną. Z każdą minutą mój strach narastał, a kiedy wysiadłem z pojazdu i stanąłem przed budynkiem szpitala, aż się pocić ze stresu zacząłem.
— Będzie dobrze, Jongin — rzekła mama, widząc moje zdenerwowanie. — Doktor Oh jest naprawdę świetnym specjalistą. Na pewno szybko postawi cię na nogi. Zadzwoń jak wrócisz do domu. — Posłała mi całusa w powietrzu i odjechała, a ja ruszyłem do środka niczym skazaniec, na swoich galaretowatych nogach.
Nawet jeszcze nie przekroczyłem progu, a już zakręciło mi się w głowie. Jak ja bardzo nie chciałem tam iść... Tak bardzo, jak na randkę z Tiffany. I co to za doktor Oh? Pewnie jakiś stary dziad, który i tak mi nie pomoże, a przepisze tonę leków jak emerytom. Ale już nie miałem wyjścia.
Pojechałem windą na drugie piętro i znalazłem właściwy gabinet. Czekało tu całkiem sporo ludzi; może stary dziad nie jest wcale taki zły? Zająłem wolne miejsce i popatrzyłem na zegarek; miałem wchodzić dopiero za dwadzieścia minut. Które ciągnęły się naprawdę niemiłosiernie. Stare babcie ciągle marudziły jakie to są schorowane i nie mogą chodzić; dzieci darły się z nudów i biegały po całym piętrze; młode dziewczyny i kobiety paplały o swoich okropny chłopakach i mężach, którzy ich nie słuchają i nie pomagają wybierać sukienek, a tylko ja siedziałem spokojny i gapiłem się w podłogę, czekając na swoją kolej, zbyt zestresowany, żeby cokolwiek innego robić. Od czasu jak tu dotarłem z gabinetu nikt nie wyszedł; czy tam w ogóle ktoś był? Bo jak na razie nic na to nie wskazywało...
CZYTASZ
DON'T TOUCH ME, DR OH // SEKAI one shot
FanfictionKim Jongin panicznie boi się szpitali, przez co robi same głupie rzeczy. Za namową mamy idzie się zbadać, gdy choruje, a tam doświadcza czegoś nowego. Dr Oh nie tylko pomógł mu przezwyciężyć chorobę, ale także strach przed sterylnym miejscem, któreg...