Lody

29 1 4
                                    

    Szkoła to ostatnie miejsce w, którym chce być .Nie ze względu na oceny,ale dla tego że nikt w mojej klasie mnie nie lubi. Próbuje znaleźć jakąś prawdziwą przyjaciółkę na stałe, ale jak zwykle nic z tego. Cały czas chce nawiązać jaką rozmowę jednak wszyscy sie odenie odpychają. Niestety rodzice nie kupią mi przyjaciół, bo podobno nie da się tego zrobić . 

Dlatego całymi dniami pisze powieść moim iphonie .Opowiadam o bulimiczce ,która spełnia marzenie o tym by gotować .

Na lekcji geografii jak zwykle pisałam książkę , nie zajmując się tym o czym mówi nauczyciel. W tym momencie poczułam na moim policzku zwinięty papier zmieszamy ze śliną . Spojżałam na pana Philipa staruszek zasnoł na biurku z sprawdzianami w ręku . Dlatego możemy robić co nam się podoba byle tylko go nie obudzić.

Obserwowałam szalejących chłopaków z mojej klasy i tyko co jakiś czas się zaśmiałam pod nosem z tego co robili . Pomalowali nauczyciela bitą śmietaną zabrali mu z ręki testy i wstawili do dziennika wszystkim piątki ,mi to się nawet podoba . Po skończonej lekcji poszłam z klasą na muzykę zostawiając nauczyciela w białej pianie.

Śpiewali jakieś stare, dziwne piosenki po ich występie postanowiłam przełamać swoje bariery i zaśpiewać czego całe ,moje życie się panicznie  bałam . Wyszłam na środek klasy i podałam nauczycielce telefon na ,którym był nagrany podkład muzyczny . Wtedy zabrzmiała piosenka 7 years. Zaczęłam śpiewać. Miałam taką skromną nadzieje że nikt mnie nie wyśmieje, jednak się bardzo myliłam i gdy tylko skończyłam występ przed koleżankami i kolegami z klasy po pomieszczeniu rozległ się głośny śmiech również ze strony pani Joanny , która mi powiedziała przez śmiech bym w życiu się nie zajmowała śpiewem , tylko malowaniem paznokci .
  Bardzo mnie to zabolało.

Wybiegłam z pomieszczenia i poszłam w moje ukochane miejsce gdzie zawsze przebywałam gdy było mi źle lub gdy czekałam na koniec zajęć by wrócić do domu bez zbędnych pytań moich rodziców .To było pod starym mostem na skraju miasta Rewer  tam gdzie mieszkam .

Była tam szpara pomiędzy filarami budowli , akurat  grubości mojego ciała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Była tam szpara pomiędzy filarami budowli , akurat  grubości mojego ciała . Weszłam do niej bezproblemowo i załapałam za opakowanie lodów ,które wcześniej sobie kupiłam . Jedyne co jest dobre i prawdziwe na tym świecie to lody bakaliowe ,które kocham nad życie .
-Witaj skarbie powiedziałam do mojego przysmaku otwierając beczółkę .
Zabrała się za jedzenie bakalii w puszystych lodach .Topiłam swe smutki tak przez dobre 20 minut. Zjadłam tak całe opakowanie i nagle usłyszałam głosy bardzo mi znajome . Wychyliłam się dyskretnie z mojej samotni .

Te głosy należały do Waltera i Karola-chłopaków ,którzy najbardziej mnie nienewidzą . Widziałam też Agnieszkę -dziewcznę  z rónoległej klasy ,która przeprowadziła się tutaj z Polski. Jak tylko się pojawiła chłopacy jak i dziewczyny stali się dla mnie jeszcze gorsi zaczęli na przykład mnie wyzywać od różowej księżnej i traktowali mnie po królewsku co mi się bardzo nie podobało . Widziałam jak zaczęli palić papierosy nie miałam pojęcia co mam robić . Mam pomysł by po prostu wyjść stąd i zwrócić im uwage jak każdy dorosły by zrobił albo siedzieć dalej i starać się być nie zauważalną . Zdecydowałam się na 2 opcje ,przy okazji słyszałam ich rozmowę:
-Hahaha, dobra była ta akcja  bitą śmietaną i Philipem .-skomentowała dziewczyna .
-No ,ale wypadałoby jeszcze  męczyć te lalunie z naszej grupy - zaproponował Karol
-Hmm dobry pomysł i już wiem co zrobimy-odpowiedział Walter.
-No dawaj-odezwała się Agnieszka
-Tylko ty  bendziesz musiała to zrobić ,bo tu masz z nią w-f .
-Aha, okay.-wtrąciła.
-Spalimy jaj ciuchy.
-No to jest plan!- krzyknął Karol
-Uspokój się debilu - zwróciła mu uwagę czarnowłosa .
-Dobra chodźmy bo jeszcze ktoś nas znajdzie.-narzucił Walter.

