Najmocniej przepraszam was za taką częstotliwość dodawania rozdziałów bowiem okazało się że nie zdaję w tym roku i muszę zmienić szkołę ;_; ale naskrobałam coś bo jak dla mnie przerwa była zbyt długa.
Nico:
Właśnie słuchałem wykładu nauczyciela na temat wypisywania PIT'ów przy którym myślałem, że zaraz się przekręcę z nudów. Gdy usłyszałem zbawienny dzwonek poderwałem się ze swojego miejsca, spakowałem i opuściłem budynek szkoły. Gdy byłem już kawałek za tym piekielnym miejscem wyciągnąłem z kieszeni paczkę papierosów, wziąłem jednego do ust i zapaliłem. Zaciągnąłem się mocno dymem i w końcu poczułem ulgę ponieważ od rana nie paliłem, a w szkole nie mogłem bo nauczyciele by się pruli. Gdy byłem już pod domem po jakiś 10 minutach wygasiłem peta i wszedłem do środka. Rodziców jak zwykle nie było, a teraz akurat pojechali na półroczną delegacje. Mam chociaż spokój a kasę nie dosyć, że zostawili mi kwotę wystarczającą na wyżycie to jeszcze uparcie przysyłają mi dodatkowe fundusze co tydzień "na zaś". Trochę mnie to denerwowało ale ich się nie przegada przynajmniej na fajki będę miał. Odgrzałem sobie kawałek pizzy z wczoraj i poszedłem do siebie. W swoim pokoju szybko zjadłem posiłek, otworzyłem okno i padłem na łóżko bo miałem wielką ochotę doczytać książkę którą zacząłem jakiś czas temu.
Jeff:
Nic mi się nie chciało i jak zwykle spałem do wieczora. Chyba zmieniam swój tryb życia na nocny przez te moje wypady o późnych porach jestem w dzien nieżywy . postanowiłem przejsc się po okolicy i może sprawdzić co u tego chłopaka z przed paru dni, nie wiem dlaczego ale coś mnie w nim zaintrygowało i ciekawe skąd wie jak wyglądam. Niewiele myśląc wstałem, ubrałem buty i wyszedłem na zewnątrz. Pogoda aktualnie nie była za ciekawa bowiem kropiło, ale przecież z cukru nie jestem co nie ? Wziąłem głęboki oddech i zacząłem biec, a co jak co kondycją mogę się pochwalić przy tym potrafię biec na rowni ze smile dog'iem a to już jest wyczyn bo skubany szybki jest. Gdy las zaczął się przerzedzać zwolniłem nieco aż dotarłem do jego skraju. Stamtąd zacząłem już iść w kierunku owego domu, a gdy już się tam znalazłem znowu gramoliłem się po drzewie by po chwili zajrzeć przez okno.
Nico:
Odkąd wróciłem ze szkoły praktycznie nie odrywałem się od lektury. Wstawałem jedynie by coś zjeść bądź zapalić i właśnie naszła mnie na to ochota. Gdy podszedłem do okna zobaczyłem coś przez co prawie zszedłem na zawał. Na parapecie wisiała postać, a nie widziałem dokładnie kto to jest bo miała kaptur. Niestety nie zdążyłem nawet złapać za klamkę. Po prostu przewróciłem się na plecy i w związku z tym dana osoba bez problemu mogła wślizgnąć się do środka. Leżałem tak przez chwilę, aż (sądząc po wyglądzie chłopak) podszedł do mnie i podniósł paczkę, z której wystawało kilka papierosów.
- Mogę się poczęstować ?
Po tym pytaniu lekko kiwnąłem głową na co on chyba się uśmiechnął. W głowie kłębiło mi się mnóstwo myśli, lecz nie byłem w stanie nic wydusić.
- A masz może ognia ? Bo chyba swój zgubiłem jak się próbowałem tu dostać.
Jego głos miał przyjemne brzmienie. Podniosłem się z podłogi i wyciągnąłem zapalniczkę z kieszeni spodni przy okazji też wyjmujac papierosa dla siebie.
- K...Kim jesteś? - zapytałem bo w końcu niecodziennie nieznajomy wchodzi do twojego pokoju i pyta czy masz szlugi po czym pali sobie jak gdyby nigdy nic w twoim pokoju.
- Pewnie dobrze mnie znasz nawet masz mnie w zeszycie.
Nie wiedziałem o co mu chodzi do momentu w którym ściągnął kaptur. Aktualnie możecie podarować mi zmiotkę i szufelkę, która przyda mi się do zbierania mózgu do kupy. Przede mną stał nie kto inny jak Jeff the Killer we własnej osobie. Chociaż wciąż nurtuje mnie jedna sprawa. Czemu ja ciągle żyje! A wnioskuję po jego wypowiedzi był tu wcześniej. Zapamiętać: Jak to przeżyję nie otwierać nigdy okien i zamykać drzwi na noc. Po chwili postanowiłem pozbierać szczękę szczękę podłogi i zapytać się szanownego mordercy co go tu przywiało.
- Emm... Ten tego... Co Cię ty sprowadza?- Język plątał mi się niemiłosiernie i nie potrafiłem sformułować odpowiedniego zdania.
- No cóż odwiedzam osobę która mnie zainteresowała, a tak z ciekawości nie boisz się mnie ?
Nie wiedziałem co odpowiedzieć ale wolałem zgodnie z prawdą.
- Tak szczerze ja...
***********************************
Jeszcze raz najmocniej was przepraszam. Głupio się czuje, że nie wstawiłam nic przez tak długi okres czasu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i nie zrezygnujecie z czytania.
CZYTASZ
Jeff The Killer [Yaoi]
HorrorPsychopatyczny morderca planuje kolejny atak. Nie spodziewa się jednak ze jego ofiara wywoła u niego sprzeczne uczucia i nieznane emocje.