1

113 16 2
                                    


Był piątek wieczór a ja podziwiałam widok obijających się fal o skały siedząc na najwyższej z nich. Często spędzałam czas właśnie w tym miejscu. Jest tu bardzo spokojnie, z dala od wszelakich rozwydrzonych nastolatków szpanujących rzeczami oczywistymi.

Zobaczyłam oddaloną kreaturę na najwyższym kamieniu wpatrującą się w morską otchłań.

Czyżby samobójca? A może po prostu szaleniec poszukujący adrenaliny?

Zauważyłam, że był coraz mniej osiągalny dla mojego wzroku. Pewnie przyszedł w tym samym celu jak ja. Zamknęłam więc oczy i odchyliłam głowę do tyłu.
-Skaczesz?- Usłyszałam nagle i o mało co nie wpadłabym do otchłani. To chyba ona. Ta osoba z wyższego kamienia.

-Nie. Dlaczego miałabym?
- A no nie wiem. Ludzie mają różne problemy, a siedząc w tym miejscu można wywnioskować, że chcesz zakończyć życie.- Usiadła obok mnie.

-Niby tak, ale mówiąc to chyba i Ty nie zaprzeczysz, że i Ciebie coś dręczy.

-Owszem. Jestem Krystal. Miło mi- zaśmiała się i wyciągnęła rękę w moim kierunku.
-Ja Amber.- podałam jej rękę. Dopiero teraz przyjrzałam się jej. Była naprawdę piękna. Tylko.... dlaczego wydaje mi się, że ją znam? Ta twarz..... ciało.... Czyżby to dziewczyna ze snu?
~
Gadałyśmy jeszcze przez dłuższą chwilę. Potem odprowadziłam ją do domu. Wracając odpaliłam papierosa. Hm.... A więc jest nowa w mieście. Więc jakim cudem śniłam o niej?! 

To nie może być przypadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz