Fionna wpatrywała się w Gumballa maślanymi oczami. Zbliżała się do niego coraz bardziej. Książę zaczął panikować. Odsuwał się od dziewczyny coraz bardziej, aż w końcu uderzył plecami o ścianę jego komnaty. Fionna przed chwilą wyznała mu, że go kocha i chce spędzić z nim resztę życia. Coś z nią było nie tak. Fionna taka nie była. Nagle wyczuł lekkie opary eliksiru miłosnego. Więc to dlatego.
- Fionna, wybacz, ale ja Cię nie kocham! Już jest ktoś kogo lubię i...- dziewczyna nagle ocknęła się z transu. Gumball odetchnął z ulgą. Kiedyś przeczytał, że aby przerwać działanie eliksiru trzeba dać tej osobie kosza. Udało się. Spojrzał na Fionnę. Zobaczył, że jest cała zarumieniona.
- Wybacz Gumball! Ja nie za bardzo pamiętam co się stało. Ktoś musiał zrobić mi jakiś kawał. Przepraszam! - wydukała dziewczyna.
- Jasne, nic się nie stało.
Dziewczyna ruszyła w stronę drzwi. Zanim jednak wyszła, odwróciła się na chwilę i powiedziała:
- To co mówiłeś było prawdą? Masz kogoś kogo lubisz? - słychać było zawód w jej głosie.
- Umm...Tak...- Gumball zarumienił się i spuścił wzrok. Oby nie pytała kim jest ta osoba.
- Ok. Rozumiem. - mówiąc to, wyszła. Książę został sam. Nagle ciszę przerwało klaskanie. Gumball odwrócił się gwałtownie w stronę wielkiego balkonu, który otwarty był na oścież. O framugę drzwi opierał się ktoś kogo Gumball nie chciał w tym momencie widzieć. Marshall Lee.
- Świetne przestawienie! Chociaż, uważam, że nie powinieneś być taki okrutny dla tego zakochanego dziewczątka. - powiedział i wyszczerzył kły w złowieszczym uśmiechu.
- Spadaj stąd. - powiedział Gumball, czując, że się rumieni.
- Tak przy okazji, kim jest osoba którą lubisz? - Wampir w mgnieniu oka znalazł się przy Gumballu. Przyłożył obie ręce do ściany, blokując Gumballowi jakąkolwiek drogę ucieczki. Ich twarze znajdowały się tylko kilka centymetrów od siebie. Książę poczuł, że jego serce bije jak szalone.
- N-nieważne. Odsuń się. - Był pewny, że Marshall zauważył jego zdenerwowanie. Droczył się z nim.
- Hę? Co taki spięty? No powiedz mi. Chyba, że...Czyżbym to był ją? - Marshall znowu się wyszczerzył. - Nie sądziłem, że możesz się zakochać od jednego pocałunku!
Gumball czuł, że zaraz zapadnie się pod ziemię. Miesiąc temu, na balu z okazji jego urodzin, Marshall go pocałował. Oczywiście zrobił to, żeby się z nim podroczyć, ale od tamtego momentu Gumball nie mógł przestać o nim myśleć. Chyba się w nim zakochał. Lecz wiedział, że to niedorzeczne. Oboje byli facetami, a do tego się nie znosili.
- Lubisz mnie? Odpowiedz. - powiedział Marshall tuż przy jego uchu.
- Nie twój interes! - Gumball próbował się wyrwać. Nadaremnie.
- Odpowiedz! - warknął Marshall.
Gumball spuścił wzrok. Już było mu to obojętne. Marshall i tak nie da mu spokoju.
- Tak. - wyszeptał.
Nagle stało się coś niespodziewanego. Marshall uniósł jego podbródek i namiętnie pocałował. Gumball czuł jak ich języki się ze sobą splatają. Zamknął oczy. To było niesamowicie przyjemne. Marshall włożył mu rękę pod koszulkę. Jego dłoń była zimna, aż przeszedł go dreszcz. Gumball jęknął z rozkoszy. Wampir zaczął całować go po szyi. Nagle książę odepchnął go od siebie.
- Przestań się mną bawić. - powiedział i ruszył w stronę balkonu. Musiał ochłonąć. Marshall oczywiście ruszył za nim. Chwycił go od tylu w pasie i znowu wsadził rękę pod koszulkę.
- Powiedziałem, przestań się mną...- zaczął Gumball.
Oh, zamknij się. - warknął Marshall. - Wcale się tobą nie bawię.
- Więc dlaczego to robisz?
Marshall odwrócił Gumballa, tak aby ich spojrzenia się spotkały. Wyraz jego twarzy był poważny.
- Bo Cię kocham. - powiedział i złączył ich usta w pocałunku pełnym uczuć.
CZYTASZ
Nocna wizyta (Marshall x Gumball)
FanfictionGumballa w jego komnacie odwiedza Fionna, która jest pod wpływem eliksiru. Nie jest ona jednak jedynym gościem tego wieczoru... Uwaga: yaoi