,,Teraz to mam na prawde problem, więc ide po kolejne lody"- pomyślałam.

Poczekałam aż pójdą i ruszyłam do sklepu. Kupiłam te same lody co wcześniej i wróciłam do mojego ulubionego miejsca. Myślałam o tej całej sytuacji jedząc przysmak Bogów. Nagle usłyszałam dzwonek mojej komórki. To mama do mnie dzwoniła musiałam odebrać.
-Gdzie ty jesteś? Wiesz ,która godzina?- krzyczała do telefonu .
Patrzyłam na mój złoty zegarek, który wskazywał 17:25 .
-Halo!- mruknęła - Eweline nadal nie odpowiedziałaś na pytanie.
-Ehh...-miałam mętlik w głowie.
-Gdzie Asher ma po ciebie przyjechać?
-Niech podejdzie pod Muzeum Sztuki Współczesnej-odpowiedziałam.

Szelest w słuchawce.
-Bedzie za 15 minut- burkenęła- a w domu sobie porozmawiamy-rozłączyła się .

Załapałam szybko torbę i zaczęłam biec pod ustalone miejsce. Biegłam przez krzaki i wiele razy zaczepiłam swoje rude loki o gałązki brzóz . Gdy skończył się las nieoczekiwanie spojrzałam na moje spodnie były porwane i całe w liściach . Otrzepałam się i poszłam pod umówione miejsce . Tam zobaczyłam srebrne auto moich rodziców . W nim siedział mężczyzana, który wciskał w siebie drożdżówkę niczym chomik pakujący w  swoje policzki zapasy na zimę . Gdy mnie zobaczył szybko zrzucił z siebie okruchy bułek i otworzył mi drzwi do samochodu. Następnie sam wsiadł i jechaliśmy do mojego domu przy okazji rozmawiając:
-Dobry wieczór panno Eweline.
-Dobry wieczór panie Asher . Mam do pana pytanie .
-Słucham panno Eweline.
-Czy możemy sobie mówić po imieniu?
-Jak sobie życzysz.-uśmiechnął się do lusterka .-Szczerze mówiąc myślałem, że będziesz wyglądała inaczej ,a tu niespodzianka .

Spojżałam  na moje zniszczone ubranie .
-Co ci się stało ?-zapytał z troską .
-Nic takiego. -ucięłam -A moi rodzice gdy wyjeżdżałeś byli bardzo źli?
-No -odpowiedział na moje pytanie .

W tym właśnie momencie ukazał się plac przed willą . ,,Bramy piekieł  teraz się otwierają'' -pomyślałam.
Gdy Asher mi otworzył drzwi do mojego domu, w progu stali moi rodzice. Miny mieli dosyć zdenerwowane i w tej chwili wykorzystałam mój ,świetny talent aktorski ,i sztucznie zemdlałam by uniknąć zbędnych pytań moich opiekunów . Podczas gdy wszyscy nade mną ,,skakali" byłam szczęśliwa że jutro nie bende miała spalonych rzeczy w szkole i zyskam całodniowy wypoczynek w moim kochanym domku.

______________________________________
            _________________________

Halo, halo jak Wam się podoba rozdział ? Bo bardzo się nad nim napracowałam . Ponad 900 słów !!
:) Czy ktoś wogóle czyta to moje opowiadanie ? Dajcie mi jakieś znaki życia chociaż kropkę w komentarzu .

Pozdrawiam trwających
ze mną i do wtorku!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 28, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

,,Ciemna Strona Skrzydeł"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz