Jimin
Nie wiem co się stało, ale Yoongi wrócił już do mieszkania. Obstawa w postaci Jina i Kosmitka nie pozwalała zobaczyć wiele. Tae wszedł z Sugą do łazienki, a Jin legnął na kanapę obok nas opierając się całym ciałem o oparcie i położył rękę w zgięciu łokcia na twarz. Wyglądał na zmartwionego i zamyślonego zarazem. Westchnął głośno i zdjął rękę ze zmartwionej twarzy.-Jesteś głupi - powiedział i wstał. O co chodzi? - Jesteś naprawdę głupi. Myślałem, że będziesz bardziej rozumny. Chyba Min się co do ciebie pomylił...
Nie rozumiałem o co chodzi i w sumie to trochę się wkurzyłem. Nie znam go, a on ma czelność w moim mieszkaniu nazywać mnie głupkiem.
Chciałem mu coś powiedzieć, ale z łazienki wyszedł Yoongi. Miał rękę w bandażu. Co mu się stało? Wstałem z kanapy i podszedłem do niego. Co on zrobił?
-Co ci się stało? - spytałem delikatnie dotykając jego ręki.
-Nic.. - powiedział nie patrząc - Tae mówiłem ci, że ten bandaż jest zbędny. Zwraca za dużo uwagi - zwrócił się do chłopaka, pocierając delikatnie nadgarstek.
-Nieprawda! Musisz go mieć, a jak nie pójdziesz jutro do lekarza to osobiście przyjdę i dostaniesz!
-W dupę? - zażartował blondyn na co Taehyung uśmiechnął się łobuzersko.
-Skoro chcesz.. Ale wiesz.. wole być na dole - wskazał palcami podłogę i przysunął się dość blisko do Mina. Zdecydowanie za blisko.
-Ha! Sory młody, ale moje łóżko jest już zajęte - puścił do niego oczko, a mnie zakuło w żołądku.
-Czekaj.. Masz dziewczynę? - odsunął się od Sugi. Mógłby zrobić jeszcze z 2 kroki dalej...
-Nie, ale to nie znaczy, że nie dziele łóżka, kochany - "kochany"
-Co to znaczy?
-Miejsce po mojej lewej stronie zajmuje telefon i słuchawki - wszyscy, oprócz mnie i Tae, zaczęli się śmiać.
-Dobra. Koniec tego. Yoongi masz mi iść jutro do lekarza - odezwał się Jin.
-Ugh.. ale hyung..
-Nie Suga. Masz iść jasne?
-Ale jeżeli...
-Cholera jasna to było dawno i się nie wydarzy więcej! Już jej nie ma! - uniósł głos, na co Yoongi się lekko skurczył.
-Przepraszam.. - wydukał blondyn
Usiedliśmy wszyscy z powrotem do stołu. Z racji tego, że Suga miał zabandażowaną prawą rękę, Tae, mimo sprzeciwów, karmił Mina jak małe dziecko. Nie wiem czy Kookie i pozazdrościł czy co, ale lekko mnie zbił pytaniem:
-Jiminie.. Moję też cię nakarmić jak Tae hyung Mina? - Namjoon musiał klepnąć Jina w plecy, bo ten zaczął się dusić.
-Ymm.. Nie?
-No, ale Chim-Chim - przeciągnął ostatnią sylabę i wtulił się w moje ramie patrząc w moje oczy.
-Ugh!! Okey! - powiedziałem i już pierwszy kawałek mięsa wylądował w moich ustach.
-Dziękuję za posiłek.. Rozbolała mnie głowa, więc wybaczcie, ale się położę - powiedział Suga i wyszedł. Zapowiada się miła reszta wieczoru.
Dzień doberek!! Albo Dobry wieczór!!
Pojawiam się z rozdzialikiem!!
W sumie to nie miałam ochoty nic pisać, ale moja ukochana muzyka nakręciła mnie na coś takiego!
Pokochajcie ze mną 'All Time Low' proooszę!! <3
Te dzieci trzeba wielbić!
Podrzucę wam w zewnętrznym linczka do fajnej ich piosenki ^^
Bayoo!!
YOU ARE READING
Przyjaciele (nie) od zawsze || YoonMin
FanfictionUWAGA ROZDZIAŁY W TRAKCIE POPRAWEK, PRZEPRASZAM! (Poprawione jest już sześć rozdziałów) To będzie (mam nadzieję) nietypowe ff. To co tu się pojawi będzie po prostu moją zrytą banią xDD ZAPRASZAM!!