Rozdział dodany drugi raz.
Unicestwiła za pomocą różdżki stos niechcianych kopert z porannej poczty, po czym zabrała się za swoją owsiankę. Wielką Salę wypełniał delikatny szmer rozmów. Kątem oka zauważyła siedzącego nieco dalej Rona, który patrzył na nią z buntowniczym wyrazem na twarzy.
- Cześć. Byłem u Slughorna.
Znajomy głos rozbrzmiał nad jej głową.
Usiadł obok Hermiony i poprawił okulary na nosie, po czym sięgnął po ciastko z pobliskiej tacy.
- I co?
Harry westchnął.
- Uczepił się tego przeklętego Klubu Ślimaka jak nie wiem. I w dodatku powiększył elitarne grono o kilku członków, a w grupie szczęśliwców nie zabrakło Malfoy'a.
Hermiona zakrztusiła się owsianką. Sama nie wiedziała czy z powodu ekscentrycznego tonu głosu Harry'ego, czy przez to, że Malfoy wszędzie się wciska.
- A co on niby tam robi?
- To przecież Książę Eliksirów naszej ery!
Hermiona uniosła kącik ust ku górze.
Harry nachylił się do dziewczyny.
- Slughorn powiedział mi, że McGonagall chce mieć Malfoy'a na oku, a Klub Ślimaka to poniekąd dobra okazja do kontrolowania jego wolnego czasu.
- Myśli, że jest niebezpieczny? Przecież wypełniał rozkazy Voldemorta tylko po to, żeby ratować własny tyłek.
- Masz rację, ale sądzę, że McGonagall nie chce ryzykować.
Uniósł brew, patrząc w punkt znajdujący się poza zasięgiem jej wzroku.
Hermiona machinalnie odwróciła głowę w tamtym kierunku.
Blady chłopak siedział ze zmarszczonym czołem, patrząc pusto przed siebie. Po chwili wstał od stołu i poprawił srebrno-zielony krawat, kierując się w stronę wyjścia.
- A jeśli on coś knuje?
- Wstawanie od stołu chyba nie jest zbrodnią, a Malfoy nie ma żadnego powodu, żeby snuć intrygi - powiedziała beznamiętnie.
Harry zaczął kruszyć niedojedzone ciastko na drobny proszek.
Postanowiła zmienić temat:
- Ron coś o mnie mówi?
- Taaak, jakieś głupoty. Niedługo mu przejdzie.
Nieco ostudził prawdę. W rzeczywistości Ron bełkocze przez sen jej imię i narzeka na kąśliwość Hermiony kiedy tylko ma okazję. Harry przywykł do tego już kilka dobrych lat temu.
- Wiem - mruknęła zmieszana. - Rozumiem, że teraz też należy do Klubu Ślimaka?
Harry kiwnął głową.
- No jasne. W końcu Złota Trójca - klasnął w dłonie.
- Czasami nie wiem czy mówisz poważnie, czy żartujesz - prychnęła.
Cisnęła w niego Prorokiem Codziennym, na co parsknął śmiechem.
***
Wystukiwała paznokciami rytm najnowszego kawałka Fatalnych Jędz na blacie ławki w bibliotece. Ginny zadręczała ją tą piosenką od tygodni.
Obserwowała w milczeniu Harry'ego, który gorączkowo przerzucał kartki obszernego tomu Pół zwierzęta, pół ludzie: klasyfikacja.
- Harry, takie coś nie istnieje. Ile razy mam ci to jeszcze powtórzyć?
CZYTASZ
Impervius
FanfictionKoniec Bitwy o Hogwart. Hermiona proponuje utworzenie w Szkole Magii i Czarodziejstwa dodatkowego rocznika ze względu na uczniów, którzy z powodu wojny nie ukończyli edukacji. Razem z przyjaciółmi powraca do ukochanej szkoły. Dostrzega wiele zmian w...